W sobotę szybko otrzeźwieliśmy – polityczny interes nade wszystko!
W nocy, jak coraz częściej, pogwałcono kolejny element demokratycznego porządku i zdecydowano o… głosowaniu korespondencyjnym. Przodujemy! W Polsce można już studiować disco polo (mój Boże, Penderecki jeszcze był świadkiem ogłoszenia tej rewolucyjnej wiadomości), będzie też można sobie korespondencyjnie wybrać prezydenta. Ciekawe, kiedy się dowiemy, że kupony do głosowania wydrukuje „Nasz Dziennik”. Albo lokalne twory (my też taki mamy – chwilowo w wersji internetowej).
Partia rządząca śmierci ludu się nie boi!
Po sobocie samorządowcy z wszystkich stron Polski, kolejno zaczęli zapowiadać, że wyborów nie zorganizują. Dziś marszałek Terlecki w odpowiedzi ze stoickim spokojem oznajmił, że tam gdzie są niepokorni, wprowadzi komisarzy. Partia rządząca ma swoich pretorian, którzy śmierci, zwłaszcza cudzej, się nie boją, którym zdrowie, zwłaszcza cudze, jest obojętne.
Nasi lokalni politycy coś próbowali się wywnętrzniać, poseł z wykształcenia Dariusz Stefaniuk nawet napisał, że „to idiotyzm”. Szybko jednak zmienił zdanie. Chyba tego nie skonsultował ze swoim trybunałem. To bardzo ciekawe. Tak czy siak – władza ma nas w nosie.
Jedni piszą, że to gra. Inni, że kombinacja. Niezależnie od tego, co to jest, jest to horror. Teraz nas szantażują – nie zrobicie wyborów? Pa, pa! To, jak prosto usunąć niewygodnych, pokazał już dyrektor szpitala, który zwolnił pielęgniarkę informującą o jego beznadziejnym przygotowaniu na najgorsze.
To co wolimy, żeby nas władza szantażowała, czy żeby nas truła?
tekst: czytelnik – prośba o zachowanie anonimowości
grafika: zaczerpnięta z zasobów internetu
opracowanie: Leszek Niedaleki
Jedna odpowiedź
domorosły analityk 🙁
Ciekawy przykład jak internet ośmiela tych którzy kompletnie nic nie mają do powiedzenia :(:(