Istvan Grabowski: Znałem pana wcześniej jako człowieka kultury i gitarzystę piszącego piosenki, ale nie wiedziałem, że z powodzeniem para się pan również poezją.
Ryszard Bielecki: – Malo, kto o tym wiedział, choć publikowałem własne wiersze w prasie regionalnej i na portalach internetowych. W pewnym momencie uznałem, że zebrało się ich tak dużo i zdecydowałem się ujawnić je czytelnikom w formie tomiku.
etiuda
jesteś blisko
tylko w myślach bez lęku czytam to
co moje skrzaty po kątach roznoszą
przy studni pełnej siebie mówię
kocham
błądzę
skrzydła już nie te
i zegar nie bez wad
w tej samej klatce
co ja w oknie
jeszcze niedomkniętym
ciągle gram tę jedyną etiudę
napisaną wtedy
gdy pierwszy raz nas śniłem
IG: Od kiedy pan pisze?
RB: – Od wczesnej młodości. Z całą pewnością kilkadziesiąt lat.
IG: Pamięta pan, od czego się to wszystko zaczęło?
RB: – Od wizyt w bibliotece i czytania książek, także tomów wierszy różnych autorów. Coś mnie do nich ciągnęło. Sięgałem po poezję, którą w tamtym czasie nie do końca rozumiałem. Kiedyś zachwycałem się wierszami Stanisława Grochowiaka i jego epatowaniem brzydoty (tzw. turpizm). Dziś zdecydowanie bliżej mi do poezji Tadeusza Różewicza, niż Stanisława Grochowiaka.
IG: Co inspiruje pana do pisania?
RB: – Obserwacja życia, przemyślenia i płynące z nich wnioski. Interesuje mnie człowiek, który nie jest wolny od błędów, ale postępuje zgodnie z własną wolą. Trzeba pamiętać, że błędy popełnia każdy. Wzbogacają one ludzi, czyniąc ich bardziej dojrzałymi, doświadczonymi także duchowo. Zachęcam gorąco czytelników mego tomiku do spojrzenia wokół siebie. Dokonania, jakie nam bezustannie towarzyszą, to najlepsza szkoła życia. Tylko z bogactwem doświadczeń i refleksją nad nimi możemy wspiąć się na wyższy poziom świadomości. Akceptuję ludzkie istnienie jako wartość najwyższą. Daję temu wyraz w ostatnim wierszu „abolicja bezwarunkowa”. jestem wolny pozwolono mi uszanować nie tylko ludzi.
nienajedzony światła
jestem w tym miejscu w którym zawsze jestem
nie podnoszę głowy inaczej niż podnoszę
w każdej chwili odnajduję anioły a szczęście
obnażone sugestią nawilżam rosą nocy co z dachów niejednej myśli zebrałemidąc dalej między zagonami wybujałych emocji zmieniam tytuły ingerencji w to co jest postrzegam że nie odchodzę
ja wciąż nienajedzony światła
kochając po horyzont
tańczę w obrazach wypełnionych nami
naszym spojrzeniu w przyszłość której nie ma
IG: Jak dużo wierszy napisał pan do tej pory?
RB: – Bardzo wiele, nie potrafię wszystkich policzyć.
IG: W jakich okolicznościach sięga pan po pióro?
RB: – Te słowa towarzyszą mi nieustannie: w domu, w pracy, w plenerze, nawet we śnie. Brzęczą mi w uchu, słyszę ich melodię. Kiedy następuje ich szczególne nagromadzenie, przelewam słowa na papier. Potem wracam do zapisków wielokrotnie, cyzeluję formę, wprowadzam nowe słowa. Piszę białym wierszem nieregularnym, nie używając wielkich liter, nie wyróżniać szczególnie żadnego wyrazu.
IG: Pański debiutancki tomik „Nienajedzony światła” ukazał się nakładem rzeszowskiego wydawnictwa Sowello. Jak pan do niego trafił?
RB: – Zdecydowałem się wysłać do Rzeszowa wiersze z zapytaniem, czy nadają się one do druku. Otrzymałem pozytywną odpowiedź poety i krytyka literackiego Andrzeja Żmudy i to przesądziło o druku tomiku. Znalazło się w nim aż 90 wierszy. Redakcją zajęła się Jolanta Marciniak z Warszawy, a projekt graficzny okładki z dłonią trzymającą liść przygotował mój syn Kamil Bielecki. Tomik zawiera wiersze z lat 2010 – 2020. Mam tak dużo wierszy, że mógłbym od razu wydać następny to, choć w tak delikatnej materii, jaką jest poezja, pośpiech nie jest wskazany.
IG: Pańskie wiersze zaskakują w formie i treści. Robią duże wrażenie i nie pozostawiają wrażliwego czytelnika obojętnym.
wolność
ile mnie jest w tym dokumencie
noc
lęk
dzień lękmówią że to moje
po pas jedno
powyżej północ
melodie napisane
tylko po to bym je grałpodobnie jak wszyscy
jestem narodem
płynę od teraz do teraz
przyjacielem twoim jestem
mam siebie i obok wszystko
a ja lubię
wprost uwielbiam ostre papryczki
w moim ogrodzie chcę mieć je zawsze
budują smak ciebie
RB: – Miło mi to słyszeć. Marzy mi się, by każdy czytający głęboko je przemyślał i zastanowił się, choć przez moment. W biegu codzienności często przechodzimy obojętni wobec wielu ważnych sytuacji i zachowań.
IG: Co interesuje pana w poezji?
RB: – Refleksja, duchowość, może odrobina metafizyki. Dlatego długo zastanawiam się nad doborem słów, by klarownie oddawały one moje myśli, spostrzeżenia i wrażenia. Życie potrafi być piękne i pouczające, jeśli się nad nim głęboko zastanowimy. Może nie zawsze jest ku temu stosowna okazja. Niechże więc lektura, mojego tomiku stanie się formą dialogu z czytelnikiem. Dialogu, który zachęca do refleksji.
z myślą o tobie
we mnie ten fakt zaczyna się budować
nie jestem bezradny nie zapominam
że tu nie tylko ja
obok mnie ktoś jeszcze
sytuacji nie da się ukryć
w kwiatach co łąki złocą
w słowach które morzem płyną
trafiam do tylu miejsc
nie tonę
myśli myśl niosą i ziemi niczyjej nie widać
chodź zatańczmy z sąsiadem
z dojrzałym ogrodem przy płocie pogwarzmy
jest dobrze
IG: Mam nadzieję, ze po lekturze tych oryginalnych wierszy nie zabraknie panu czytelników ani sponsorów przy próbie wydawania kolejnego zbioru. Proszę powiedzieć, gdzie można zakupić pańskie dzieło.
RB: – Tomik „Nienajedzony światła” trafił już do księgarń internetowych. Nabyć można tomik w korzystnej promocji.
Tekst: Istvan Grabowski
Wiersze wybrane z tomu „Nienajedzony światła”. Sowello Rzeszów 2020
Zdjęcia: archiwum Ryszarda Bieleckiego