W spotkaniu w Łukowisku uczestniczyli licznie mieszkańcy, przez których nieruchomości będzie przebiegała nić autostrady A2. Dla jednych to utrata działek rolnych, dla innych wielki życiowy rollercoster, który wymaga całkowitej zmiany miejsca zamieszkania. Podczas spotkania przedstawiciele instytucji i firm odpowiedzialnych za budowę autostrady omówili m.in. szczegóły ustawy, która reguluje kwestie przekazania działek do skarbu państwa, wywłaszczenia i odszkodowań. Mieszkańcy zadali pytania, na część otrzymali satysfakcjonujące ich odpowiedzi.
– Postanowiliśmy zaprosić przedstawicieli GDDKiA, projektantów i wykonawców, aby mieszkańcy otrzymali pełną informację, z pierwszej ręki, aby mogli porozmawiać na temat wywłaszczeń, podziałów działek i ostatecznego przebiegu autostrady. Rozmowy są bardzo spokojne, pytania bardzo konkretne i dotyczą przede wszystkim czasu związanego z wywłaszczeniami i wykupami nieruchomości – wyjaśnia wójt Krzysztof Adamowicz.
Obecne spotkanie dotyczy odcinka nr 7, natomiast podobne odbędzie się również 18 maja, tym razem w Zasiadkach i będzie dotyczyło odcinka nr 8 – od miejscowości Łukowisko do Zasiadek. – Kilku naszych mieszkańców straci swoje domy. Chcemy, żeby byli przekonani o tym, że otrzymają godne odszkodowanie i przede wszystkim na czas. Wydaje się zasadne, żeby to odszkodowanie było wypłacone jak najszybciej. Dziś słyszymy, że te procedury ruszą dopiero po końcowym ZRIDzie. To też budzi wiele emocji u tych ludzi i ja je absolutnie rozumiem. To dorobek całego życia, a dziś do końca nie wiemy, jakie to będzie odszkodowanie, w jakich pieniądzach mogą się poruszać i w jakim terminie je otrzymają. Ludzie nie wiedzą, gdzie się mają wyprowadzić, co zrobić z dobytkiem, ze zwierzętami, sprzętem, maszynami. To naprawdę bolesne rozterki – stwierdza włodarz.
Wśród pytań również te o przyszłe dojazdy do własnych pól i łąk. Dziś przejazd z jednego pola na drugie jest swobodny i szybki, po zbudowaniu autostrady pojawią się znaczne trudności z przemieszczaniem pomiędzy własnymi działkami. Arkadiusz Zaniewicz pytał na przykład, co stanie się w przypadku szybkiego wydania przez wojewodę decyzji ZRID, czyli zezwolenia na realizację inwestycji. Nie krył troski o to, że rolnicy wówczas nie zdążą zebrać swoich plonów. – Dziś dowiadujemy się, że będziemy mieli krótki termin na zejście ze swoich nieruchomości, a w przypadku szybkiej decyzji wojewody być może nawet nie zdążymy zebrać naszych upraw. Inwestycja trwa latami, więc jest to brak szacunku władz państwa dla nas właścicieli – podkreśla właściciel działek w Łukowisku.
Mieszkańcy gminy, którzy nie otrzymali odpowiedzi na wszystkie nurtujące ich pytania, będą mogli liczyć na pomoc urzędników. – Stoimy na stanowisku, że musimy uczestniczyć w tych spotkaniach, procesach i wspierać naszych mieszkańców. Zawsze na wsparcie ze strony Urzędu Gminy i wójta mogą liczyć – deklaruje wójt Krzysztof Adamowicz. Jak podkreśla, nikt nie neguje konieczności budowy autostrad oraz dróg ekspresowych, ale obawy mieszkańców w kwestii przyszłej obsługi ich nieruchomości są w pełni zasadne. Zapewnia, że w urzędzie będzie możliwość otrzymania pomocy od pracownika, który umożliwi wgląd w plany projektowe dotyczące każdej działki i pomoże uzyskać kolejne informacje.
Nie każde jednak działanie wymaga poprowadzenia za rękę, warto wykazać się własną inicjatywą, póki jest jeszcze na to czas. Podkreśla to Marta Tymoszuk z Rogoźnicy, która w Łukowisku ma działki rolne. Podzieliła się z nami kilkoma własnymi przemyśleniami na ten temat. – Ludzie by chcieli, żeby ci państwo przyjechali do każdego i każdego poprowadzili za rękę. Trzeba sobie uświadomić, że to jest fizycznie niemożliwe. Ciężko jest zapukać do każdego właściciela działki i spędzić z nim godzinę na rozmowie, zapytać, jak mu się podoba, w którym miejscu ma być zjazd na działkę – stwierdza Marta Tymoszuk.
Zapytaliśmy, czy na spotkaniu otrzymała odpowiedzi dotyczące odszkodowań i czy są one zrozumiałe dla tych, którzy mają się o nie ubiegać. – Ci mieszkańcy, których nieruchomości zabudowane mają zostać przejęte, mają zostać potraktowani priorytetowo. Takie było zapewnienie, tak usłyszałam. Rzeczoznawca będzie wyceniał najpierw ich nieruchomości, tak by mogli otrzymać odszkodowanie jak najszybciej. Czas na wycenę to dwa miesiące od wydania decyzji ZRID, potem dwa tygodnie, do miesiąca, czas na wypłatę odszkodowania. Można w tym czasie wystąpić o częściową wypłatę, zaliczkę. Wydaje mi się, że jeśli ludzie dopilnują tych terminów i własnych spraw, to nie powinno być tragedii. Dużo problemów bierze się z tego, że nie interesujemy się tym, nie wykonujemy żadnych działań licząc na to, że ktoś przyjdzie i nam pokaże, a trzeba też wykazać trochę inicjatywy. Trzeba mniej krzyczeć i się awanturować, pogodzić się z sytuacją i starać się uzyskać z tego dla siebie najwięcej jak się da, zmaksymalizować działania, by przeprowadzić to sprawnie i z najlepszym skutkiem.
materiał: Radio Biper Gmina Międzyrzec Podlaski
zdjęcia: Mariusz Maksymiuk
film: Mariusz Maksymiuk
opracowanie: Anna Ostapiuk