krótkie filmy z występu Grupy AntykWariat
Zenon Sawicki o Grupie AntykWariat: – Gramy od kilku lat. Grupa powstała niejako z sentymenty do dawnych lat. Kiedyś grało się imprezy, wesela, zabawy, festyny, koncerty na żywo. Uważam, że później muzyka poszła nie w tym kierunku co trzeba. Po przejściu na muzyczną emeryturę postanowiłem powrócić do grania na żywo. Najpierw byli to koledzy z którymi wspólnie, wiele lat graliśmy na weselach i zabawach do powrotu do wspólnej zabawy. Panowie się niestety wykruszyli. Wiadomo wiek, zdrowie inne sprawy rodzinne. Zaczęli dołączać koledzy moich synów, ich znajomi i tak powstał dzisiejszy skład. Maciej na saksofonie, Mariusz na klawiszach, Artur gitara i Piotrek bas. No i ja na perkusji i wokal.
Pomysł koncertu pod bialskim szpitalem?
– Nietypowa scena bo nietypowe miejsce i nietypowy czas. Pandemia. Zakaz dużych imprez. Od miesiąca praktycznie nie graliśmy wcale. Mamy zbyt małe pomieszczenie do prób. Powstał pomysł przeprowadzenia naszej próby na powietrzu. Gdzie? Po rozwinięciu pomysłu okazało się, że chętnie zagramy dla ludzi którzy zajmują się tym którzy dbają o nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Koncert podziękowania i wsparcia bialskim medykom ale i nie tylko. Medycy walczą, pilnują nas ale są też ludzie którzy chorują, leżą w szpitalnych łóżkach, są odizolowani. Nie mają albo mają bardzo utrudniony dostęp do kultury. Postanowiliśmy, że poświęcimy ten czas dobrej naszej zabawie ale i skorzystali z tego pracujący i przebywający w bialskim szpitalu. Koncert nie długi ale myślę, że wystarczyło aby przypomnieli sobie dobre czasy aby wróciły im humory. – mówi Zenon Sawicki.
Koncert – próba zadziałała!
Utwory wybrzmiały znane, do śpiewania i do potupania nogą. Otwierały się szpitalne okna choć to pora jesienna. Nieśmiało ale z uśmiechami, zaciekawieniem i zadowoleniem pojawiały się twarze pań, pracowników szpitala. Muzyka typowo popularna, jak nazywa ją Zenek Sawicki „muzyka typowo do kotleta” (tym bardziej, że w szpitalu akurat był moment wydawania obiadów) widać, że już za nią tęsknimy. Widać, że zaczyna mocno brakować koncertów, festynów, spotkań w większym gronie przy dobrej, żywej muzyce.
– Gdyby była możliwość, na pewno chętnie zagralibyśmy gdzieś w samym szpitalu. Ale z drugiej strony możliwe, że lepszego miejsca jak ten parking byśmy nie znaleźli, otwarty dźwięk rozchodził się na cały budynek szpitala. Pozdrawiamy dyrektora szpitala Adama Chodzińskiego i dziękujemy za umożliwienie nam zagrania dla szpitala. Spodobało się nam. Jeżeli uznamy, że warto zagrać jeszcze gdzieś w podobnym miejscu czy choćby ponownie pod bialskim szpitalem to zagramy taki minikoncert. – mówi Zenon Sawicki.
materiał: Radio Biper Biała Podlaska
tekst: Leszek Niedaleki
zdjęcia i opracowanie: Gwalbert Krzewicki