Jest też jedną z siedmiu maszyn testowych wykonanych na zlecenie producenta i jedyną, jaka została utrzymywana w gotowości do lotu, w Europie. Samolot przechowywano w bialskim hangarze od 2012 roku i jest własnością prywatną. Na pożegnalną uroczystość przybyli emerytowani piloci, technicy, ich dowódcy, pasjonaci lotnictwa, mieszkańcy a lokalne media przeprowadzały wywiady i kręcono filmy z przygotowań do lotu. W tym historycznym wydarzeniu wziął udział również Prezydent Miasta Biała Podlaska Michał Litwiniuk. Nie brakowało wspomnień, wspólnych fotografii oraz ożywionych dyskusji na temat lotniczych historii.
Bialskie tradycje lotnicze rozpoczynają się wraz z powstaniem w 1923 roku Podlaskiej Wytwórni Samolotów oraz produkcją samolotów szkolnych i bojowych a także szybowców. Istniała do wybuchu II Wojny Światowej. Zniszczona w wyniku działań wojennych po wyzwoleniu nie zostaje odbudowana. Na jej miejscu stacjonują z przerwami wojskowe samoloty o napędzie śmigłowym ale na dłużej, po przebazowaniu z Nowego Miasta, osiadł 61 Pułk Szkolno – Bojowy szkoląc pilotów z uczelni w Dęblinie.
Jednostka wojskowa chlubnie wypełniła kartę historii wpisując się w kontynuację tradycji lotniczych miasta do roku 2000, po czym zostaje rozwiązana. Jeszcze, przez krótki okres do 2003 roku, szkolono pilotów śmigłowców. Zabiegi władz miasta o wykorzystanie lotniska do celów cywilnych nie powiodły się ale grupka pasjonatów lotnictwa z powodzeniem wykorzystywała istniejącą infrastrukturę do organizacji imprez lotniczych związanych z pokazem sprzętu lotniczego, lotów samolotów oraz szkolenia szybowcowego. Tutaj też znaleźli swoje miejsce miłośnicy paralotniarstwa, oferując m.in., widokowe loty nad miastem.
Decyzją władz centralnych MON postanowiono rozlokować na terenie jednostki lotniczej wojska zmechanizowane, jednocześnie zamykając drogę do kontynuacji lotniczych pasji ludziom oddanym lotnictwu, których na Podlasiu nie brakuje. Za sterami samolotu SB Lim-2 zasiadł mjr pilot Sławomir Hetman, będący żywą legendą polskiego lotnictwa. Jest jedynym pilotem w Polsce, który posiada uprawnienia cywilne na wykonywanie lotów zarówno na samolocie odrzutowym Lim-2, jak TS-11 Iskra. Człowiek dla którego lotnictwo jest pasją, bez której nie potrafiłby żyć.
Odlot z bialskiego lotniska ostatniego „limka” – jak mówią o nim pieszczotliwie piloci stał się symbolem definitywnego zakończenia bialskich tradycji lotniczych. W szerokiej dyskusji w lokalnych mediach jak i bezpośrednio na lotnisku wyrażano z tego powodu głęboki smutek, żal i tęsknotę. Teraz, na razie, jest cicho i pusto. Niebawem nastąpi nowy rozdział obecności wojska w Białej Podlaskiej ale bez samolotów i lotniska. Historia potoczy się innym torem ale pamięć o dekadach lotniczej świetności na zawsze pozostanie w naszej świadomości i możemy mieć nadzieję, że będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie.
[foogallery id=”188624″]
tekst zdjęcia: Jarek Domański
opracowanie: Gwalbert Krzewicki