Reklama

Reklama

Reklama video

Starosta Bialski wygrał spór z Kołem Łowieckim „Diana”. To precedens w skali kraju (film)

Konflikt pomiędzy Kołem Łowieckim "Diana" ze Stężycy a rolnikami, w którym jako jedna ze stron umowy uczestniczył Starosta Bialski Mariusz Filipiuk, sięga roku 2017. Odmowa podpisania nowej umowy z niewywiązującym się z jej realizacji kołem skutkowała dwoma pozwami sądowymi. Marzec bieżącego roku przyniósł pozytywne rozstrzygnięcie korzystne zarówno dla Starostwa Powiatowego jak i dotkniętych szkodami łowieckimi rolników, ponieważ wyrok, precedensowy w skali kraju, pozwala samorządowi oceniać realizację umowy przez koła łowieckie, a co za tym idzie, mieć znaczący wpływ na gospodarkę łowiecką w regionie.

W 2017 r. Starosta Bialski Mariusz Filipiuk odmówił podpisania umowy dzierżawy obwodu łowieckiego Kołu Łowieckiemu „Diana” w Stężycy, co zostało podyktowane częstymi w tym czasie konfliktami pomiędzy rolnikami a myśliwymi.  Rolnicy zgłaszali się licznie do Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej ze skargami na zaniedbania ze strony koła łowieckiego, opieszałość w szacowaniu strat i brak przeciwdziałań w kierunku ograniczenia szkód, jakie wyrządza na terenach uprawnych zwierzyna leśna. – Na tym obwodzie dochodziło do bardzo poważnych konfliktów. Przede wszystkim koło nie realizowało planów łowieckich w należyty sposób, nie wypłacało odszkodowań rolnikom. W związku z tym podjąłem decyzję, że nie podpiszę umowy na kolejne dziesięć lat. Od tego momentu zaczęły się poważne problemy – przypomina Starosta Bialski Mariusz Filipiuk.

Sytuacja problematyczna miała miejsce m.in. w związku z dzikami i przenoszonym przez nie ASF. – To wszystko zbiegło się praktycznie w tym samym czasie. Chodziło też m.in. o koło, z którym tej umowy nie chciałem podpisać. Były tam przygotowane plany łowieckie, które nie do końca odzwierciedlały stan faktyczny. Kiedy Koło Łowieckie „Ogar”, z którym podpisałem umowę, zaczęło realizować gospodarkę na tym obwodzie, to odstrzelono kilkaset dzików więcej, niż było założone w planie łowieckim. Jest to przykład na to, że te plany nie do końca rzetelnie były przygotowywane – stwierdza włodarz Powiatu Bialskiego.


Szkody łowieckie – zdjęcie poglądowe

W tamtym czasie wytoczono przeciwko niemu dwa powództwa: pierwsze przez Koło Łowieckie „Diana” w Stężycy, drugie przez Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie. Obydwa procesy toczyły się w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej i w pierwszej instancji zostały przez Starostę przegrane. – Oczywiście skorzystaliśmy z prawa apelacji. Wystąpiliśmy z apelacją do Sądu Okręgowego w Lublinie. Sąd w szerszym składzie analizował całą sytuację. W 2019 r. oddalił powództwo Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego, czyli tym samym uznał, że starosta ma prawo oceny realizacji umowy – przybliża szczegóły procesów sądowych. – W marcu 2022 r. zostało też oddalone powództwo Koła Łowieckiego „Diana”. Ostatecznie i prawomocnie Sąd zakończył to postępowanie i powiedział jasno, że starosta ma prawo dokonywać oceny realizacji tej umowy, że nie jest tylko i wyłącznie notariuszem, który ma podpisać umowę i na tym jego rola się kończy. Warto podkreślić, że to był pierwszy, precedensowy wyrok w skali kraju. 

Jak zaobserwował starosta, zaraz po pierwszym wyroku odczuwalne były znaczące zmiany. – Zauważyliśmy bardzo dużą różnicę, bo wpływały do nas tylko skargi jednostkowe. Po interwencji naszego Wydziału Rolnictwa sprawy problemowe były bardzo szybko załatwiane przez koła łowieckie. Czyli mamy tu ewidentny przykład na to, że da się to zrobić, że można te szkody szybko szacować, wypłacać rolnikom należne odszkodowania i przede wszystkim realizować plany łowieckie. Jeśli plan jest dobrze realizowany, wówczas nie będziemy mieli problemu ze szkodami łowieckimi. Według jego oceny rozstrzygnięcie, którego doświadczyło Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej jest sygnałem do stania na stanowisku, że starostowie, którzy podpisując umowy wykonują zadania z zakresu administracji rządowej, powinni dokonywać oceny realizacji tej umowy. Rozwiązywać ją z tymi kołami, które realizują działania w jej zakresie w sposób niewłaściwy, a przekazywać kołom, które robią dobrze. – Warto podkreślić, że na terenie powiatu bialskiego większość kół działa dobrze, a nawet bardzo dobrze. Absolutnie nie mamy nic przeciwko myśliwym. Za przykład mogę podać nowego dzierżawcę tego obwodu nr 19 na gminie Międzyrzec Podlaski, Koło Łowieckie „Ogar”, które, jak uważam, świetnie realizuje swoje zadania – ocenia Mariusz Filipiuk. 

Wyrok, który w tym brzmieniu zapadł po raz pierwszy na terenie kraju, przyciągnął uwagę innych samorządów, jak można wnioskować, borykających się z podobnymi problemami i konfliktami na linii rolnicy – koła łowieckie. –  Mieliśmy wiele telefonów ze starostw powiatowych z terenu całego kraju. Dopytywano nas, w jaki sposób udało nam się to przeprowadzić. Trzeba jednak zauważyć, że działaliśmy w innym umocowaniu prawnym, w okresie pięcioletnim prawo łowieckie już uległo zmianie, więc każdą sprawę należy badać indywidualnie. Każda sprawa jest inna, ale dzielimy się z innymi samorządowcami wiedzą, przekazujemy pewne informacje, podpowiadamy. Licznie kierowane zapytania wskazują, że takich problemów jest bardzo dużo w Polsce. Być może, jak zauważa sam zainteresowany, przy nowym orzecznictwie sądowym będzie to podstawa do zmian w przepisach, które dadzą samorządowcom większą swobodę w ocenie realizacji podpisywanych z kołami łowieckimi umów. – Po to, by w sposób uczciwy i obiektywny rozliczyć koło. Te koła, które realizują swoje zadania bardzo dobrze – nagrodzić, podziękować im, a te, które tego nie robią, po prostu rozliczać.

Starosta wskazuje jednocześnie, czego oczekuje od myśliwych realizujących zadania: rzetelności i uczciwości, która wynika jednocześnie z wsłuchiwania się w potrzeby mieszkańców danych obwodów. Ponownie stawia jako przykład Koło Łowieckie „Ogar” z Białej Podlaskiej, którego członkowie niejednokrotnie już dali się poznać właśnie z tej dobrej, pozytywnej i wzbudzającej szacunek strony. – Przede wszystkim rozmawia z rolnikami, włącza się w życie społeczne mieszkańców, wspólnie organizują różne spotkania. Na terenie tego obwodu prowadzimy Dom Dziecka w Maniach, tam co roku myśliwi są z prezentami u dzieci, przygotowują dla nich prelekcje, wspólne pikniki. I to jest piękna promocja polskiego łowiectwa, na którą nie trzeba wydawać grubych milionów. Dziś wystarczy tylko spotykać się, rozmawiać z ludźmi i na bieżąco reagować tam, gdzie jest jakikolwiek problem.

Włodarz Powiatu Bialskiego podkreśla również nieocenioną rolę samych rolników w przeprowadzonych procesach sądowych, których udział i wsparcie okazane samorządowi pozwalają umniejszyć niedogodności związane z wieloletnią batalią. – Koszty sądowe pokrywa strona przegrywająca, tj. w tym przypadku Koło Łowieckie „Diana” oraz Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego. My straciliśmy tylko swój czas i odrobinkę zdrowia, bo to było nawet kilkadziesiąt spotkań w sądzie, ale warto było – zaznacza Starosta. – Stanęliśmy po stronie naszych mieszkańców, rolników i dziś pokazaliśmy, że można w samorządzie bardzo dużo zrobić. Mieliśmy ogromne wsparcie ze strony rolników i za to chciałbym im serdecznie podziękować, bo oni problemy przekazywali nam, ale stali też po naszej stronie. Stali za naszymi plecami, dopingowali i wspierali nas. I to jest ważne. Pokazaliśmy przy dwóch procesach, że razem można zrobić bardzo dużo.

 

materiał: Radio Biper Powiat Bialski
zdjęcie: Mariusz Maksymiuk
film: Mariusz Maksymiuk
tekst i opracowanie: Anna Ostapiuk

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama