Gwałtowne opady deszczu, jakie obserwujemy w ostatnich miesiącach, są wynikiem ocieplania się klimatu. Niestety, nie pomagają nam one w walce z suszą. Intensywny deszcz to wprawdzie źródło dużej ilości wody, jednak szybko ona zanika i nie nawadnia dostatecznie gleby.
Coraz więcej powodzi
Zdaniem ekspertów, tylko długotrwały i niezbyt intensywny deszcz mógłby nas uchronić przed suszą. Tymczasem, typowym dla naszej strefy klimatycznej zjawiskiem jest naprzemienne występowanie okresów suchych i mokrych – z krótkotrwałymi i intensywnymi opadami.
Podczas gdy w połowie XX wieku susze pojawiały się w Polsce średnio co 5 lat, obecnie nawiedzają nasz kraj w sezonie wiosenno-letnim co roku.
Jak zmieniała się średnia temperatura w Polsce na przestrzeni lat?
W badaniach temperatury w naszym kraju widać systematyczny rosnący trend, notowany od połowy XIX wieku. Ostatnie 40 lat jest najcieplejszym okresem w historii obserwacji w Polsce.
Z danych IMGW wynika, że ostatnie trzy dekady dla Warszawy miały średnią roczną wartość temperatur: +8,7°C (lata 80), +8,9°C (lata 90) i +9,2°C (pierwsza dekada XXI). W ciągu zaledwie ostatnich trzech lat (2016-2019) temperatura w naszym kraju wzrosła o 1,3°C.
W którym regionie Polski zagrożenie suszą jest największe?
W Polsce możemy już mówić o występowaniu wszystkich rodzajów suszy:
– atmosferycznej – to długie okresy bez opadów widoczne gołym okiem,
– rolniczej -brak opadów prowadzi do niedostatecznej ilości wody w glebie i widać to po uprawianych roślinach – nie rosną prawidłowo, podsychają, a zbiory są mniejsze,
– hydrologicznej – w rzekach, jeziorach i innych zbiornikach jest mniej wody niż zwykle. Ten rodzaj suszy utrzymuje się bardzo długo,
– hydrogeologicznej – to spadek poziomu wód podziemnych.
Największe zagrożenie dla naszego kraju stanowi susza atmosferyczna i hydrologiczna.
Warto zwrócić też uwagę na nierównomierne rozlokowanie opadów w naszym kraju. W środkowej Polsce rocznie spada około 400 mm wody, w Tatrach te wartości dochodzą do 1600 mm, a na wybrzeżu do 600 mm opadów na rok. Środkowa Polska jest więc najbardziej narażona na wysychanie gleby spośród wszystkich obszarów naszego kraju.
Co z zasobami odnawialnymi wody w Polsce?
Jak podaje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, już od kilku lat występuje deficyt wody w naszym środowisku. Należymy do krajów o najmniejszych zasobach wodnych w całej Unii Europejskiej. Na jednego mieszkańca Polski przypada 1600 m3 wody na rok, natomiast w okresie suszy średnia ta maleje do 1000 m3 wody na jednego mieszkańca, zatem mamy wtedy o 37,5% wody mniej.
Pod względem zasobów odnawialnych wody w przeliczeniu na mieszkańca jesteśmy na samym końcu europejskiej stawki, a za nami są jedynie Czechy, Dania i Cypr. Najwięcej wody do swojej dyspozycji mają natomiast Islandczycy, bo aż 507 463 m3.
Z suszą może walczyć każdy z nas
Działania przeciwko suszy, jakie może podjąć każdy, to po prostu zmniejszona konsumpcja. Wyprodukowanie w zasadzie każdej rzeczy generuje ślad wodny i ślad węglowy. Zużywanie wody z naturalnych źródeł powoduje, że jest jej coraz mniej dla przyrody i szybko się jej pozbywamy przez kanalizację, a następnie rzeki. Generowanie dużej ilości dwutlenku węgla powoduje, że zmiana klimatu przyspiesza. Warto skupić się na tym, aby nie kupować niepotrzebnych
– W Rankomat od lat pomagamy oszczędzać czas i pieniądze. Dzisiaj, chcemy wykorzystać nasze doświadczenie w znajdowaniu najlepszych rozwiązań do realizacji ważnego ogólnospołecznego celu. Dlatego zachęcamy do skorzystania z naszej nowej porównywarki, dzięki której każdy w kilka minut może dowiedzieć się, ile wody zużywa każdego dnia, a także co może zrobić, by korzystać z niej mądrzej i oszczędniej. Mamy nadzieję, że nasze działania zainspirują Polaków do zmiany na lepsze, zwłaszcza w obliczu nadchodzących zmian klimatycznych – komentuje Tomasz Masajło Prezes Zarządu Rankomat.
Jakie zagrożenia niesie za sobą susza?
Zwykle, zagrożenia związane z suszą kojarzą się nam ze szkodami rolniczymi. Niestety to nie wszystko. Susza wpływa, chociażby na przemysł energetyczny, co może skutkować brakiem w dostawie energii.
– Taka sytuacja miała miejsce w 2015 roku. Wysokie temperatury spowodowały duże zapotrzebowanie na energię, systemy klimatyzacji i lodówki chodziły na pełnych obrotach. Tymczasem w rzekach był niski poziom wody, która na dodatek była dość ciepła. Elektrownie musiały zmniejszyć produkcję, żeby się nie przegrzać, a odbiorcy pogodzić z mniejszą dostępnością energii – mówi Marek Piątkowski z Fundacji Aeris Futuro.
Susza wpływa także na:
– ekosystemy wodne – zmniejszony przepływ wody w rzece też może być śmiertelny dla ryb i innych organizmów wodnych;
– lasy – następuje wymiana gatunków drzew. Np. kiedy pojawiają się niedobory wody, świerki są osłabione i podatne na ataki grzybów czy owadów;
– tereny podmokłe – kiedy torfowisko zaczyna wysychać, torf zaczyna w nim murszeć i rozkładać się. Na skutek tego procesu do atmosfery dostaje się zmagazynowany węgiel w postaci dwutlenku węgla;
– ceny żywności – uprawa roślin staje się droższa, bo wymagają one podlewania. Drożeją też produkty odzwierzęce i mięso, bo rosną koszty uprawy paszy dla zwierząt.
Jak możemy zmniejszyć deficyt wodny ?
Najtańszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem jest rozwój systemów małej retencji wody. W walce z suszą pomoże nawet zamiana kostki brukowej na ażurową, która pozwala na wsiąkanie deszczu w glebę czy zbieranie deszczówki, a następnie wykorzystywanie jej choćby do podlewania roślin. Można też pójść o krok dalej i zamontować zbiornik na wodę, a potem wykorzystywać ją choćby w toalecie.
Warto także sadzić rośliny z naszej strefy klimatycznej, które nie potrzebują obfitego podlewania. Warto też zamienić zielone trawniki w kolorowe łąki kwietne. Zatrzymują one więcej wody niż trawnik i nie wymagają podlewania. Pomagamy też wtedy tysiącom organizmów od owadów zapylających po ptaki.
W wielu krajach, aby zmniejszyć parowanie z pól uprawnych, stosuje się tzw. zadrzewienia śródpolne. Drzewa wyhamowują wiatr, dzięki czemu zmniejsza się parowanie roślin i gleby. Kolejnym sposobem na walkę z suszą jest budowanie zastawek na rowach melioracyjnych. Często takie rowy odwadniają łąki czy polne nieużytki, które mogłyby posłużyć jako magazyn wody. Zastawki mogą posłużyć do okresowego podnoszenia poziomu wody na terenach użytkowanych rolniczo.
materiał: Rankomat.pl
tekst i zdjęcia: Grzegorz Demczyszak Specjalista ds. PR
opracowanie: Gwalbert Krzewicki