Reklama

Reklama

Reklama video

Biała Podlaska: Mikołajki Bluesowe z Magdą Piskorczyk (galeria)

05 grudnia w bialskim klubie “Verona Cafe” wystąpiła znakomita polska bluesmanka Magda Piskorczyk z zespołem. Koncert odbył się w ramach cyklicznego wydarzenia pod nazwą Bialskie Mikołajki Bluesowe, organizowanego przez Bialskopodlaskie Stowarzyszenie Jazzowe pod wodzą Jarosława Michaluka. 

Doceniana za swój talent i niezwykły głos w wielu konkursach. Obecna na niemal wszystkich scenach bluesowych świata. Po raz drugi w swojej karierze zawitała do małego miasteczka nad Krzną. Pierwszy raz mogliśmy Magdę Piskorczyk usłyszeć podczas VI Biała Blues Festival w 2013 roku. Tym razem wystąpiła na kameralnym koncercie w Klubie “Verona Cafe”. Towarzyszyła jej na scenie dwójka muzyków Bartosz Kazek (perkusja i instrumenty perkusyjne) oraz Szymon Kucharczyk (gitary).

Poprosiliśmy o kilka słów od organizatora koncertu Jarka Michaluka.

Jakub Sowa RB: Chyba koncerty Mikołajkowe wpisały się już na stałe w kalendarz imprez muzycznych w Białej Podlaskiej?

Jarosław Michaluk: Taką mam nadzieję. Impreza ta odbywa się na przemian z Mikołajkami Jazzowymi.

J.S RB: Dzisiaj na Bialskich Mikołajkach Bluesowych występuje znana i ceniona wokalistka Magda Piskorczyk, którą po raz drugi możemy usłyszeć w naszym mieście.

Jarosław Michaluk:  Tak. Magdę Piskorczyk zapraszałem już na nasz Festiwal Bluesowy kilka lat temu i wtedy, jak dobrze pamiętam przy całej sali publiczności artystka dostała owację na stojąco. Dzisiaj reakcja publiczności też świadczy o tym, że się podoba.

J.S. RB: Jak ocenia pan zainteresowaniem koncertami bluesowymi w naszym mieście?

Jarosław Michaluk: Powiem szczerze jest nieźle. Może szału nie ma aż takiego, żeby tłumy były, chociaż muszę przyznać, że bywało różnie. Na ostatniej edycji Festiwalu Bluesowego może było trochę mnie osób, ale to różne rzeczy się na to składają. Konkurencyjne koncerty, wyjazdy i tak dalej. Ja myślę jednak, że nie ma co biadolić, należy nadal to organizować, a z frekwencją myślę, że jest tak, że zależy w dużej mierze od wykonawcy. Nazwiska magnesy jednak swoje robią. Nie zawsze nas na takie nazwiska stać. Należy brać również pod uwagę, że blues nie ma tak długiej tradycji w Białej jak muzyka jazzowa.

J.S. RB: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w organizowaniu kolejnych równie interesujących koncertów.

Podczas dwugodzinnego koncertu usłyszeliśmy esencję muzyki i talentu Magdy Piskorczyk. Artystka znakomicie balansowała nastrojem oraz dawkowaniem muzycznych emocji. W jednej piosence czarowała lirycznymi bluesowymi opowieściami, by po chwili przejść do elektryzującego rhythm&bluesa i zadziornej intonacji. Przymykając oczy można było sobie wyobrazić, że jest się naprawdę w jakimś małym amerykańskim zadymionym barze gdzieś w Chicago czy Nowym Orleanie. Niski, dojrzały, „czarny” głos, to niewątpliwie cecha rozpoznawcza wokalistki. Magda Piskorczyk jest również prawdziwą multiinstrumentalistą, o czym mogliśmy się również przekonać na koncercie. Prócz śpiewania znakomicie grała na gitarze akustycznej, elektrycznej i basowej, a także na instrumentach perkusyjnych. Słuchacze mogli poznać jej niesamowity zmysł kompozycyjny i aranżacyjny. Artystka czerpie z tradycji muzyki zwłaszcza afroamerykańskiej, bawiąc się przy tym swoim głosem, urozmaicając rytm i  wzbogacając swoje utwory w improwizowane, niekonwencjonalne ozdobniki. Na koncercie dowodem tego, była długość granych utworów, które wybrzmiewały czasem przez dobry kwadrans.

Publiczność dała się porwać tej atmosferze oraz muzyce i chętnie włączała się w rytmiczne zabawy z zespołem.

Poprosiliśmy w przerwie koncertu o krótką rozmową z gwiazdą wieczoru Magdą Piskorczyk.

Jakub Sowa RB: Odbywają się dzisiaj Bialskie Mikołajki Bluesowe i muszę zadać to pytanie. Wierzy pani w Świętego Mikołaja?

Magda Piskorczyk: (Śmiech) Ależ oczywiście, że wierzę w Świętego Mikołaja. Zawsze przynosi mi wspaniałe prezenty i stawia na drodze wspaniałych ludzi.

J.S. RB: Pierwsza część koncertu muszę przyznać była bardzo różnorodna.

Magda Piskorczyk: Zgadza się, było różnorodnie. Ja uwielbiam podróżować po muzyce i po świecie również, nie lubię się nudzić, dlatego jest tak zawsze różnorodnie na naszych koncertach.

J.S. RB: Może powie Pani dwa zdania o swoich dzisiejszych elfach pomocnikach.

Magda Piskorczyk: Oczywiście są cudowni, Bartek Kazek na perkusji od lat już 9 i nowy wspaniały nabytek Szymon Kucharczyk, gitarzysta. Współpraca z nimi układa mi się znakomicie.

J.S. RB: Co słychać u pani muzycznie? Czy szykuje się może coś nowego w niedalekiej przyszłości?

Magda Piskorczyk: Już naszykowały się dwa nowe projekty. Oprócz zespołu Magda Piskorczyk Trio, są już dwa projekty dodatkowe. Jeden z nich mogę już zdradzić, jest to projekt bardziej zbliżony do folka amerykańskiego. Jest to taka amerykańska nuta, którą gdzieś tam przemycam z moim przyjacielem, znakomitym gitarzystą Jędrzejem Kubiakiem. Mieliśmy premierę tego projektu w poprzedni piątek w Warszawie. Myślę, że będzie on szedł jeszcze do przodu, będziemy robić jeden stały program. O drugim projekcie mogę na razie tylko tyle powiedzieć, że rodzi się on nie w Polsce.

J.S. RB: Można się spodziewać, że nagrana będzie wkrótce nowa płyta?

Magda Piskorczyk: Myślę, że będzie. Pomysłów na płyt mam już teraz trzy albo cztery. Natomiast kwestia finansowa jest zawsze trudna. Koszta wydania płyty są zawsze bardzo duże, więc póki co płyty nowej nie ma, ale wierzę, że znajdą się na to pieniążki.

J.S. RB: Nie pierwszy raz występuje pani w Białej Podlaskiej, jak ocenia pani naszą publiczność?

Magda Piskorczyk: Cudownie, naprawdę. Jak ja czegoś nie czuję, to po prostu tego nie mówię, a tutaj przepiękna publiczność, która wie po co przyszła. Ja bardzo lubię redukować tą granicę między sceną a publiką, a ta publiczność jest cudowna, chłonie muzykę, ale daje też wspaniałą energię do dalszego tworzenia. Bardzo miło wspominałam wasze miasto.

J.S. RB: Jak ocenia pani ogólnie sytuację bluesa w Polsce, czy według pani ma się u nas dobrze?

Magda Piskorczyk: Moim zdaniem blues, jak na dzisiejsze czasy ma się całkiem dobrze. Zresztą, jak wsłuchamy się tak naprawdę w różne rzeczy, rockowe czy nawet popowe, to często z tyłu jest słyszane te zakorzenione bluesowe źródło. Rynek muzyczny jest ogólnie popsuty, nie tyczy to się tylko bluesa. Ja jednak nie narzekam, gram koncerty i naprawdę ludzie przychodzą na nasze koncerty.

J.S. RB: Dziękuję za rozmowę i życzę dobrej muzycznej zabawy w drugiej części koncertu.

[foogallery id=”125839″]

 


materiał: Radio Biper Biała Podlaska
zdjęcia: Jakub(OvO)Sowa

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama