Przedsiębiorca, któremu już teraz brakuje funduszy na opłacenie kontrahentów, na pensje dla pracowników, na odprowadzenie podatków, który musi obniżać wynagrodzenia, wypowiadać umowy o pracę itp. – trudno ten optymizm podzielić. To dopiero początki recesji, która – jego zdaniem – nie skończy się w Polsce w ciągu roku.
Niezależnie jednak od wszystkiego, rządowe propozycje Tarczy są potrzebne. Rząd deklaruje pokrycie składek na ZUS przez 3 miesiące dla małych firm. Ale 3 miesiące to za krótko. I deklaracja powinna objąć średnie i duże firmy. One będą generować największe straty i bezrobotnych. Dobrze, że zgodnie z projektem Tarczy, podatnicy płacący CIT i PIT będą mogli odliczyć straty roku bieżącego od dochodu uzyskanego w 2019 roku. Ale ważniejsze, czego w propozycjach rządu nie ma, byłoby w najbliższym kwartale zwolnienie przedsiębiorców z danin CIT, PIT, PFRON i na Fundusz Pracy, w zależności od procenta utraconych dochodów.
Cenne jest w Tarczy przesuniecie płatności zaliczek na podatek dochodowy od wynagrodzeń w marcu i kwietniu do 1 czerwca br. Ale ten termin powinno się wydłużyć do września. Także odblokować firmom środki w ramach podzielonej płatności VAT tzw. split payment oraz ustawowo zobowiązać urzędy skarbowe do zwrotu przedsiębiorcom podatku VAT w ciągu maksymalnie 15 dni. Tego zabrakło w Tarczy.
Cieszy rządowa deklaracja dofinansowywania wynagrodzeń pracowników w wysokości 40%, również zniesienie opłat prolongacyjnych, utworzenie funduszy płynnościowych BGK, PFR, KUKE dla małych i średnich firm, zwolnienie z podatku od czynności cywilnoprawnych, odroczenia podatku od sprzedaży detalicznej. gwarancje de minimis z Banku Gospodarstwa Krajowego, dofinansowanie zatrudnienia w firmach, w których spadły obroty.
Ale musi martwić brak w zapisach Tarczy, zgłaszanych przez przedsiębiorców, jednoznacznych uregulowań, znoszących ich odpowiedzialność za szkody powstałe w wyniku realizacji przez firmę decyzji lub poleceń władzy publicznej w trakcie walki z koronawirusem. Nie ma analogicznych, jak dla jednostek samorządu terytorialnego, rządowych dotacji dla przedsiębiorców na czynną walkę z epidemią. Ale dobrze, że ta specustawa odracza realizację Pracowniczych Planów Kapitałowych i kosztowną implementację nowego Jednolitego Pliku Kontrolnego – VAT oraz przedłuża pozwolenia na pracę dla obcokrajowców.
Nad plusami i minusami Tarczy unosi się pytanie, czy te deklarowane 60-70 mld złotych pomocy państwa dla biznesu, w sytuacji, gdy wirus pokonał prawa gospodarki rynkowej, wystarczy, by firmy złapały oddech finansowy? Moim zdaniem nie wystarczy i potrzebna będzie kolejna Tarcza.
materiał: Instytut Interwencji Gospodarczych BCC
tekst: Emil Muciński rzecznik, Instytut Interwencji Gospodarczych BCC