Reklama

Reklama

Reklama video

Muzyczna Dziupla (3/2016) – Nick Cave and the Bad Seeds – „Skeleton Tree”

„(…)All the things we love, we love, we love, we lose /Wszystkie rzeczy, co kochamy, kochamy, tracimy (…)”. Co nam pozostaje? Czy jest w tym teraz jakiś sens? Kim teraz będę? Gdzie początek a gdzie koniec tych zagadek ? … Na takie m.in. pytania próbuje odpowiedzieć Nick Cave na swojej najnowszej, bardzo osobistej płycie zatytułowanej „Skeleton Tree”.

 Książę ciemności, największy ponurak popkultury, prezenter najciemniejszej strony życia człowieka, jego najokrutniejszych zbrodni i złych uczynków. Opowiadacz koszmarów, toczących jak zaraza ludzkie życie wśród wszędzie panującej patologii obryzganej obficie świeżą krwią. Przyjemniaczek prawda?

Wszyscy, którzy znają dorobek artystyczny tego szacownego jegomościa mogą z pewnością potwierdzić, tą charakterystykę jego twórczości. Artysta, pieśniarz, poeta, przedstawiający swoją twórczość w bardzo nietuzinkowym stylu, który trudno z jakimkolwiek innym pomylić. Ci, którzy nie znają Australijczyka z urodzenia, mogą sądzić, że pewnie Pan z nurtu death metal. Palenie Biblii, diabelskie tatuaże, ryk do mikrofonu oraz kręcenie długimi piórami z zawrotną prędkością na scenie -nic bardziej mylnego. Zwyczajny facet, w zwyczajnym ciemnym garniturze, uczesanymi włosami i do tego często zasiadający przy fortepianie i śpiewający ballady. To gdzie ta „czarna moc”, gdzie diabeł? Nie tędy ta droga prowadzi – nie w jego przypadku. W jego muzycznych opowieściach pełno jest zła, okrucieństwa, szaleństwa, ale jako projekcja, wizja, kontrapunkt do stawianego problemu. To pewne opowiedziane historie, często sięgające do tych ciemnych sfer, aby uzyskać odpowiedzi, na często trudne pytania, o Boga, o miłość, o przyszłość człowieka i inne nie mniej ważne tematy.

Twórczość Nicka Cave jest często specjalnie prowokująca, orbituje wokół tego, co jest w jego mniemaniu codzienne, choć mroczne, ale i mogące często dziać się tu i teraz. Taką warstwę tekstową zawierają jego piosenki, a do tego trzeba dodać niezwykłą muzykę, jaka otacza te teksty, tworzona przez muzyków m.in. z Bad Seeds. Cave to artysta wybitnie oryginalny, z swoją wizją, swoim stylem i sposobem na prezentowanie tego co spłodzi. Umie przy tym dobrać odpowiednich ludzi i spójnie wytwarzać magię, która przeszywa nieraz ciało i duszę całkowicie. Namawiam wszystkim niezaznajomionym z twórczością Nicka Cave o szybkie nadrobienie tych zaległości. W świecie muzyki, tak unikatowych postaci, jednocześnie tak znanych i rozpoznawalnych można policzyć na palcach obu rąk.

Do najnowszego albumu Cave zabierałem się kilka razy. Wiedząc o podtekście jaki zwarty jest w nowych piosenkach, inspiracji jaka kierowała Cavem podczas tworzenia, bałem się rozczarowania, zawodu, usłyszenia pastiszu tragedii i wplecenia tego w komercyjną mroczną wizję, kontynuację ale tym razem nie zmyślonych opowieści tylko takiej z wątkiem autobiograficznym. Kiedy w końcu znalazłem wystarczająco wolnego czasu i mogłem odsłuchać w całości płyty – obawy prysły. Zawodu też nie było. Został tylko zachwyt.

„Skeleton Tree” choć zbliżony muzycznie do ostatnich poczynań muzycznych Bad Seeds, to jednak przesiąknięty inną emocją i wyrazem. Czemu? Powód jest tylko jeden, ale za to mocnego kalibru. Kilka miesięcy przed nagraniem płyty w tragiczny sposób zginął 15 letni syn Nicka – Arthur Cave. Płyta miała być swojego rodzaju katharsis, lekiem na niewyobrażalny ból po stracie. W paradoksie takie wydarzenie powinno podziałać przecież na moc twórczą, dać możliwość wykrzyczenia, pobudzić kreatywność do granic możliwości. Tak jednak się nie stało. Cave stwierdza – Nic nigdy tak nie zniszczyło mojej kreatywności. Sztukę tworzy się w wyobraźni. Gdy człowieka wypełnia trauma, nie zostaje w nim miejsce na cokolwiek innego– Płyta powstała pomimo wszystko, choć nie została tak naprawdę skończona jak mówią muzycy. Jednak taka została, niedopowiedziana, z utrwaloną bezsilnością i niemocą.

Co zatem dostajemy na krążku? Wspaniałe 8 kompozycji przesiąkniętych prawdziwymi emocjami zwartymi w mistrzowskich tekstach i muzyce dogrywającą do wypowiedzianych słów niewypowiedzianą w słowach treść.

Zanim o samej płycie kilka słów jeszcze o jej premierze. Płyta ukazała się 9 września tego roku, dzień wcześniej miała miejsce premiera filmu dokumentalnego „One More Time With Feeling” promującego album. Film wyświetlany był w kinach na całym świecie tylko w ten jeden dzień. Andrew Dominik – reżyser miał za zadanie nie tyle przedstawić historię tworzenia nowego albumu a odpowiedzieć na pytania związane z przyczynkiem jego powstania i emocjach towarzyszących podczas tworzenia i nagrywania. Cave poprzez ten film chciał ten jeden jedyny raz opowiedzieć o tych piosenkach, o wciąż tkwiącej silnie traumie, podziękować za wsparcie ludziom na całym świecie i postawić kropkę. Nie było już żadnych wywiadów, wypowiedzi – nic. Film był jedynym komentarzem na temat nowego albumu. Nie widziałem filmu, osoby które były na projekcji mówiły potem, jak czytałem, że to film niezwykły, przejmujący i niezwykle bijący prawdą po oczach. Taki, na którym siedzi się do ostatniego napisu na ekranie w milczeniu a potem w ciszy wraca do domu.

Album otwiera „Jesus Alone” i od razu muzyka razi nas prądem po uszach. Od pierwszych słów (…) You fell from the sky / Crash landed in a field / Near the river Adur (…) [Spadłeś z nieba / Lądując awaryjnie w polu / Przy rzece Adur ] opada kurtyna i już wiemy, co się będzie zaraz działo. W tekście pada wielokrotnie (…) With my voice I am calling you (…) [ Wołam Cię swym głosem ]. Elektronika cały czas brumi niczym osłona przed bólem. Słychać udręczenie w każdym wypowiedzianym słowie. Towarzyszą delikatne wstawki fortepianu i smyczków oraz stopniowane zawodzenie drugiego głosu. W warstwie dźwiękowej tego utworu jak i całej płyty słychać duży wkład w brzmienie Warrena Ellisa, wybitnego multiinstrumentalisty wieloletniego współpracowania i jednocześnie bliskiego przyjaciela lidera. O całym tekście można napisać tylko tyle – arcydzieło (…) You belive in God, but you get no special / dispensation for this belief now (…) / [ Wierzysz w Boga, lecz nie dostaniesz dziś specjalnej dyspensy dla swej wiary]. (…) You are the distant memory in the mind of your creator / Don’t you see (…) [ Jesteś odległym wspomnieniem w umyśle Twojego stwórcy / Nie dostrzegasz tego?].

Kosmiczny „Rings of Saturn” z typową melorecytacją Cave. Cały utwór wypełniony elektroniką po brzegi. Powtarzające się (…) And this is the moment, this is exactly what she is born to be / And this is what she does and this is what she is / And this is the moment, this is exactly what she is born to be / This is what she is and this is what she does (…) [To jest ten moment, do tego właśnie się narodziła / To jest to kim była, to jest to kim jest / To jest ten moment, do tego właśnie się narodziła / To jest to kim jest, to jest to kim była […] pada z ust w dwóch narracjach i czasach teraźniejszego racjonalizatora i opowiadacza oraz nostalgicznego odległego w czasie wspomnienia .

Girl in Amber to znów powrót do przejmującego bólu i niemożności pogodzenia się z losem i niesprawiedliwością. (…) I knew the world it would stop spinning now since you’ve been gone/ I used to think that when you died/ You kind of wandered the world/ In a slumber til your crumbled were absorbed into the Earth / Well, I don’t think that any more the phone it rings no more (…) [ Wiedziałem, że świat przestanie się teraz kręcić od kiedy odszedłeś/ Myślałem, że kiedy umarłeś / Na pewien sposób przewędrowałeś świat/ W śnie, aż twój popiół zostanie wchłonięty przez Ziemię/ Cóż, już tak nie myślę / telefon już nigdy nie dzwoni ]. Bije bezsilność i wykrzyczana pretensja w próżnię (…) And if you want to bleed, just bleed / And if you want to bleed, just bleed / And if you want to bleed, don’t breathe a word / Just step away and let the world spin (…) [ Jeśli chcesz krwawić, krwaw / Jeśli chcesz krwawić, krwaw / Jeśli chcesz krwawić, nie odetchnij nawet słowem / Po prostu odejdź i pozwól światu się kręcić ]. Instrumenty prócz klawiszy jedynie delikatnie dodają akcentów, nie wybijają się przed słowa. Cudowne dźwięki fortepianu dopowiadają treść. Utwór kończy się prośbą, błagalną prośbą, wielokrotnie powtarzaną (…) Don’t touch me / Don’t touch me / Don’t touch me(…) [ Nie dotykaj mnie / Nie dotykaj mnie Nie dotykaj mnie].

Próbując opisać tą płytę, nie da się ominąć jej warstwy testowej, która jest porostu porażająca. Niema tu żadnych przypadkowych słów. Każda linijka ma swoją wagę, każde słowo odpowiednie miejsce. W „Magneto” przy delikatnych dźwiękach akustycznej gitary i fortepianu trwa koszmar i wybrzmiewają brudne zakłócenia, przegrana miłość, która rozbryzguje się w przestrzeni (…) Saw you in heart and the stars are splashed across the ceiling (…) / [ Widziałem Cię w sercu, a gwiazdy rozbryzgały się na suficie]. Bo w miłości wszystko odbija się niczym w lustrze (…) In love, I love, you love, I love, you love, I laugh, you love/I move, you move (…) [W miłości, Ja kocham, Ty kochasz, Ja kocham, Ty kochasz, Ja się śmieje, Ty kochasz / Ja się poruszam, Ty się poruszasz ].

W utworze „Anthrocene” padają te smutne słowa (…) All the things we love, we love, we love, we lose/ It’s our bodies that fall when they try to rise/ And I hear you been looking out for something to love (…) [ Wszystkie rzeczy które kochamy, kochamy, tracimy/ To nasze ciała, które upadają kiedy próbujemy powstać/ I słyszałem, że rozglądałaś się za czymś do kochania]. Warstwa liryczna znów przeszywa na wskroś. Ciągle szukamy czegoś do kochania i tracimy i znów szukamy i znów upadamy. Jest nikła nadzieja, ale i ona i tak powoli zawsze zanika , bo stopniowy upadek człowieka jest nieunikniony. (…) When you turn so long and lovely, it’s hard to believe/ That we’re falling now in the name of the Anthrocene (…) [Kiedy stajesz się taka wieczna i samotna, trudno uwierzyć / Że upadamy teraz w imię Antropocentryzmu]. Utwór ciekawie zaaranżowany, zatrzymująca się galopująca perkusja, narastające napięcie, wybrzmiewanie, wyciszenie i znów narastanie, nakręcanie i zapętlanie się. Po prostu magia.

„I Need You” to opowieść o miłości, bezgranicznej, niezaspokojonej. Modulowanym, wibrującym głosem Cave wyśpiewuje (…) Nothing really / matters when the one you love is gone / You’re still in me, baby, I need you / In my heart, I need you (…) [Nic się nie liczy, wszystko nieważne zaczyna być / Gdy po bliskiego stracie, samemu przychodzi żyć / W mym sercu, Twój obraz zostanie, lecz potrzebuję Cię / Tak mi Cię brak, kochanie, wciąż potrzebuję Cię ] Cave w repertuarze ma już takie piosenki, temat miłości jest często przez niego używany w swoich opowieściach. Najczęściej to miłość nierozerwalnie związana ze śmiercią, utratą, niespełnieniem, ale jednak miłość, ta prawdziwa, ludzka, trudna, rzeczywista. Piękna ballada, znów oszczędna w dźwiękach i wyrazie, delikatnie szkicująca muzycznie ołówkiem tło dla pierwszego planu.

„Distant Sky” oddaje w dużej części głos pięknie brzmiącej sopranistki Else Torp, gościnnie biorącej udział w nagraniu. Jej głos jest po prostu cudny i pięknie kontrastuje z barwą Cave. Utwór w warstwie lirycznej opowiada o pryskających złudzeniach, którymi jesteśmy wciąż karmieni, aż w końcu zdajemy sobie sprawę, że cały czas nas okłamywano (…) They told us our gods would outlive us / They told us our dreams would outlive us / They told us our gods would outlive us / But they lied [ Mówiono nam, że nasi bogowie nas przeżyją / Mówiono nam, że nasze marzenia nas przeżyją / Mówiono nam, że nasi bogowie nas przeżyją / Lecz kłamano ].

Płytę zamyka tytułowy „Skeleton Tree” i jest to dobre zakończenie tej płyty. Utwór w melancholijnym, łagodnym brzmieniu opowiada słowami Cave o tęsknocie, pustce, której nic nie jest w stanie zapełnić. Jednocześnie rodzi myśl, że nie ma nic za darmo, nic nie jest bez ceny (…) That nothing is for free (…), jednak na koniec pada wielokrotnie stwierdzenie (…) And it’s alright now” (…) [ I już wszystko w porządku ] Czy to tylko pociesznie samego siebie, czy pogodzenie się z tą jakże okrutną ale niestety prawdą? Bo, żyć trzeba przecież dalej. Utwór wycisza się z nie dopowiedzianym – „i już…” – nie dowiemy się.

Nick Cave and the Bad Seeds i ich najnowsza płyta „Skeleton Tree” to album podlegający całkowicie innej ocenie niż jego poprzednie – niż w ogóle jakiekolwiek ostanie nowe wydawnictwa. Choć najnowsze utwory, są zbliżone do tego co Cave nagrywał przez te wszystkie lata swojej muzycznej działalności, to słuchając tej płyty nie da się nie zauważyć kompletnie innej prezentacji zawartości i podejścia artysty do tematu tworzenia sztuki . Płyta w sposób oczywisty związana jest z jego osobistą tragedią, która odcisnęła na jej brzmieniu i wymowie niewymierne piętno. Nie chodzi tu tylko o epatowanie bólem i cierpieniem, bo i owszem to jest, ale jest tu również coś więcej, coś co trudno tak naprawdę precyzyjnie opisać słowami. W piosenkach znajdziemy tym razem nie tylko wytwór wyobraźni ale zobrazowaną czystą prawdę za pomocą słów i instrumentów i jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało, tak jest w istocie. Pomimo, że za pomocą dość ciężkich w przekazie i nie wprost zrozumiałych słów, to w gruncie rzeczy jest to cicha opowieść, dramat, opisujący życie z trudną do wypełnienia pustką. Muzyczne i liryczne arcydzieło. Warstwa dźwiękowa choć zbalansowana, stonowana, to jednak wytworzona przez dość pokaźną liczbę instrumentów i zabiegów aranżacyjnych. Płytę trzeba przesłuchać koniecznie kilka razy, najlepiej na dobrych słuchawkach. Polecam.

Poniżej teledysk do utworu „Jesus Alone” oraz playlista Spotify z całą płytą do przesłuchania.

(Uwaga! Aby odsłuchać pełnych utworów należy założyć darmowe konto w Spotify oraz pobrać aplikację Spotify na swój komputer. (https://www.spotify.com/pl/) Bez tego można jedynie odsłuchać fragmentów utworów).

[ Muzyczna Dziupla to cykliczne materiały Radio Biper promujące muzykę ciekawą, oryginalną, różnorodną, wyróżniającą się smakiem, klimatem, ciekawą aranżacją. Promujemy tu muzykę, która styka się takimi gatunkami jak: rock, blues, jazz, alternatywa, inteligentna elektronika i wszystkie ich fuzje. Każdy odcinek to inna płyta i inna historia. Wybór płyt jest jak najbardziej subiektywny i podyktowany osobistym gustem autora cyklu.]

 


materiał: Muzyczna Dziupla
okładka płyty: www.nickcave.com
tłumaczenia: Jakub (OvO)Sowa / www.tekstowo.pl
playlista: Spotify

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama