Radio

BiperTV

Facebook

Galerie

Wydarzenia

Artykuły

Szukaj

Reklama

Reklama

Konstantynów pożegnał z honorami śp. Józefa Bosia ps. ”Lot” (film) (galeria)

4 czerwca w Konstantynowie odbył się państwowy pogrzeb z asystą wojskową śp. Józefa Bosia ps. ”Lot" - ostatniego Żołnierza Niezłomnego na Pomorzu Zachodnim. Szczątki zmarłego po 72 latach powróciły w rodzinne strony.

Józef Boś, uczestnik konspiracji niepodległościowej, został zamordowany 11 września 1952 r. w pobliżu wsi Krzepocin w zasadce przeprowadzonej przez funkcjonariuszy bezpieki w Szczecinie. Szczątki Józefa Bosia zostały odnalezione 1 grudnia 2021 r. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. 

Na tę uroczystość czekali całe życie rodzice Józefa. Na jakąś wiadomość, ale, niestety, przyszła zła wiadomość, że nie żyje. Tylko gdzie, kiedy, jak nic nie wiedzieli na temat jego śmierci, miejsca pochowania… Spełniły się oczekiwania, aczkolwiek nie ma już ich, nie doczekali się. I brata, siostry… Ja jestem synem brata Józefa, Stanisława. Józef był żołnierzem AK działającym w zgrupowaniu „Młota”, później, niestety, ucieczka na tereny zachodnie przed aresztowaniem i karą śmierci, która mu groziła. Wyrok został wydany wcześniej, w 1945 r. Jeszcze kilka lat tam działał. Znam tylko informacje, które IPN mi przekazał, osobiście nie znałem go, tatuś nie bardzo chciał opowiadać, mówił: „czas odszedł, nie ma i trzeba się z tym pogodzić” – wspomina ze wzruszeniem bratanek śp. Józefa Stanisław Boś. – Będzie pochowany blisko swoich rodziców, brata i siostry…

Zmarły spoczął na cmentarzu parafialnym w Konstantynowie. Msza św. pogrzebowa w jego intencji została odprawiona w kościele pw. śp. Elżbiety Węgierskiej w Konstantynowie.

Cieszymy się, że odnaleziono szczątki zaginionego, ostatniego niezłomnego żołnierza Pomorza Zachodniego i że trafiają one do grobu w sąsiedztwie rodziny, rodziców i rodzeństwa. To uroczystość smutna, ale i piękna – złożenia szczątków żołnierza na cmentarzu parafialnym w Konstantynowie – podkreśla wójt gminy Konstantynów Romuald Murawski.

Życiorys poległego odczytał podczas pogrzebu historyk, pracownik Oddziałowego Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN w Lublinie Paweł Skrok:

Józef Boś, ps. „Lot”, „Franek” – Urodził się 19 września 1924 r. w Boninie, gm. Sarnaki w rodzinie Stanisława i Rozalii Bosiów. Uczestnik konspiracji niepodległościowej współpracujący z grupą Władysława Łukasiuka ps. „Młot”. Zagrożony aresztowaniem wyjechał w 1947 r. na Pomorze Zachodnie. Aresztowany w 1948 r. przez funkcjonariuszy PUBP w Gryficach. Po ucieczce z konwoju, ukrywał się przez kolejne cztery lata, działając przeciwko kolektywizacji wsi. Przeprowadzał akcje propagandowe i ulotkowe przeciwko tworzeniu w Polsce sowchozów i kołchozów. Utrudniał ich funkcjonowanie poprzez niszczenie należącego do tych spółdzielni mienia. Przeprowadzał rozmowy z rolnikami o konsekwencjach tworzenia takiej formy własności ziemi. W wielu wsiach obejmujących teren jego działania nigdy nie zdołano utworzyć Państwowych Gospodarstw Rolnych, ani zmusić rolników do wstąpienia do spółdzielni. Zamordowany 11 września 1952 r. w pobliżu wsi Krzepocin w zasadce przeprowadzonej przez funkcjonariuszy WUBP w Szczecinie wspartych. 12. Pułkiem KBW Ziemi Szczecińskiej.
Szczątki Józefa Bosia zostały odnalezione 1 grudnia 2021 r. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie w toku śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigana Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, z udziałem powołanych do sprawy jako biegłych pracowników Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Warszawie oraz Szczecinie, podczas prac prowadzonych przez prokuratora na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Żył w bardzo trudnych warunkach, korzystał z pomocy dobrych ludzi i stale wymykał się ludziom złym. Pomagał miejscowym rolnikom opierać się przymusowej kolektywizacji. Przeżył jedną próbę aresztowania, ale poległ przy kolejnej. Budzi wielki respekt, z jakim działał śp. Józef Boś. I to w czasach, gdy zbrojny opór przeciw komunistycznej władzy już wygasał, a w zamian narastało coraz większe poczucie bezsilności. Był jednym z ostatnich uczestników owego powojennego niepodległościowego zrywu. Gdy zginął w 1952 r., miał zaledwie 28 lat i przed sobą całe jeszcze życie. To życie nie tylko zostało przerwane, ale skazano tego człowieka na zapomnienie. Spoczął na cmentarzu w Szczecinie, w bezimiennym grobie – mówił szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell, przypominając o zaangażowaniu pracowników Instytutu Pamięci Narodowej w przywróceniu godności żołnierza. – Najważniejsze jest to, że jego ofiara nie poszła na marne, ponieważ my dziś możemy żyć w wolnej Polsce.

O wolności, która dana jest nam dzisiaj i tych, którzy polegli w jej obronie, a także o wolnym, niezależnym Kościele, mówił w słowach skierowanych do zgromadzonych dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie Robert Derewenda. – Uczestnicząc w tym pogrzebie nie tylko wracamy do tamtego okresu, ale, można powiedzieć, że zamykamy klamrą walkę o niepodległość, o suwerenną Rzeczpospolitą, która została rozpoczęta przez tamto pokolenie, a dokończona, domknięta przez pokolenie „Solidarności”. Cześć pamięci wszystkim tym bohaterom. Cześć Józefowi Bosiowi.

Wśród przybyłych na uroczystość gości znaleźli się przedstawiciele pionu śledczego IPN w Szczecinie oraz członkowie stowarzyszenia, którzy brali udział w poszukiwaniach szczątków zamordowanego.

To ekipa doskonałych fachowców, która uczestniczyła w śledztwie dotyczącym poszukiwań szczątków zamordowanego Józefa Bosia. Bez ich udziału, bez ich wsparcia merytorycznego, bez ich pasji, którą wkładają w swoją pracę, tego efektu byśmy nie osiągnęli. Wielokrotnie podchodziliśmy do tematu, trzy razy prowadziliśmy poszukiwania w różnych wytypowanych miejscach. Wskazania były bardzo ogólne, a dodatkowo poszukiwaliśmy także miejsca, gdzie został zamordowany i to także dzięki panom ze stowarzyszenia udało się osiągnąć – podkreślił naczelnik pionu śledczego IPN w Szczecinie Marek Rabiega.

Józef Boś ukrywał się w okolicy Kamienia Pomorskiego, niedaleko Gryfic, głównie w lasach.

W miejscu kryjówki ujawniono związane z jego codziennym życiem przedmioty. – Pozostała tam siekierka, której używał, metalowe miski różnego rodzaju, widelce, sztućce. Odnaleźliśmy to, co było zdeponowane w lesie. Poza tym było dużo łusek od pepeszy, jedna łuska od pistoletu, co nas zaprowadziło do miejsca, gdzie został zamordowany – przybliżył szczegóły poszukiwań Jacek Łukowski, członek Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz Ratowania Zabytków im. św. Korduli z Kamienia Pomorskiego. – Staramy się współpracować z IPN, policją i prokuraturą. Jeżeli coś trzeba poszukać i kogoś znaleźć, bierzemy w tym czynny udział.

W dniu urodzin Józefa Bosia, 14 września, zaplanowano odsłonięcie pomnika przy młynie, w którym pracował niegdyś poległy.

 

materiał: Radio Biper Gmina Konstantynów
zdjęcia: Mariusz Maksymiuk
film: Mariusz Maksymiuk
opracowanie: Anna Ostapiuk

 
 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama