Pani Basi Prudaczuk, 70-letniej emerytowanej nauczycielki z Wisznic, życie nie oszczędza. Dwadzieścia lat temu cudem przeżyła głośny wypadek autokaru, wiozącego pielgrzymów z Polski do Medjugorje, w którym zginęło 20 osób, w tym jej ukochany mąż Janek, a ona i jej najmłodsza córka zostały ciężko ranne. Kilkanaście lat temu została poddana kolejnej próbie – zachorowała na chorobę nowotworową. Pokonała raka, w czym z pewnością pomogło jej pogodne nastawienie do życia i ogromna wewnętrzna siła.
Teraz przeżywa kolejny dramat – 27 października 2022 roku spłonął dom, który wspólnie wybudowali z mężem, w którym wychowywały się ich dzieci, a nawet obce osoby, traktowane jak członkowie rodziny. Państwo Prudaczuk przez wiele lat prowadzili stancję dla uczniów z liceum, w którym oboje pracowali jako nauczyciele. Dziś byli uczniowie próbują uruchomić falę pomocy dla pani Basi.
Pożar wybuchł po podłączeniu butli gazowej. Pani Basi udało się wybiec z domu, tak jak stała. Nie zabrała niczego. Ogień strawił niemal doszczętnie wnętrze domu. Dzięki szybkiej akcji strażaków nie doszło do zawalenia budynku, przetrwały ściany i dach, co daje szanse na odbudowę domu. Dla emerytki to bardzo ważne, by jak najszybciej wrócić do swojego gniazda rodzinnego, nie chce zamieszkać u dzieci, choć bardzo je kocha. Dom ma dla niej ogromną wartość sentymentalną.
Według wstępnych szacunków odbudowanie samego dołu domu to koszt około 100 tys. zł. Potrzebne są pieniądze na materiały budowlane. O robociznę Pani Basia się nie martwi. Przyjaciele rodziny zadeklarowali daleko idącą pomoc, nie brakuje rąk do pracy. Dzięki Państwa wsparciu emerytka ma szanse zakupić niezbędne materiały, a dzięki temu wrócić do swojego domu, który tak wiele dla niej znaczy. Liczy się każda wpłata.
Pomóc można przekazując wpłaty na stronie www.zrzutka.pl:
W pożarze straciła dorobek życia. Pomóżmy Pani Basi wrócić do swojego domu <<==>> LINK
materiał, tekst i zdjęcie: www.wrzutka.pl
opracowanie: Anna Ostapiuk