Skórka – jest najbardziej gorzko-ostrą częścią papryczki. To właśnie ta część stanowi podstawą bazę ostrego smaku. Papryczki o grubszej skórce, możemy zwęglić nad palnikiem i wówczas łatwo pozbędziemy się ich ostrości.
Z kolei te o delikatnej i cienkiej skórze, idealnie nadadzą się do wysuszenia. Wystarczy związać je nitką za łodyżki i powiesić w przewiewnym miejscu. Aby sięgnąć po suszone papryczki, wystarczy zalać je wrzątkiem (nie pozbywajmy się wody, w której się gotowała, idealnie nada się np. do ugotowania kaszy czy ryżu).
Miąższ – stawowi najsłodszą część papryczki. Większość odmian ma ostrzejszy smak przy samym czubku.
Nasionka – najostrzejsza część papryczki. Są one ostre i gorzkie. Nasionka możemy wysuszyć, a następnie zmiksować na proszek. Idealnie nada się jako dodatek do wielu potraw.
Przepis na sól chili
Warto wiedzieć, iż sól wyciągnie z papryczek całą wodę oraz kapsaicynę i z samej papryczki jaki i jej nasion (właśnie ten związek chemiczny, który jest odpowiedzialny za ten palący i piekący smak). Uzyskamy tylko lekko pikantną sól, która doskonale sprawdzi się w codziennym zastosowaniu. W miarę rozpuszczania się naszej soli, smak przeniknie wszystkie warstwy, a im więcej dodamy soli chili, tym potrawa będzie bardziej ostra.
Składniki:
– 8 papryczek
– 2 filiżanki grubej soli
Wykonanie: papryczki blendujemy w kielichu. Mieszamy z solą i całość przeskładamy do wyparzonego i suchego słoika. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Odstawiamy słoik na co najmniej 3 tygodnie. A w międzyczasie co kilka dni wstrząsamy słoikiem. Oczywiście już wcześniej możemy sięgać po naszą ostrą sól i od razu z powrotem wkładamy ją do lodówki.
Olej z papryczek chili
Genialny nie tylko do typowych wschodnich potraw.
Składniki:
– ½ szklani całych, wysuszonych papryczek chili
– ½ szklanki oleju (najlepiej z orzeszków ziemnych)
– 2 łyżki oleju sezamowego
– 7 ząbków czosnku (przeciśniętych przez praskę)
– świeży imbir (wielkości kciuka) – obrany łyżeczką i starty na tarce o drobnych oczkach
Wykonanie: do garnka o grubym dnie wlewamy obydwa oleje i dodajemy czosnek oraz imbir. Smażymy na dość intensywnym płomieniu przez kilak minut. Mieszamy. Już sam aromat wypełniający kuchnię, podpowie nam, że te składniki są już gotowe. Zdejmujemy garnek z palnika i odstawiamy go na razie. Czas na papryczki. Pozbywamy się ich ogonków, a całe mielimy na proszek, który przekładamy do wyparzonego słoika. Płyn z garnka przecedzamy przez sito i od razu zalewamy nim pył z papryczek (jak jeszcze będzie gorący). Nie pozbywajmy się odcedzonego czosnku i imbiru, spokojnie możemy je jeszcze użyć w azjatyckiej patelni, typu wok. Składniki w słoiku zakręcamy i traktujemy jak shaker. Odstawiamy do lodówki i sięgamy do niego za każdym razem, gdy chcemy uzyskać pikantny smak.
Więcej inspiracji i przepisów na stronie: www.gosiatolubi.wordpress.com.
materiał: Pasjonujące Smaki
tekst: Małgorzata Tymoszuk