Napiszę o sposobie pozyskiwania środków na głośne dzieła religijne, opierając się o wypowiedź obecnego proboszcza gdańskiej parafii pod wezwaniem Świętej Brygidy. Otóż, proboszcz powiedział kiedyś, że po upublicznieniu decyzji o stworzeniu Bursztynowego Ołtarza zgłaszały się podmioty, które chciały w całości sfinansować jego wykonanie. Pomysł, aby całe dzieło sfinansował jeden podmiot, był wprawdzie dla ówczesnego proboszcza najwygodniejszym rozwiązaniem, to jednak z tego pomysłu zrezygnowano. Zdecydowano się na mozolną zbiórkę publiczną, która trwa od wielu lat (np. niemal w czasie każdej Mszy Świętej celebrans przypomina o bursztynie, złocie i pieniądzach potrzebnych na kontynuowanie przedsięwzięcia). W ten sposób Bursztynowy Ołtarz nie tylko może być uważany za dzieło setek tysięcy osób (w tym turystów odwiedzających tłumnie kościół Świętej Brygidy), ale także uniknięto niebezpieczeństwa pojawienia się w przyszłości podejrzenia, że Bursztynowy Ołtarz został wykonany za nieczyste pieniądze, co rodziłoby myśli o możliwości sprofanowania dzieła, a to wywołałoby wątpliwości, czy modlitwy przed takim dziełem będą wysłuchane. To pewne, że podejrzenie wykonania dzieła za nieczyste pieniądze pojawiłoby się, gdyby np. zarząd banku finansującego całe przedsięwzięcie został w przyszłości oskarżony o malwersacje finansowe.
Finansowanie znanego dzieła religijnego ze środków pochodzących ze zbiórki publicznej ma wiele zalet. Proszę zauważyć, że już dzisiaj często używa się nazwy „Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny”. Taka nazwa jest adekwatna, ponieważ ołtarz jest tworzony z dobrowolnych ofiar setek tysięcy Polaków. Jeżeli znane dzieło religijne jest wykonywane z datków tysięcy ludzi, to unika się także kolejnego zagrożenia, a mianowicie możliwości wykorzystania takiego dzieła w celach reklamowych czy nawet w celach wyborczych. Należy także podkreślić, że włodarze bazyliki Świętej Brygidy postępują roztropnie, chociaż Bursztynowy Ołtarz nie był i nadal nie jest otoczony kultem religijnym, ponieważ ani Ołtarz, ani żaden jego element nie jest wymieniany w modlitwach tysięcy wiernych.
Rodzi się pytanie: Dlaczego nie zachowano się roztropnie przy podejmowaniu decyzji o sposobie sfinansowania nowych koron dla Matki Bożej Kodeńskiej, do której modlą się być może nawet miliony wierzących?
Postawię także kolejne pytanie: Czy do sfinansowania celów bezpośrednio powiązanych z dziełami otoczonymi kultem religijnym powinny być wykorzystywane tylko anonimowe datki zbierane w taki sposób, aby każdy miał możliwość podziękowania za otrzymane łaski oraz aby mogła być wykonywana znana dyrektywa Pisma Świętego: „Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”?
Podpisano: Podlasiak
Czy macie na ten temat własne zdanie?
O koronacji obrazu Matki Bożej Kodeńskiej przeczytacie tutaj:
Kard. Stanisław Dziwisz ukoronował obraz Matki Bożej Kodeńskiej (film) (galeria) <<==>> LINK
materiał: tekst nadesłany przez czytelnika
zdjęcie: Krzysztof Lewczuk, Radio Biper
opracowanie: Anna Ostapiuk