Wydarzenie minionego weekendu przejdzie do historii, jako najdłuższa, jak dotychczas edycja imprezy wypełniona po brzegi muzyką jazzową z najwyższej półki. 16. Podlasie Jazz Festival była to również okazja do świętowania kilku jubileuszy. Zaczęło się od czwartkowej projekcji filmu w ramach Spotkań filmowych w Kinie Merkury. Na ekranie wyświetlono „Miles Davis i ja”. Film opowiadał poruszającą, szczerą pozbawiona blichtru opowieść o Milesie Davisie – niekwestionowanej legendzie muzyki jazzowej.
Kolejny piątkowy wieczór to specjalny jubileuszowy koncert z okazji 30-lecia bialskiego Jazz Trio z udziałem gości specjalnych: Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Ewy Urygi, Macieja Strzelczyka, Karola Szymanowskiego, Andrzeja Antolaka oraz tancerzy ZPiT „Podlasie” z AWF Biała Podlaska pod kierunkiem dr Marcina Bochenka. Jazz Trio to jeden z najdłużej nieprzerwanie działających zespołów jazzowych Polski wschodniej. Laureat Ogólnopolskiego Konkursu „Jazz Juniors” w Krakowie. Grupa powstała w 1987 r. w Białej Podlaskiej z inicjatywy dwóch muzyków basisty Jarosława Michaluka oraz pianisty Bogusława Kutnika. Był to wyśmienity koncert bialskiego trio z udziałem nestorów polskiego jazzu, którzy na przestrzeni minionych lat współpracowali z Jazz Trio. Nie jeden zespół marzyłby o takim jubileuszu. Prócz wspaniałej dawki muzyki, koncert był okazją do premiery nowej płyty zespołu z nagraniami koncertowymi, a także wręczenia medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” bialskiemu muzykowi i mecenasowi jazzu w Białej Podlaskiej Jarosławowi Michalukowi, przyznanego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kolejnym jubileuszem, który obchodzono było 20 – lecie działalności Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego, pod którego egidą zorganizowano w Białej Podlaskiej niezliczoną liczbę wspaniałych koncertów z najwyższej półki sceny zarówno polskiej, jak i zagranicznej.
Trzeci dzień festiwalu to dwa znakomite koncerty. Zaczął Myrczek & Tomaszewski. Projekt tworzą dwaj wybitni muzycy jazzowi: wokalista jazzowy roku 2015 i 2016 wg czytelników pisma Jazz Forum, laureat Grand Prix i nagrody publiczności Shure Montreux Jazz Voice Competition w Szwajcarii – Wojciech Myrczek oraz zwycięzca wszystkich najważniejszych konkursów jazzowych w Polsce, pianista, kompozytor i producent muzyczny współpracujący z czołówką polskiej i światowej sceny muzycznej – Paweł Tomaszewski. W ich muzycznej propozycji wyróżnić można było niewątpliwie muzyczną pomysłowość, charyzmę oraz pedantyczność w szacunku do każdego dźwięku. W granych utworach nie brakowało muzycznego dialogu, czystej improwizacji oraz nawiązywania do standardów muzyki jazzowej i popowej w swój wysublimowany autorski sposób. Publiczność była zachwycona i chętnie nagradzała muzyków gromkimi brawami.
Ukoronowaniem sobotniego wieczoru był koncert Henryk Miśkiewicz & Full Drive feat.Michael „Patches”. Nestor polskiego jazzu Henryk Miśkiewicz – saksofonista, kompozytor, aranżer obchodzi w tym roku Jubileusz 50 –lecia pracy artystycznej. Z tej okazji prezentuje w całej Polsce różnorodne autorskie programy. Na Podlasie Jazz Festiwalu wystąpił ze swoim rewelacyjnym zespołem Full Drive 3 , do którego zaprosił specjalnego gościa z USA, wyśmienitego trębacza Michaela Stewarta. Skład uzupełniali nie mniej utalentowani muzycy gitarzysta Marek Napiórkowski, basista Michał Kapczuk oraz perkusista Paweł Dobrowolski. Henryk Miśkiewicz to żywa legenda polskiego jazzu. Nagradzany niezliczoną liczbą nagród, prócz solowych dokonań, jego charakterystyczne brzmienie saksofonu można usłyszeć na wielu płytach gwiazd polskiej piosenki, ścieżkach muzyki filmowej czy nagraniach telewizyjnych. Na koncercie usłyszeliśmy retrospektywny repertuar z różnych okresów twórczości muzyka. Z pewnością jazz na takim poziomie, zagrany z takim polotem i smakiem to była prawdziwa uczta dla uszu, czego dowodem był z pewnością donośny aplauz publiczności.
Ostatni dzień 16. Podlasie Jazz Festival to była wisienka na torcie. Dwa różnorodne koncerty dostarczyły niemałą dawkę muzycznych doznań i znakomicie dopełniły bogaty program festiwalu. Zaczęła Hanna Banaszak z zespołem. Artystka, choć nie jest wokalistką stricte jazzową, to z pewnością nawiązuje często do tego gatunku w swoich muzycznych dokonaniach, a na pewno jest jedną z najbardziej utalentowanych i zasłużonych polskich piosenkarek. Potwierdza to zarówno jej dorobek artystyczny, jak i znakomite koncerty. Bialski koncert z pewnością też to potwierdził. Wokalistka na scenie czuje się jak ryba w wodzie, śpiewanie przychodzi jej z dużą lekkością, a warsztat pokazuje wciąż niesamowite możliwości wokalne. Artystka zaprezentowała głównie nowsze propozycje, choć nie zabrakło kilku utworów z wcześniejszych etapów kariery. Myślę, że każdy fan Hanny Banaszak mógł być usatysfakcjonowany jej koncertem. Wokalistce towarzyszyli znakomici muzycy: Jacek Szwaj (piano), Zbigniew Wrombel (bas), Krzysztof Przybyłowicz (perkusja) oraz Andrzej Mazurek (instr. Perkusyjne). Prócz pianisty pozostali muzycy grają z artystką od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, co owocowało znakomitym porozumieniem na scenie i muzyczną jakością treści. Młody pianista natomiast wnosił świeżość do całości i dobrze wpisywał się w całą muzyczną koncepcję, ubogacając aranżacje nie tylko grą na fortepianie, ale również miejscami swoim wokalem. Bez bisu oczywiście się nie obeszło.
Na koniec wystąpił Włodek Pawlik Trio, gwiazda tegorocznej edycji festiwalu. Koncert ten z pewnością zapisze się zgłoskami w historii tej imprezy. Choć byłem na prawie każdej z edycji festiwalu to jak pamiętam, nie tak często zdarzała się aż taka żywiołowa reakcja publiczności i wielokrotne owacje na stojąco. Tym bardziej zaskakuje to, że występowała tylko trójka muzyków – fortepian, kontrabas / bas (Paweł Pańta) i perkusja (Cezary Konrad), a potrafili doprowadzić do takiego zachwytu słuchaczy. Oczywiście warunek musiał być jeden – zespół musiał mieć „to coś”, co sprawia, że słuchana muzyka wznosi nas na wyższy poziom muzycznych doznań, a tak niewątpliwie było. Włodek Pawlik i koledzy, nie bez powodu zostali nagrodzeni licznymi nagrodami w tym nagrodą Grammy w 2014 roku za płytę „Night In Calisia” nagraną z amerykańskim trębaczem Randy Breckerem oraz Orkiestrą Filharmonii Kaliskiej. Tą prestiżową nagrodą wyróżniono zaledwie kilku Polaków, a po raz pierwszy Polaka za płytę jazzową. Poziom, talent, charyzma, lekkość muzyczna, dramaturgia koncertu, swoboda sceniczna – tym mogą pochwalić tylko najlepsi muzycy, a trio z pewnością tego nie brakuje.
Na koncercie usłyszeliśmy utwory głównie z ostatniej płyty z 2015 roku zatytułowanej. „America”, choć i nie zabrakło kilku kompozycji z nagrodzonej Grammy „Night In Calisia”. Muzycy bisowali dwa razy, a na scenę powracali w sumie trzy razy, żegnani za każdym razem długą owacją na stojąco. Stojąc blisko sceny, nie dało się nie zauważyć szczerego wzruszenia muzyków. Wydaje się, że niewątpliwie taka nagroda jest dla każdego zespołu zawsze najcenniejsza. O wiele bardziej ważna niż najbardziej prestiżowe nagrody. Dzieje się tak, kiedy grana muzyka broni się sama i nie potrzeba do tego dodatkowo większego komentarza i otoczki. Jeśli chcesz mieć zdanie o jakimś zespole, to mówi się – wybierz się na ich koncert. Bialski koncert Tria Włodka Pawlika to była gratka dla każdego melomana, niekoniecznie tylko fana jazzu. Trzeba podkreślić, że od dwóch edycji festiwalu poprawiło się nagłośnienie koncertów, dzięki czemu odbiór muzyki jest przyjemny i pełny, co w przypadku sali wybitnie nie akustycznej, w jakiej odbywają się koncerty jest naprawdę dużym osiągnięciem.
Obserwując wypełnioną po brzegi salę, można zadać pytanie. Jak to się dzieje, że w Białej Podlaskiej, gdzie kultura, nie jest propagowana tak szeroko, jak w dużych miastach, festiwal jazzowy przyciąga tak dużą rzeszę słuchaczy?. Nasuwa się odpowiedź, że po pierwsze, jest głód na kulturę i taką muzykę w naszym mieście, szczególnie, że takie koncerty biletowane są po bardzo atrakcyjnych cenach. Po drugie wydaje się, że już po kilkunastu edycjach Podlasie Jazz Festival „wychowało” wielopokoleniową widownię, która z roku na rok poszerza się. Można przewidywać, że za kilka lat sala, w której odbywają się koncerty będzie zdecydowanie za mała. Zdobycie sobie stałych odbiorców takiego wydarzenia to w głównej mierze oczywiście zasługa Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego prowadzonego niestrudzenie przez Jarka Michaluka, który można powiedzieć wychował sobie już kilka pokoleń widowni, a wszystko dzięki organizacji tak znakomitych koncertów tuzów muzyki z najwyższej półki. Trud organizacyjny stowarzyszenia skutkuje tym, że nieduże miasto Biała Podlaska położone na dalekiej ścianie wschodniej z dala od szlaków koncertowych stało się ważnym punktem na krajowej mapie muzycznych wydarzeń. Za co należy się stowarzyszeniu szczere szapo ba. Festiwalowi życzymy jak najwięcej takich koncertów, które z całą mocą podnoszą jego prestiż jeszcze bardziej.
Dlaczego jazz jest muzyką ciekawą, inną niż wszystkie i wciąż mającą szerokie audytorium wielbicieli? Każdy, kto słucha tej muzyki poda z pewnością swój osobisty powód. Legendarny amerykański saksofonista jazzowy i kompozytor Ornette Coleman mówił – „Jazz jest jedyną muzyką, w której ta sama nuta może być grana nocą po nocy, ale zawsze za każdym razem inaczej”. Myślę, że to zdanie trafia idealnie w punkt i znakomicie wyjaśnia, czemu jazz jest taki wyjątkowy i wciąż mocno popularny.
O tegorocznej edycji imprezy porozmawialiśmy z dyrektorem festiwalu Jarkiem Michalukiem.
RB: Tegoroczna edycja była najdłuższą edycją Podlasie Jazz Festival, koncerty zaczęły się od piątku gdzie pana Jazz Trio zagrało jubileuszowy koncert. Jak wypadł występ, jak się grało?
Jarosław Michaluk: Widownia była bardzo zadowolona z koncertu. Ludzie podchodzili do nas gratulowali i byli pod dużym wrażeniem. Było miło to słyszeć. Grało nam się bardzo dobrze.
RB: Koncert był również okazją do promocji nowej płyty Jazz Trio.
Jarosław Michaluk: Tak, zaprosiłem na koncert wszystkich wykonawców, którzy znaleźli się na tej płycie. Płyta ta jest płytą retrospektywną, na której nagrania pochodzą nawet sprzed dwudziestu lat. Płytę wydało Bialskopodlaskie Stowarzyszenie Jazzowe. Produkcją płyta zajęła się firma TAKT z Warszawy, która wydała ją uważam na wysokim poziomie jakościowym.
RB: Czy płyta jest już dostępna w sprzedaży?
Jarosław Michaluk: Płytę będzie można nabyć na pewno internetowo, a być może jeszcze w którejś z sieci stacjonarnej, obecnie trwają jeszcze rozmowy na ten temat.
RB: Otrzymał pan w tym roku kilka nagród i wyróżnień, proszę powiedzieć coś więcej o tym.
Jarosław Michaluk: Tak, otrzymałem tytuł Zasłużony dla Miasta Biała Podlaska, a w piątek prestiżową nagrodę „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, która jest najwyższą nagrodą w Polsce, jaką można otrzymać w dziedzinie kultury i naprawdę cieszę się z tego bardzo. Jest to uwieńczenie moich ponad 30 lat pracy, jako muzyka, animatora kultury i promotora jazzu. Ponadto również w piątek nasz zespół Jazz Trio otrzymał Bialską Nagrodę Kultury im. Anny z Sanguszków Radziwiłłowej.
RB: Chciałbym pana zapytać o obecne środowisko jazzowe w Białej Podlaskiej, jak się ma z pana perspektywy?
Jarosław Michaluk: Jak najbardziej istnieje, są zespoły grające jazz. Co do środowiska, jako takiego, jeśli chodzi o publiczność, to myślę, że się wytworzyło dzięki naszemu zespołowi Jazz Trio. Ten zespół dał początek tutaj środowisku jazzowemu, jako że mieliśmy taki etap stałych koncertów w Galerii Podlaskiej gdzie zagraliśmy ponad sto koncertów i to całkowicie za darmo, co jest myślę ewenementem na skalę polską.
RB: Wydaje się, że i dziś jest wciąż popyt na jazz w naszym mieście, patrząc choćby dziś na wypełnioną po brzegi salę.
Jarosław Michaluk: Zdecydowanie tak, mamy stałą widownię na naszych koncertach, mało tego odwiedzają nas słuchacze z innych miast Polski.
RB: Jak wygląda to od stromy organizacyjnej, zaprosić tak sławnych wykonawców z pewnością nie jest łatwo?
Jarosław Michaluk: Nasze festiwale zarówno Podlasie Jazz Festiwal, jak i Biała Blues Festiwal, są już znanymi w kraju. Znajdują się w kalendarzach festiwali znanych i prestiżowych, a to myślę ma już obecnie duży wpływ na to, że artyści chętnie tu przyjeżdżają, fama jest bardzo dobra o naszych festiwalach. Dobór artystów oczywiście w dużej mierze rozbija się o gaże dla nich. Naszym zadaniem, jako organizatorów jest przekonać sponsorów do włączenia się w nasz projekt, aby móc dzięki wsparciu zaprosić artystów z najwyższej półki, a bilety żeby były w jak najatrakcyjniejszej cenie.
RB: Jaki był klucz doboru artystów na tegoroczną edycję festiwalu?
Jarosław Michaluk: Zawsze podchodzę do tego w ten sposób, aby na festiwalu znalazł się jakiś wykonawca, który będzie magnesem i to z pewnością jest bardzo ważne. Takim magnesem jest w tym roku na pewno występ Włodka Pawlika, laureata prestiżowej nagrody Grammy, nagrody dorównującej prestiżem filmowym Oscarom. Wszyscy wykonawcy sobotnio – niedzielni grali u nas pierwszy raz i tak staram się zawsze dobierać wykonawców na każdą edycję festiwalu. Zapraszam często również młodych muzyków, zwłaszcza takich, którzy gdzieś już zasłynęli, aby poziom był wysoki. Z całą pewnością na naszym festiwalu grają najwybitniejsi muzycy.
RB: Jak by pan opisał widownię festiwalu? Kto przychodzi na koncerty?
Jarosław Michaluk: Od lat publiczność jest wielopokoleniowa. Przychodzą rodziny z dziećmi, młodzi z dziadkami, naprawdę spotkać tu można ludzi z praktycznie każdego pokolenia.
RB: Jakie są najbliższe plany stowarzyszenia, jakie szykują się nam koncerty?
Jarosław Michaluk: Najbliższy koncert, to 31. Zaduszki Jazzowe, na które zaprosiłem znakomitą wokalistkę pochodzącą z Francji, będzie występować w mieszanym składzie z udziałem muzyków z Jazz Trio. Koncert odbędzie się w restauracji Verona Cafe w Białej Podlaskiej 8 listopada. Natomiast 12 grudnia zapowiada się równie wspaniały koncert podczas Mikołajek Bluesowych. Wystąpi aktorka z Katowic z Teatru Śląskiego Adrianna Noszczyk. Oczywiście, są również już plany na karnawał jazzowy i kolejne edycje festiwali.
RB: Serdecznie dziękuję za rozmowę
Jarosław Michaluk: Dziękuję i pozdrawiam oraz zapraszam wszystkich na kolejne koncerty.
Poniżej galeria zdjęć z niedzielnych koncertów, ostatniego dnia 16. Podlasie Jazz Festival.
[foogallery id=”58976″]
materiał: Podlasie Jazz Festival / Biała Podlaska maisto
zdjęcia / tekst: Jakub(OvO)Sowa