Był człowiekiem czynu. Szalenie lubiany i doceniany.
Pozostawił po sobie setki nagrań, wywiadów, filmów i reportaży których niejednokrotnie był głównym bohaterem.
Także RadioBiper miało przyjemność wiele razy rozmawiać i spotykać się podczas wydarzeń z Kazimierzem.
Kazimierz Kusznierów zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Do bialskiego szpitala trafił 24 lutego 2020 rok na kardiologię. Wypisany na kilka dni, ponownie trafił do szpitala już w ambulansie pogotowia ratunkowego. Stan określano jako ciężki. Kazimierz miał duszności, problemy z oddychaniem. W pierwszych dniach marca br. był jeszcze przytomny. Non stop otoczony najbliższymi. Bywało, że przebywali z nim do późnych godzin nocnych. Rozmawiał, żartował. Był spokojny. Lekarze stwierdzili ciężką przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). Od 3 marca do dnia śmierci, 21 marca, nie odzyskał przytomności.
Msza pożegnalna w parafii Piotra i Pawła w Łomazach. W obecnej sytuacji we mszy i pogrzebie weźmie udział jedynie najbliższa rodzina. Ilość uczestników maksymalnie podczas nabożeństwa i pogrzebu to 50 osób.
Kazimierz Kusznierów miał jedno z ostatnich życzeń aby na jego pogrzebie zaśpiewały Sokotuchy z Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej. I tak się stanie. Dziewczyny z zespołu pamiętają. Zaśpiewają dla Kazimierza gdy tylko stanie się to możliwe i uspokoi się sytuacja w kraju. Zakładamy, że ten dzień, stanie się dla większości z nas datą pożegnania Kazimierza z muzyką, folklorem i na ludowo w Lubence.
Żegnaj i do zobaczenia przyjacielu ludowej i regionalnej kultury!
Archiwalny już dziś materiał z Widowiska Obrzędowego „Wereja” w Lubence z 2016 roku, a w nim Kazimierz Kusznierów
materiał: Radio Biper Łomazy
grafika: radiobiper.info
tekst i opracowanie: Leszek Niedaleki
3 Responses
Bardzo polubilam Kazika i spedzilam z nim i jego siostra Jadzia oraz jej rodzina wspaniale chwile. Kiedy tydzien temu napisalam do niego slowa otuchy, on odpowiedzial ze zawsze gral Heroda wiec sie tej kostuchy nie boi ! Trzeba nam takich ludzi, wiele zrobil dla podlaskiej kultury, a ja na nowo poczulam sie na Podlasiu „jak w domu ” Czesc jego pamieci! Szczere kondolencje dla calej rodziny! i wszystkich ktorzy z nim obcowali. Anna Kondracka-Wiercioch
Dziękujemy Ciociu!!!Ty i babcia Zosia byłyście dla niego jak najbliższa rodzina!!!Ale Ty Ciociu o tym wiesz,pamietasz nasz przyjazd do Was w góry. Był bardzo szczęśliwy,kochał Was jak teatr i najblizszą rodzinę 😘
Aniu,dziękuję .Teraz pozostana nam tylko wspomnienia 🙂