– Nie spodziewaliśmy się, że nasz konkurs, ograniczający się początkowo do osób tkających z naszej gminy, przyniesie tak zachwycające efekty. Komisja artystyczna miała problem, komu przyznać główne nagrody. Na podkreślenie zasługuje bogactwo rozmaitych form i technik. Trzeba mieć nie lada wprawę, by przygotować na krosnach takie dzieła – mówi Jolanta Zając, kierownik pracowni tkackiej.
Z powodu nadzwyczajnej sytuacji sanitarnej, w tym roku osoby zainteresowane nie mogły uczestniczyć w otwarciu wystawy pokonkursowej. Można ją jednak obejrzeć w naszym materiale produkcji Biper TV.
W tym roku startowało 17 autorów dorosłych i 4 dzieci. Jurorzy oceniali nadesłane prace w czterech kategoriach. W pierwszej dotyczącej umiejętnego wykorzystania pereboru do zdobnictwa tkanin zwyciężyła: Magdalena Papakul z Mordów, która wielokrotnie zdobyła najwyższe laury. Nagroda drugiego stopnia przypadła Stanisławie Kowalewskiej, wybitnej artystce Stowarzyszenia Twórców Ludowych z Nowego Holeszowa, zaś trzecia Zofii Jówko z Hruda. Na wyróżnienie zasłużyła biała suknia zdobiona pereborem Moniki Trypuz z Lublina. W kategorii gobeliny i kilimy wyróżnienie przyznano Edwardzie Orczykowskiej-Sikorskiej z Sielca.
W kategorii tkaniny wielonicielnicowe nagrodę I stopnia uzyskała Bernarda Rość z Szaciłówki. Nagrodę II stopnia otrzymały Karolina Radulska z Popiołówki oraz Irena Skorupska z miejscowości Kamianki Czabaje, natomiast III stopnia Agnieszka Iwanicka z Korycina.
W czwartej kategorii dowolnej techniki tkackiej najwyżej ocenione zostały prace Magdy Błażejowskiej z Wałbrzycha. Wyróżnienia przyznano Mariannie Kałdun z Kożanówki i Józefowi Guzarów z Hruda.
Agnieszka Borodijuk, dyrektor Gminego Ośrodka Kultury: – Cieszy mnie, że do konkursu zgłaszają się tkaczki reprezentujących wysoki poziom rękodzieła. Miałyśmy nie lada problem z wyłonieniem zwycięzców, bo motywy i wzory zaproponowane przez autorki prac były fantastyczne. Szkoda, że w tym roku nie mogliśmy zaprosić laureatów i wręczyć im efektownie przygotowanych statuetek oraz nagród pieniężnych. Zostaną one wysłane pocztą. Nadesłane prace dowodzą, że tkaczki z innych regionów znakomicie radzą sobie z pereborem, zdawałoby się zapomnianym ornamentem.
Magdalena Papakul, laureatka pierwszej nagrody w kategorii pereboru wywodzi się z rodziny mocno związanej emocjonalnie z tkactwem. Parała się nim kiedyś nim jej babcia. Od niej umiejętności wykonywania tkanin na krośnie przejęła mama. Teraz tkactwem param się Magdalena, jej córki i wnuczki. W tym roku kolejny raz spróbowała wykonać nadbużański ornament. Różni się on nieco kolorystyką wykorzystanych nici od motywu upowszechnianego przez Stanisławę Kowalewską, ale to dowodzi nowych poszukiwań twórczych.
Tekst / zdjęcia: Istvan Grabowski