W czwartek 30 listopada w Domu Europy we Wrocławiu, odbyło się spotkanie zatytułowane „Z Widokiem na Literaturę”, będące częścią cyklu „Z Widokiem na Europę”. Gość specjalny, Dan Lungu, autor książki pt. „O dziewczynce, która bawiła się w Boga”, opowiedział podczas spotkania o swej powieści. Odniósł się do współczesnych losów rumuńskich migrantów ekonomicznych i zjawiska tzw. eurosieroctwa.
Inspiracją do zorganizowania debaty była powieść opisująca historię Rumunki, która wyjeżdżając za granicę, zostawia rodzinę i ojczyznę. Dan Lungu, jeden z najbardziej cenionych i tłumaczonych pisarzy rumuńskich, w swej powieści prezentuje bowiem konsekwencje migracji zarobkowej. Ukazuje on skutki zróżnicowanego rozwoju społeczno-gospodarczego Starego Kontynentu, koncentrując się jednocześnie na eurosierotach.
Zebranych powitała Dyrektorka Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej – Natalia Szczucka. – Mamy wspólny rynek. Niezaprzeczalnie jest to bardzo cenne, że możemy pracować w innych państwach w Europie. Z drugiej strony, pojawiają się różne problemy społeczne, nad których rozwiązaniem jako Komisja pracujemy – przyznała. Zachęcając do przeczytania książki, mówiła o niej jako o diagnozie tego, co dzieje się z rodzinami, gdy ktoś wyjeżdża za granicę do pracy. – Dla Komisji Europejskiej to spotkanie jest bardzo ważne z tego względu, iż sygnalizuje problemy. (…) Pracujemy nad tym, aby poprawiać życie Europejczyków – podsumowała. Jacek Wasik z Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej dodał – Komisja Europejska wsłuchuje się w głos literacki, żeby reagować.
Gość specjalny, Dan Lungu, witając się z uczestnikami, przypomniał, iż powieść jest fikcją literacką i z pewnością nie oddaje wielopłaszczyznowego problemu migracji zarobkowej. Mimo to historia mająca początkowo koncentrować się jedynie na perspektywie opuszczonego dziecka-eurosieroty, porusza również zjawisko migracji z perspektywy Rumunów i goszczących ich Włochów. Dzięki temu opowieść stała się złożona i skutecznie obrazuje problem.
Powołując się na dane statystyczne fundacji Save the Children, autor książki powiedział, iż niemal 100 tys. dzieci w Rumunii żyje w rodzinach, w których co najmniej jeden z rodziców wyjechał za granicę w celach zarobkowych. Co więcej, wysoka skala zjawiska nie pomaga zarządzaniu pomocą dla niepełnych rodzin. – Nie ma rodziny w Rumunii, która by nie miała chociażby jednego członka, który nie byłby za granicą. Ponad milion Rumunów pracuje we Włoszech, a około miliona w Hiszpanii. Duże społeczności są również w Wielkiej Brytanii i Niemczech – przekonywał.
Dan Lungu pisząc swą powieść, w wyjątkowy sposób poznawał życie na emigracji. – Byłem na wizycie studyjnej we Włoszech i mieszkałem przez kilka tygodni w Rzymie. Chciałem zrozumieć, co dzieje się z rumuńskimi migrantami. O części z tych doświadczeń pisze w książce. Twierdzi, iż osoby, które przeczytały tę historię, potwierdziły, że szczególne cechy migrujących może dostrzec jedynie zewnętrzny obserwator. Lungu odtworzył sytuacje ludzi wyjeżdżający za granicę. Zadają oni sobie pytanie, czy dobrze zrobili, że wyjechali. Szukając aprobaty dla podjętej decyzji, zaczynają koncentrować się na negatywnych opiniach na temat swej ojczyzny. Wówczas mogą uzasadnić, dlaczego ich decyzja była słuszna. Inni, jak przekonywał, wyjeżdżają, aby zarobić na konkretny cel. Często po kilku miesiącach okazuje się, że w obliczu dostępnej pracy, pojawiają się nowe potrzeby. – Umowa pomiędzy osobą, która wyjeżdża, a tymi którzy zostają, przestaje obowiązywać. Tymczasowy wyjazd staje się sposobem życia dla całej rodziny. Osoba która wyjechała, zostaje na zawsze za granicą. Tak naprawdę nikt na tę osobę nie czeka, ponieważ nowy plan jest związany tylko z pieniędzmi, które migrant może zarobić.
Z Widokiem na literature 3W debacie udział wzięła również tłumaczka książki na język polski – Radosława Janowska-Lascar. Zaproszona mówiła, iż powieść jest jedną z pierwszych prób spojrzenia na problem tzw. eurosieroctwa. Przekonywała o istnieniu tego zjawiska również w tekstach społecznych, socjologicznych czy psychologicznych. Ponadto, o problemie można usłyszeć również w mediach, a także zauważyć na rumuńskiej ulicy. – Moja starsza córka kilka lat wychowywała się w Rumunii i bawiła się na podwórku, w zwykłym blokowisku, z całą gromadą dzieci zostawionych przez rodziców dziadkom lub ciotkom, a w skrajnych przypadkach sąsiadkom czy znajomym. (…) Poznałam studentów, którzy mieli całe rodziny za granicą już od lat. Od czasu do czasu jeździli do mamy, do ojca, ale tak naprawdę musieli rodzić sobie sami. Wchodzenie w dorosłość było dla nich przyśpieszone, więc oprócz tego, że temat pojawia się w tekstach, jest on obecny na każdym kroku. Niestety w Rumunii bardzo często pojawiają się samobójstwa dzieci pozostawionych przez rodziców. To jest najbardziej przykra historia – wyznała.
W debacie swą obecność zaznaczyła także publiczność. Spośród zebranych gości wielu z nich odnalazło własną historię w powieści Dana Lungu. Ponadto, w wydarzeniu udział wzięła aktorka Wrocławskiego Teatru Współczesnego – Zina Kerste, która odczytując fragmenty powieści, uświetniła spotkanie.
Debatę poprowadził Łukasz Wojtusik.
Organizatorem debaty było Przedstawicielstwo Regionalne Komisji Europejskiej oraz Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu. Spotkanie było jednym z wielu wydarzeń cyklu „Literatura na Jasnej”, prowadzonego przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce z siedzibą w Warszawie, mającym przybliżyć Polakom twórczość literacką pisarzy europejskich, a równocześnie wspierać wymianę kulturową oraz sprzyjać lepszemu porozumieniu między mieszkańcami Unii Europejskiej.
WIĘCEJ INFORMACJI NA TEN TEMAT <<==>> LINK
materiał: Komisja Europejska Przedstawicielstwo w Polsce
tekst: Wydział Prasy Komisja Europejska Przedstawicielstwo w Polsce
opracowanie: Radiobiper Biała Podlaska