Reklama

Reklama

Reklama video

Brześć: Nadal trwają protesty. Dziś na ulice wyszło ponad 600 kobiet ubranych na biało (aktualizacja)

Wczoraj, choć już w mniejszej skali znowu odbywały się na Białorusi protesty na ulicach miast i miejscowości, również w położonym blisko nas Brześciu. Służby bezpieczeństwa zadbały tym razem o dokładne zabezpieczenie głównych ulic i placów uniemożliwiając przeprowadzenie w tych miejscach masowych demonstracji. Miasto patrolowały cały dzień służby i milicja. Mimo wszystko ludzie wychodzili na ulice wyrazić swoje niezadowolenie po ostatnich sfałszowanych według nich wyborach prezydenckich. Dziś wzorem innych białoruskich miast odbyła się w Brześciu pokojowa akcja protestacyjna kobiet "łańcuch solidarności". 

 

Patrol na ulicy Sowieckiej w Brześciu (fot. Telegram Brześć. Suche fakty)

Na poniższym filmie widzimy wczorajszą akcję „polowania” na ludzi przez OMON (Oddział Mobilny Specjalnego Przeznaczenia – jednostkę sił specjalnych, przeznaczoną do działania w sytuacji niepokojów społecznych) we wschodniej części Brześcia. (źródło: Wirtualny Brześć)

https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=lrmgUC_bZ3g&feature=emb_title

11 sierpnia rano znikły z ulic barykady, które stanęły dzień wcześniej podczas największych zamieszek. Z powodu braku dostępu do Internetu przekaz informacji, co się dzieje wczoraj na ulicach Brześcia był ograniczony niemal do zera. Jedyne komunikaty pisali uczestnicy i obserwatorzy zdarzeń na działających komunikatorach typu „Telegram”. 

10 sierpnia, barykada na Alei Maszerowa w Brześciu. Dzień później została rozebrana (fot.Maksim Khliabets)

W jednym z nich czytamy: „Ludzie zaczęli gromadzić się pod Pałacem Kultury Związków Zawodowych. Wielu przyjechało z rodzinami z dziećmi. Kiedy 250-300 osób zebrało się i przejeżdżające samochody zaczęły trąbić, ludzie zaczęli klaskać na nich. Przez cały ten czas obok administracji dyżurowały dwa samochody policyjne (…). Ludzie nic nie robili, nic nie intonowali – po prostu klasnęli w dłonie, ale siły bezpieczeństwa zaczęły wyskakiwać z samochodów i łapać ludzi, którzy uciekali. Kilka autobusów podjechało na objazd parku, w tym czasie przyjechał drugi OMON MAZ. Ludzie rozproszyli się po ulicy Moskiewskiej i klaskali na samochody, które trąbiły. Przez chwilę dwaj faceci rzucili butelką wody na policję z sygnalizacji świetlnej i uciekli na dziedzińce. Kiedy 2-3 autobusy zdecydowały się przyjechać z Partizanskiy, ludzie uciekli na podwórka. W tym czasie na niebie pojawił się bezzałogowy pojazd, który był koordynowany przez policję. Ludzie zaczęli gromadzić się na skrzyżowaniu z różnych stron i klaskać. Rowerzyści zaczęli się gromadzić. W tym czasie autobus wleciał w tłum ludzi na deptaku od ulicy Moskowskiej i zaczął strzelać do ludzi wokół sklepu Marko. Przez cały ten czas policja drogowa rejestrowała numery rejestracyjne samochodów, które używały sygnałów. ” – pisze  o jednym ze zdarzeń we wschodniej części miasta anonimowy mieszkaniec. 

Dziś w komunikacie białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że w Brześciu użyto broni służbowej z ostrą amunicją. „Grupa agresywnie nastawionych obywateli z prętami w rękach zaatakowała funkcjonariuszy milicji. Nie powstrzymały ich strzały ostrzegawcze. Aby chronić życie i zdrowie pracowników, używano broni z ostrą amunicją. Jeden z napastników został ranny” – czytamy. Według doniesień portalu belsat.eu postrzelona w nogę miała zostać młoda dziewczyna. Dziewczynę po zdarzeniu miał zastraszać śledczy, który groził jej odpowiedzialnością karną – mimo to ta pozwała strzelających do niej.

Ranny podczas protestu w Brześciu 10 sierpnia, fot. Stanisław Korsunov – tut.by)

Na dzisiejszej konferencji prasowej lekarz Centralnej Polikliniki w Brześciu Siergiej Klyaus poinformował, że w dniach 9-11 sierpnia około 100 osób zgłosiło się na pogotowie ratunkowe i do szpitala w Brześciu z siniakami tkanek miękkich, urazami rąk i nóg, klatki piersiowej i brzucha. 23 osoby były hospitalizowane, część z nich wymagała operacji.

Mieszkańcy Mińska, Grodna i Brześcia i wielu mniejszych miejscowości są rozgoryczeni obecną sytuacją, czują z jednej stony bezsilność w starciu z tak mocno rozbudowanym aparatem represji, z drugiej mają nadzieję, że protesty mogą coś jednak zmienić w ich życiu. Mają dosyć ponad 25 letniej dyktatury Łukaszenki. To pierwsze takie protesty na tak dużą skalę od lat 90-tych. Białorusini mimo życia przez te wszystkie lata w policyjnym państwie pozbawionym prawa do demonstracji, mają odwagę wychodzić na ulicę i protestować. Młodzi jednak zauważają, że brakuje całości organizacji i pomysłu na przeprowadzenie rewolucji.  Vasil (21 lat) mówi: „Ze stu procent osób, które wyszły na protesty – tylko trzydzieści pozostaje walczyć, reszta ucieka. Nie uciekają do domu, ale przegrupowują się gdzie indziej. Czego chcą ludzie? Ludzie chcą zmian! Ale w naszym kraju nie wiedzą, jak zorganizować rewolucję. Niektórzy ludzie mają na to jakiś pomysł, jakąś taktykę. Pozostali po prostu starają się wspierać. Blokują drogi samochodami, nie pozwalając OMON-owi przejechać. Ale wielu boi się z nich wysiadać. Są firmy, które straszą pracowników. Mówią, żeby nie wychodzili na protesty i lepiej pilnowali swoich dzieci. Ludzie są zastraszani, wielu się boi. Moim zdaniem dopóki nie wyjdzie co najmniej 70% całej Białorusi, dopóki ludzie w przedsiębiorstwach nie zaczną strajkować – nic z tego nie będzie”. (źródło: newonce.net).

Do aresztów cały czas trafiają nowe osoby z ulicznych łapanek, wiele rodzin nie wie co się dzieje teraz z ich bliskimi, gdzie są i kiedy opuszczą areszt. Ogłoszenia o zaginięciu syna, córki, męża cały czas pojawiają się w Internecie m.in. na komunikatorze „Telegram”. 

Dziś zaczął działać w miarę stabilnie Internet w całym kraju, do sieci trafiają więc kolejne materiały z poprzednich dni demonstracji, których nie udało się wcześniej opublikować. 

Na tym filmie służby ostrzeliwują spacerującą z psem rodzinę, która kompletnie, jak widzimy nic złego nie robiła. To dobry przykład wprowadzania terroru i strachu, które mają spowodować, aby ludzie nie wychodzili z domów.

Na kolejnych krótkich filmach widzimy najgroźniejsze starcia ze służbami bezpieczeństwa jakie miały miejsce w Brześciu 10 lipca (źródło: Wirtualny Brześć). 

https://www.instagram.com/p/CDs0ZLmpgoY/

https://www.instagram.com/p/CDstN8PJFDx/

I jeszcze galeria zdjęć z zamieszek 10 sierpnia na ulicach Brześcia (fot. Tut.by).

Dziś w wielu miastach Białorusi odbywają się kobiece „łańcuchy solidarności”. Kobiety ubrane na biało maszerują ulicami miast z kwiatami i wręczają je służbom. W Brześciu ponad 600 mieszkanek zebrało się na ul. Sowieckiej, następnie ruszyły w pochód ulicami miasta. Ich ruchy śledziły cały czas z boku służby bezpieczeństwa. 

https://www.instagram.com/p/CDysbhJpWg_/?utm_source=ig_web_copy_link

https://www.instagram.com/p/CDysBR-pn-M/?utm_source=ig_web_copy_link

Niepokojące są niestety zdjęcia i filmy, które są publikowane w Internecie w chwili pisania tego artykułu. Widać na nich przejazd ciężarówek z wojskiem w stronę centrum miasta i odział wojska. Z informacji jakie się pojawiają na forach, wojsko i siły porządkowe są już w całym mieście. (źródło: Telegram: Brześć. Suche fakty, fot. Wirtualny Brześć).

 

Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało dziś rano, że ostatniego dnia zatrzymano ponad tysiąc osób. Do tej pory ponad 250 osób zostało rannych w zamieszkach. Oficjalnie jest jedna ofiara śmiertelna.

Akcje solidaryzowania się z narodem białoruskim w ich dążeniu do wolności organizowane są w wielu polskich miastach. Demonstracje odbywały się m.in. w Warszawie, Lublinie, Białymstoku, Poznaniu, Katowicach i Wrocławiu. Symboliczna akcja odbyła się również pod konsulatem Republiki Białoruś w Białej Podlaskiej. 11 sierpnia ludzie pod murem placówki składali kwiaty i zapalali znicze.

Symboliczne znicze pod ogrodzeniem konsulatu RB w Białej Podlaskiej, fot. Gwalbert Krzewicki

Przypomnijmy, że zamieszki na Białorusi trwają już czwarty dzień, od niedzielnych wyborów prezydenckich 9 sierpnia. Białoruskie społeczeństwo pokazuje w ten sposób , że ma dość ponad 25 letniej dyktatury Aleksandra Łukaszenki. Ludzie są przekonani, że wybory zostały sfałszowane i nie wierzą w ponad 80% poparcie społeczne dla Łukaszenki. Uważają, że to główna kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska wygrała te wybory. 

 

źródła: Telegram Nexta / tut.by / www.svaboda.org / belsat.eu / Бинокль”. Городской журнал о Бресте / Wirtualny Brześć / Telegram Brześć. Suche fakty

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama