Odżyły wspomnienia i radość z ujrzenia dawno niewidzianych członków rodzin. Zjazd przywołał na rodzinne spotkanie przedstawicieli rodów z całej Polski. Większość przyjechała z Poznania, Szczecina, Gdańska i Krynicy Morskiej. Warszawa, Siedlce i Biała Podlaska to źródło i podstawa Rodzinnego Zjazdu. Protoplastą ze strony Nafalskich byli Karol i Florentyna, z ich związku na świat przyszła czwórka dzieci: Marian, Anicet, Artur i Zofia. Obecną na spotkaniu rodzinę Arteckich powołał do życia Bolesław z Bronisławą. Ich związek przywołał na świat: Janusza, Edwarda i Halinę. Ogółem w zjeździe uczestniczyły czterdzieści cztery osoby, w tym dziewięcioro dzieci potomków wymienionych wyżej protoplastów.
Drzewo genealogiczne utworzone przez program „MyHeritage”, z zebranych przez Artura Pawła Arteckiego do piątego pokolenia danych osobowych, jest wielce syntetyczną analizą pochodzenia obu rodów. Przedstawione powyżej herby są, ale nie muszą być odzwierciedleniem szlacheckiego pochodzenia obu rodzin, z uwagi na zawieruchy wojenne i zniszczenie większości dokumentów. Jednak przez historyków i kronikarzy są uwzględniane w zapisach ksiąg herbowych. Bez względu na pochodzenie i kroniki, poziom spotkania i kulturę wspólnej zabawy przejdą do historii jako wystawne, szampańskie, „arystokratyczne” spotkanie w kurorcie Serpelickim.
Organizatorem przedsięwzięcia z inicjatywy Artura P. Arteckiego, Barbary Arteckiej z d. Rewińska, Dariusza Nafalskiego oraz Janusza Nafalskiego byli Adrianna Chmielewska z d. Artecka i Artur Nafalski s. Janusza. Biesiadę i spotkanie przygotowali właściciele uroczyska „Urocza” Bogusława i Andrzej Dudziak. Dwa dni wspólnej zabawy, wspomnień i uzupełnienia drzewa genealogicznego przerywane były posiłkami na suto zastawionym stole oraz atrakcjami zorganizowanymi przez Adriannę Chmielewską z dm. Artecka. Jedną z nich była „Tyrolka przez Bug” w ośrodku szkoleniowym „AS” oraz „Park Linowy”, którym, jak korzystający mówili można się chlubić w całej Polsce. Zwieńczeniem przeżyć był obraz utworzony z odcisków palców uczestników spotkania oraz księgą wpisów. Obie atrakcje zapewnili Adrianna Chmielewska i Janusz Nafalski. Niedzielny wyjazd do domów był jednym z trudniejszych elementów zjazdu rodzinnego Arteckich i Nafalskich.
Przypominają się słowa piosenki Ireny Santor:
„I tak się trudno rozstać,
I tak się trudno rozstać,
No, nawet jeśli słońce świeci, to niech świeci
I tak się trudno rozstać,
I tak się trudno rozstać,
Nas chyba tutaj zaczarować musiał czas.”
materiał: Artur Artecki
film: Mariusz Maksymiuk / Bartek Sawa Sawicki
opracowanie: Gwalbert Krzewicki