3xEU – Europejski rynek. Europejskie normy. Europejska żywność
#Ziemia #Rolnik #Żywność
Stop dla towarów rolno – spożywczych z Ukrainy
Takie hasła można było zobaczyć na ciągnikach, które wyruszyły z Mań przed Zasiadki i drogą krajową nr 2 w kierunku Białej Podlaskiej. Dziś, tak jak we Francji i Niemczech, rozpoczął się protest rolników, którzy sprzeciwiają się wprowadzaniu towarów rolno – spożywczych z Ukrainy na rynek polski i europejski. Choć Ukraina nie należy do Europy, to z racji trwającej w niej wojny jej towary sprowadzane są do państw unii europejskiej na preferencyjnych warunkach. Znaczna część przechodzi przez Polskę, część zostaje, co powoduje dewastację rodzimego rynku rolnego. Rolnicy żądają konkretnych działań, wprowadzenia zakazu, limitu bądź sankcji.
– To ogólnopolski protest rolników. 172 punkty protestacyjne w Polsce. Postulaty: punkt pierwszy: uporządkowanie handlu z Ukrainą i brak zgody na wpływanie na rynek polski towarów, które są poza kontrolę jakościową, drugi – fit for, czyli zielony ład – sprzeciwiamy się wprowadzenia go w takiej formie, w jakiej jest i chcemy rozmawiać o przesunięciu i ewentualnie zmianach, a trzeci: przede wszystkim sprzeciw wobec jakiegokolwiek ograniczaniu hodowli zwierząt – wymienia jeden z protestujących, organizator protestu w naszym regionie Arkadiusz Zaniewicz. Jak podkreślił, ważne jest ustalenie planu na przyszłość, ponieważ zamiarem protestujących jest organizacja spotkania w tym samym dniu w Paryżu, Berlinie, Warszawie i Bukareszcie.
– Nie popuścimy, najwyższa pora coś zrobić ze związkami zawodowymi, z izbami rolniczymi. XXI wiek, to już nie zaistnieje, nam trzeba pomocy, naszym dzieciom, naszym synom, młodym rolnikom, którzy stoją przed dylematem – mówił radny powiatu bialskiego, rolnik z gminy Międzyrzec Podlaski Marek Sulima. – Dzisiaj stajemy się malutcy w swoich wsiach, zostaje nas czterech – pięciu, nie podoba się ludziom, że robimy coś w sobotę czy niedzielę, nie podoba się, że w ogóle coś robimy. I to jest nieprawda! Bo ci duzi, potężni potentaci sobie radzą, to my mali giniemy. Musimy twardo mówić naszym mieszczuszkom, że żarty się skończyły, nie wejdą w nasze życie, bo my potrzebujemy być gospodarzami na naszym terenie.
– Dzisiaj jest dokonała okazja na to, byśmy my, jako rolnicy, dali wsparcie tym, którzy są zobowiązani negocjować i renegocjować warunki źle ustalone dla naszego rolnictwa – podkreślił uczestniczący w proteście radny sejmiku wojewódzkiego Sławomir Sosnowski.
materiał: Radio Biper Powiat Bialski
zdjęcie: Mariusz Maksymiuk
film: Mariusz Maksymiuk, Małgorzata Mieńko
opracowanie: Anna Ostapiuk