Reklama

Reklama

Reklama video

16 czerwca 1863 roku pod Burwinem – zaginione mogiły powstańców styczniowych (galeria)

Na drogach, polach i w zaroślach pod Burwinem 16 czerwca 1863 r. miała miejsce potyczka oddziału powstańców styczniowych z wojskiem rosyjskim. Regionalista, historyk Mieczysław Trochimiuk, mieszkaniec Gminy Łomazy powrócił w swojej pracy do wydarzeń z przed 157 lat. Retrospekcja pozwoli przybliżyć bohaterskie ale i tragiczne losy dowódców powstania jak i szarych powstańców. Już w tym miejscu zaznaczmy jednak, że konkluzja materiału podana przez samego autora jest ostrożna. W ludzkiej pamięci a na pewno w dziesiątkach czy setkach przekazów zatarły się już fakty i rzeczywistość połączona została z domysłami i zasłyszeniami. Urząd Gminy w Łomazach wspólnie z sołectwem Bielany starają się o przeprowadzenie specjalistycznych badań w celu odszyfrowania historii i wymazania białych plam czy niedomówień i niepewności z czasów Powstania Styczniowego 1863 roku i tragicznych losów powstańców z czerwca 1863 roku pod Burwinem.

Uczestnicy wydarzenia
1. Oddział powstańców dowodzony przez Karola Krysińskiego. Stan na 14 czerwca 1863 r. :
170-180 strzelców, 50 jazdy, 170-180 kosynierów, 70 jazdy O’Byrna-Grzymały. Łącznie około 500 ludzi.
2. Oddział majora Domnina liczący ok. 400 piechoty i 25 kozaków.
3. Odział podpułkownika Baszyłowa składający się z dwóch kompanii piechoty, szwadron ułanów, 25 kozaków i 2 działa. Ogółem ok. 500 ludzi.

Przebieg wydarzenia
Na początku kilka słów o Karolu Krysińskim. Pochodził z Międzyrzeca Podlaskiego.
Prawdopodobnie miał wykształcenie średnie. Przed powstaniem pracował jako podrewizor „dochodu tytoniowego”. W 1862 r. bierze energiczny udział w organizacji spisku poprzedzającego powstanie. Otrzymuje mandat na naczelnika powiatu radzyńskiego. W pierwszych dniach powstania znajduje się w oddziale Aleksandra Szaniawskiego. Oddział ten liczył ok. 250 powstańców – utworzony z huszczańskiej szlachty, mieszczan łomaskich, służby dworskiej z Krasówki oraz tatarów studziańskich. Po śmierci Szaniawskiego, ciężko rannego pod Sycyną, dowództwo nad oddziałem przejmuje Karol Krysiński. Jaki był skład osobowy oddziału Krysińskiego 16 czerwca 1863 r., nie wiadomo. Można przypuszczać, że bliżej nieokreślona liczba powstańców z Łomaz, Huszczy, Krasówki i Studzianki była tam obecna.

Oddział Karola Krysińskiego w maju i czerwcu 1863 r. przebywa trasę z okolic Lubartowa w rejon powiatu bialskiego. Ścigany przez Rosjan, stara się przekroczyć trakt brzeski i schronić się w lasach łosickich. 16 czerwca 1863 r. znajduje się w trójkącie Leszczanka, Burwin, Dubów, Młyniec. Wiadomość o marszu oddziału powstańców szybko dociera do dowództwa wojsk rosyjskich stacjonujących w Białej Podlaskiej. Przeciwko powstańcom zostają skierowane dwie kolumny wojska. K. Krysiński wiedząc o zamiarach Rosjan, jak podaje Eugeniusz Niebielski (‘’Karol Krysiński-powstaniec z Międzyrzeca”, rocznik międzyrzecki 1982/1983), uchodzi w kierunku wsi Porosiuki. Tutaj zagradza mu drogę oddział majora Domnina. Po nieudanej próbie uformowania pozycji obronnej i po krótkiej wymianie ognia, oddział Krysińskiego cofa się przez Młyniec, kierując się w kierunku Burwina. Tutaj następuje atak kolumny podpułkownika Baszyłowa, która prawdopodobnie nadciągnęła od strony Wólki Plebańskiej. K. Krysiński wzięty w dwa ognie, dzięki partyzanckim umiejętnościom wymyka się z okrążenia. Dla utrudnienia pościgu oddział zostaje podzielony na dwie części. Wydaje się, że dokonało się to w Burwinie.

Jedna część oddziału pod dowództwem K. Krysińskiego zmierza przez Leszczynkę i Dołhę na północ w okolice Łosic. Druga część oddziału pod zwierzchnictwem Józefa Etnera kieruje się przez Rossosz na południe w lasy parczewskie. Po kilku dniach K. Krysiński opuszcza lasy łosickie, maszeruje z powrotem na południe i łączy się z drugą częścią swojego oddziału.

O tym, co się działo pod Burwinem 16 czerwca 1863 r. dokładnie opisuje uczestnik tamtych wydarzeń, powstaniec Jan Nałęcz-Roztworowski we „Wspomnieniach z roku 1863” (Kraków, 1900).

„Ruszyliśmy drogą ku Białej, idącą przez kilkumilowe lasy. Należało przejść niedaleko Białej, gdzie także stał oddział nieprzyjacielski i przerzucić się na północną stronę brzeskiego traktu bitego. Posuwaliśmy się po drodze rozmiękłej od ciągłych deszczów, wąskiej i krętej -znurzeni ludzie drzemali na podwodach, słońce zaledwie zeszło, gdy awangarda nasza dała ognia. Linia nasza długa, rozciągnięta, przerwana nawet w skutek zagrzęźnięcia jednej z furmanek, której inne ominąć nie mogły, ludzie niewyspani, znużeni, wszystko to było powodem, że oddział nieprędko się uszykował, że jedynie śmietanka jego, że tak powiem, stanęła do bitwy. Okazało się, że wojsko z Białej uwiadomione o naszym pochodzie, zrobiło na nas zasadzkę – gdyby nie straż przednia, która najechała na nieprzyjaciela i strzałem nas nie ostrzegła, bylibyśmy śpiący wpadli w pułapkę. Rozstawiwszy się już pod ogniem nieprzyjaciela, poczęliśmy się ostrzeliwać.

Środkiem nas szła droga, po niej puścili się cwałem kozacy, za nimi rzuciła się piechota – furmanki nasze poczęły uciekać i zrobił się zamęt zupełny. Trzeba było cofać się, odwrót w krótce zamienił się w ucieczkę, chciałem się dostać w tę stronę, gdzie widziałem naczelnika, lecz było już za późno. Z resztą przyznaję, że pierwsza moja prośba ogniowa zrobiła na mnie silne wrażenie, uciekałem po krzakach, kule świstały i ścinały gałązki w zaroślach – coraz to nowe hufce Rosjan wypadały z gęstwiny i z okrzykiem na ustach na naszą gromadkę się rzucały – kozacy uwijali się wszędzie. Nareszcie po półgodzinnej ucieczce nasz podoficer Bartoszewicz, ja i Franciszek (ordynans autora p.m) znaleźliśmy się w gęstych zaroślach. Ruszyliśmy dalej w tym samym, co poprzednio kierunku. Po godzinie drogi spostrzegliśmy, że las się przerzedza, niebawem ukazało się pole.”

Autor wspomnień dociera do Leszczanki, następnie podąża za Krysińskim przez Dołhę, by połączyć się ze swoim oddziałem.

Kilka słów o Janie Nałęcz-Roztworowskim. Pochodził z Zawadówki koło Włodawy. W oddziale K. Krysińskiego pełnił funkcję oboźnego, mając pod sobą ok. 10 podkomendnych. Po powstaniu wyemigrował do Francji. Tam studiował rolnictwo. Zdobył specjalizację w rachunkowości rolnej. Po powrocie do kraju osiadł w majątku w Zawadówce. Udzielał się społecznie, był m.in. radcą Towarzystwa Kredytowego w Siedlcach.

Bilans wydarzenia
J. Nałęcz-Roztworowski pisze, że po połączeniu partii K. Krysińskiego z grupą J. Etnera dokonano obrachunku i okazało się, że „kilku zginęło, kilku dostało się w ręce nieprzyjaciela, reszta była obecna”. Zaznacza również, że nie utracono żadnego z czterech furgonów, które były zaprzężone w trójki koni. Przewożono na nich prowiant, odzież, broń i amunicję oraz sprzęt kowalski. Nic natomiast nie mówi o 120 podwodach, którymi dysponował oddział. Stanisław Zieliński z kolei w swojej obszernej, szczegółowej statystycznej pracy „Bitwy i potyczki 1863/1864” (Rapperspil 1913) mówi o krótkiej potyczce z niewielką stratą. Walery Przyborowski natomiast w 5-tomowej monografii „Dzieje 1863 roku” (Kraków, 1899) nie poświęca nawet drobnej wzmianki o tym wydarzeniu, a np. o bitwie 17 listopada 1863 r. w Rossoszu i pod Łomazami daje obszerny i szczegółowy opis, opierając się z resztą na Wspomnieniach ”J. Roztworowskiego”. O niewielkich stratach mówi również Eugeniusz Niebielski w monograficznej pracy „Karol Krysiński – powstaniec z Międzyrzeca” (Rocznik Międzyrzecki 1982/1983), przychylając się do wiarygodności pamiętnika J. Roztworowskiego. Z goła inną ocenę znajdziemy w obszernej pracy Stanisława Góry „Partyzantka na Podlasiu 1863/1864” (Warszawa, 1976). Otóż twierdzi on, że straty były duże, byli polegli i ranni oraz utrata części taboru z bronią i zaopatrzeniem. Podobnie Szczepan S. Kalinowski pisze o dużych stratach powstańców, stwierdzając, że „poległo 40 powstańców, wielu było rannych, stracono 20 karabinów, 40 kos i 10 bagnetów” („Powstanie Styczniowe w powiecie bialskim”, Biała Podlaska, 2013). Rosyjskie źródła również mówią o dużych stratach i klęsce powstańców. Należy jednak mieć na uwadze, że nie są one obiektywne, zwłaszcza jeśli idzie o czas powstania styczniowego. Według informacji zawartych w „Żurnale Wojennych Diejstwij” (materiały z rosyjskich kancelarii wojskowych za lata 1863/1864, AGAD w Warszawie) – oddział K. Krysińskiego został całkowicie rozbity, tracąc 40 ludzi oraz cały tabor. Rosyjscy dowódzcy w swoich raportach z pól walki z reguły zawyżali straty powstańców, zaniżając jednocześnie straty własne, więc należy traktować te dane z dużą ostrożnością.

Stu procentowej prawdy o potyczce pod Burwinem nie da się ustalić. Jedno jest pewne – w starciu uczestniczyło ok. 1500 zbrojonych, bitwy jako takiej nie było, była natomiast strzelanina, jak wspomina J. Roztworowski. Zamiast bitwy była skuteczna ucieczka powstańczego oddziału i nieskuteczna pogoń Rosjan. Straty po obu stronach trudne są do oszacowania. Jeśli zestawimy informację podaną przez J. Roztworowskiego o kilku zabitych powstańcach z danymi „Żurnała” o 40 zabitych Polakach, można chyba wnioskować, że straty były większe niż kilku poległych i mniejsze od tych, które podaje strona rosyjska.

Gdzie spoczywają polegli powstańcy
Szczepan S. Kalinowski w książce ‘’Chwała Bohaterom” (Biała Podlaska, 2016) stwierdza, że do dnia dzisiejszego pozostała po bitwie zbiorowa mogiła powstańców w kolonii Burwin na skrzyżowaniu polnych dróg. „Powstańczy cmentarz w przekazie miejscowej ludności jest nazywany „Mogiłkami” i oznaczony drewnianym katolickim krzyżem”.

Ten krzyż stoi nadal na rozstaju dróg: Burwin, Młyniec, Michałówka. Na rozstajach dróg krzyże stawiano zawsze. Trudno kategorycznie stwierdzić, że jest to krzyż stojący nad mogiłą powstańców. Postawiono go na skraju pola o nazwie „Mogiłki”. Termin „Mogiłki” w języku białoruskim oznacza cmentarz. Również w żargonie chachłackim, którym posługiwano się tutaj jeszcze w pierwszej połowie XX wieku, cmentarz nazywano „Mogiłkami”. Można chyba wnioskować, że było to pole, gdzie chowano zmarłych podczas zarazy. Epidemia zarazy nawiedzała południowe Podlasie w pierwszej połowie XIX wieku oraz pod koniec tegoż wieku. Możliwe, że było to również dobre miejsce na pochówek poległych powstańców.

Konkluzja
Wiemy na pewno, że było starcie zbrojne powstańców z siłami rosyjskimi, że były ofiary i że była mogiła. Nie wiemy natomiast ilu dokładnie powstańców poległo i gdzie zostali pochowani. Wszelkie poszlaki wskazują na „Mogiłki” i krzyż na skrzyżowaniu dróg.

Wydaje się, że ten krzyż, który pamięta zapewne XIX wiek należałoby uznać za archetyp – symbol tamtego czasu i tego miejsca, zaś rozstaje dróg niech pozostaną domniemaną mogiłą poległych powstańców 16 czerwca 1863 r.

Uzupełnienie Redakcji Radio Biper:
Urząd Gminy w Łomazach, wójt Jerzy Czyżewski oraz sołtys Burwina, Agata Sadowska, informują, że aby rozwiać wszelkie wątpliwości, wyprostować zawiłości w przekazach historycznych, uzyskać jak najpełniejszy obraz faktyczny staraniem zainteresowanych rozpoczęły się przygotowania do podjęcia badań archeologicznych. Specjaliści otrzymają zadanie zbadania miejsc wyznaczonych, funkcjonujących w przekazach lokalnej społeczności jako te w których pogrzebano powstańców z pod Burwina. Ewentualne wyniki badań terenowych spowodują konieczność bądź nie ekshumacji zwłok – o ile takowe zostaną znalezione – a już w gestii Gminy Łomazy i sołectwa Burwin zostanie decyzja o symbolicznym pochówku czy to w miejscu znaleziska wraz z poprawnym oznaczeniem i zabezpieczeniem miejsca w celu oddania właściwego szacunku osobom które w danym miejscu spoczną czy też podejmą decyzje o przeniesieniu szczątków na cmentarze parafialne. Prace badawcze jakie planowane są do rozpoczęcia pozwolą być może także odnaleźć przy pogrzebanych – o ile, przypomnijmy, takie szczątki ludzie rzeczywiście zostaną odnalezione – badania takie stworzą możliwość odnalezienia rzeczy osobistych, artefaktów z 1863 roku czy też innych cennych rzeczy czy dokumentów które pozwolą rzucić nowe światło na wydarzenia z przed prawie 160 lat.


materiał: Gminny Ośrodek Kultury w Łomazach
tekst: Mieczysław Trochimiuk
zdjęcia i opracowanie: Gwalbert Krzewicki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Jedna odpowiedź

  1. Proszę o odpowiedź. Gdzie znajdują się te dwa stojące obok siebie krzyże i co wiadomo o ich związkach z Powstaniem ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama