Dzisiejszy spacer zaczynamy od początku… od Bugu. Nieopodal wsi Gnojno z popularnego miejsca widokowego rozciąga się spektakularny widok na meandry jednej z ostatnich w Europie naturalnych rzek nieuregulowanych ręką ludzką. Po wschodnio-północnej zaś stronie miejscowości można przekroczyć granicę (tę administracyjną) między Podlaskiem a Lubelskiem przeprawą promową do Niemirowa. Tam też mamy przygotowaną przestrzeń biwakową, która może być idealną bazą wypadową. W centrum znajduje się gminny ośrodek „Przystań w Gnojnie” oraz kościół św. Antoniego Padewskiego wybudowany w XIX w. jako cerkiew św. Paraskiewy w stylu bizantyńsko-rosyjskim – historia tego miejsca jest bardzo bogata i sięga nawet XVI wieku.
Warto odnotować, że Gnojno jest rodzinną miejscowością Wacława Kowalskiego – znanego Pawlaka z kultowej polskiej trylogii „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”, a mówiąc o kinematografii to kolejną ciekawostką niech będzie fakt, że w 1986 roku wieś stała się Bohatyrowiczami, ponieważ właśnie tutaj kręcono sceny do ekranizacji „Nad Niemnem”.
Wyczesane pola, majestatyczne lasy i bogata (wydawać by się mogło, że wręcz beztroska) fauna to otoczenie stolicy gminy – Konstantynowa. Warte uwagi, bo ciekawe w swojej formie są również przydrożne obiekty religijne jak np. przydrożny krzyż „cierniowy” i kapliczka z pnia drzewnego przy leśniczówce.
Z wieży kościoła św. Elżbiety roztacza się piękna panorama ukazująca miejscowość. Stamtąd też widoczny jest zespół pałacowo-parkowy, służący mieszkańcom jako miejsce spotkań podczas imprez kulturalnych, sportowych i… codziennych. Jest również idealnym tłem dla inscenizacji przeprowadzanych przez grupy rekonstrukcji historycznych – miał tu miejsce m.in. słynny pojedynek Jana Chryzostoma Paska z braćmi Nuczyńskimi i Jasińskim, o którym wspomina w swoich pamiętnikach – nagranie tego plenerowego spektaklu znajdziecie w naszych archiwach.
O ciekawych dziejach Konstantynowa świadczy również to, że do 1729 r. nosił nazwę Kozierady – ówczesny właściciel zmienił ją na cześć swojej żony, Konstancji z Branickich…
…Polecamy wspomnieć poprzednie wycieczki, które umieściliśmy w PLAYLIŚCIE. Gdzie polecimy dalej?… Jakie są najpiękniejsze, najbardziej znane… lub właśnie mało znane miejsca, które chcielibyście zobaczyć, wspomnieć… do których tęsknicie? Każdy Wasz pomysł skrzętnie zanotujemy i postaramy się przy sprzyjających warunkach pokazać, byśmy mogli razem wyjść na podniebny spacer! Tymczasem chodźmy do Konstantynowa! Zachęcamy do odbioru.
Z założenia nie jest to „artykuł” stricte o regionie, a jedynie zachęcający, by sięgnąć do książek, wartościowych zakątków Internetu i… obejrzenia filmu, który przybliża (oczywiście w nikłym procencie) ciekawostki konstantynowskie.