Deszcz jednak nie wpłynął na uczestników negatywnie, a wręcz przeciwnie. Dzięki długim oczekiwaniu na słońce w pensjonacie Państwa Grażyny i Sylwestra Adamczuków mogliśmy nawiązać niesamowite relacje między sobą. Wspólnie spędzone dnie w pokoju na górze przy hektolitrach kawy, rozmowach i Wodogrzmotach Małych utkwią nam w sercu na zawsze. Niestety nie można jednak spędzić całego pleneru w ten sposób, także wysyłaliśmy codziennie swoją odłożoną w czasie roku szkolnego kreatywność i tworzyliśmy.
Co tworzyliśmy?
Dosłownie wszystko, co ludzkie dłonie mogą zrobić. Od samych rzeźb z drewna, poprzez farbowane koszulki, wiklinowe kosze i szurikeny, piosenki spisane na wyżej wspomnianym skrawku kartki, aż po same znaki drogowe czy postacie z pokemonów.
Wieczory były równie interesujące, ponieważ spędzaliśmy je w wesołym gronie przy ognisku i dźwiękach gitary Adasia i Alka. Nie zabrakło nam również śpiewu niesamowicie utalentowanej Oli Hryciuk. Wspólnie organizowaliśmy podchody i schadzki po całym mieście szukając zbiegów „Jędrzejów” na plaży, czy uciekając przed rozprzestrzeniającą się zarazą próbując ją zgładzić antidotum, które mogło uratować naszego Hubercika.
Aby tradycji stało się zadość każdy uczestnik został obdarowany i obdarował inną osobę „pamiątka z Drohiczyna”. Tutaj uczestnicy również wykazali się niesamowitą kreatywnością. Powstały koszulki figurki, kamienne rodzinki, własnoręczne ukulele czy też ,odrudzewiacz” i suchego przestwór oceanu. Wszystkie pamiątki były bardzo oryginalne i chwytały za serce.
Podsumowując cały wyjazd w jednym zdaniu, spędziliśmy razem wspaniałe 10 dni, spełniając się w swoich pasjach, obcując z naturą, jedząc pyszne (mięsne) obiadki od Pani Grażynki oraz czerpiąc inspiracje ze wszystkiego dookoła.
W czasie otwarciu wystawy Pani Małgorzata Piekarska rozdała dla uczestników pamiątkowe Dyplomy i podziękowała wszystkim.
[foogallery id=”173264″]
materiał: Koła Plastycznego „Kreska” i fotograficznego „Migawka”
tekst: Gabriela Jurkitewicz
opracowanie: Gwalbert Krzewicki