– W pierwszej wersji nie było to takie straszne, bo biogazownia miała produkować bardzo mało energii cieplnej i gazowej, a w następnym punkcie dodano i zwiększono do 2 MW, co może jedynie zapewnić spalanie lub ferment białka pochodzenia zwierzęcego. Mieszkańcy boją się nieprzyjemnego zapachu, skażenia wód gruntowych i oddziaływania na ich gospodarstwa domowe – stwierdził przewodniczący rady gminy Tuczna Sławomir Mitura, który tego dnia wspólnie z sekretarz gminy Małgorzatą Zińczuk reprezentował wójta gminy Tuczna, nieobecnego ze względu na stan zdrowia.
Jak wyjaśnił, pomimo zaproszenia na zebranie nie przybył ani poprzedni właściciel gruntu ani inwestor, którym mieszkańcy chcieli zadać kilka nurtujących ich pytań.
Mieszkańcy Mazanówki i Żuków oraz osoby posiadając grunty w tym obrębie skarżą się przede wszystkim na brak wcześniejszych informacji ze strony gminy oraz brak konsultacji społecznych w tym zakresie.
– Zabrakło komunikacji. Wójt miał możliwości. Jak wpłynęła prośba o rozpatrzenie tej inwestycji wójt powinien wezwać sołtysów, dać im materiały i poinformować, z czym się to wiąże, wszystkie za i przeciw. Nikt nie mówi, że biogazownia nie jest potrzebna, ale nie w lokalizacji blisko mieszkańców, gdzie korytarz powietrzny pokazuje, że to wszystko obejmie miejscowość Żuki – podkreślił Andrzej Zaciura, właściciel gruntu w Żukach. Inwestycja o mocy 2 MW ma przetwarzać 100 ton odpadów na dobę.
Społeczność obawia się zarówno uciążliwego zapachu, jak i spadku atrakcyjności terenów.
– Sprawa dotyczy terenu gminy Tuczna i sąsiadującej gminy. Jako mieszkańcy regionu obawiamy się smrodu i uciążliwości tej biogazowni, stałego ruchu, obciążenia, a drogi nie są do tego przygotowane. Kierunek wiatru od biogazowni przez większość roku będzie skierowany na miejscowość Żuki, bo teren jest tak usytuowany. W naszej miejscowości będzie ciężko funkcjonować! – dodał sołtys wsi Żuki oraz radny gminy Dariusz Bonik.
Na tę chwilę mieszkańcy zebrali już blisko 500 podpisów pod petycją wyrażającą sprzeciw wobec inwestycji, skierowaną do wójta Zygmunta Litwiniuka. Żądają w niej natychmiastowego wstrzymania postępowania w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy dla inwestycji. Zwracają uwagę m.in. na to, że o wydaniu decyzji środowiskowej dowiedzieli się niemal rok później i nie mieli tym samym możliwości zapoznania się z dokumentacją oraz zadania pytań. Inwestorowi zarzucany jest brak przeprowadzenia konsultacji społecznych, a gminie brak odpowiedniej informacji na tablicy informacyjnej w miejscowościach związanych z tematem.
Zapraszamy do obejrzenia relacji filmowej z tego spotkania:
Podczas spotkania padły liczne pytania, mieszkańcy wyrazili swoje obawy, otrzymali też odpowiedzi na część z nich.
– Spotkanie przebiegło w sposób merytoryczny. Mieszkańcy mają słuszne uwagi, należy się nad nimi pochylić i jeszcze raz sprawdzić, czy wszystko jest prawidłowo prowadzone – zauważyła sekretarz gminy Tuczna Małgorzata Zińczuk.
26 lutego podczas najbliższej sesji rady gminy Tuczna zapadną decyzje w sprawie dalszego postępowania wobec planu budowy biogazowni.
– W planach jest biogazownia przemysłowa, to już nie jest biogazownia rolnicza, to większy zakres utylizacji. Nie dziwię się mieszkańcom, że to budzi ich sprzeciw. W przypadku takich inwestycji to właśnie mieszkańcy powinni mieć głos, powinni wyrazić chęć lub niechęć do powstania takiej inwestycji – podsumował radny powiatu bialskiego Łukasz Jaszczuk. – Uważam, że na terenach wiejskich są lokalizacje, które by naprawdę nie przeszkadzały i mieszkańcy by się na to godzili. Ale nie oszukujmy się, każdy inwestor planując taką inwestycję patrzy na to, czy ma odpowiednią infrastrukturę, dojazd, media, więc wiadomo, że to mniejszy koszt, niż miejsce na „końcu świata”.
W wydarzeniu wzięli udział m.in. przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” Mirosław Prystupa oraz asystent społeczny posła Bartłomieja Pejo Paweł Borysiuk.
_____
materiał: Radio Biper Gmina Tuczna
zdjęcia: Mariusz Maksymiuk
film: Mariusz Maksymiuk
opracowanie: Anna Ostapiuk