Potrzebę przeniesienia zauważanego piękna otaczającego nas świata poczuł już w czasach szkolnych, ale pomimo krótkiego epizodu w liceum plastycznym w Nałęczowie i uczestnictwa w ognisku plastycznym na Śląsku, nigdy nie znajdował na to czasu.
– W latach 50-tych uczęszczałem do liceum plastycznego w Nałęczowie, ale go nie skończyłem z przyczyn rodzinnych, musiałem wracać do domu i pomagać w gospodarstwie. Potem wojsko, ożenek, rodzina. Ale nie skończyłem z malowaniem, tylko zmieniłem je na zawód, byłem malarzem pokojowym. Po przejściu na emeryturę znalazłem czas i zacząłem malować – wspomina Zbigniew Jankowski.
Swoją pasję przekuł w zawód i spełniał się jako malarz pokojowy, jednak to nie było to. Na możliwość malowania obrazów czekał długo, a emerytura przyniosła upragniony wolny czas. Na obrazy przenosi to, co zauważa wokół siebie podczas wycieczek rowerowych oraz podróży. Często uwiecznia widoki aparatem fotograficznym, by później móc odwzorować przyrodę, rośliny, zwierzęta, zbiorniki wodne. Na pracach Zbigniewa Jankowskiego można zauważyć międzyrzeckie jeziorka, pojawiają się również krajobrazy Mazur oraz Białorusi.
– Jak jest coś ciekawego to maluję to. Lubię też kopiować starych malarzy. Podziwiam ich kunszt, to arcydzieło – przybliża szczegóły swojej pasji artysta. – Lubię malować olejem, ale teraz to przeważnie panuje akryl. Olejem da się wydobyć i głębię i barwę.
Wśród prac reprodukcje malarzy światowej sławy, Leonardo da Vinci, Michał Anioł. Są również zabytkowe zabudowania Międzyrzeca Podlaskiego.
Przeważają obrazy malowane farbą olejną, na nich przekrój przez każdą porę roku, ale sam artysta przyznaje, że najchętniej maluje jesień i to ona sprawia mu najwięcej przyjemności w czasie pracy.
Artysta miał okazję prezentować swoje prace w 2013 r. podczas wystawy zbiorowej w Międzyrzecu Podlaskim, potem w Kąkolewnicy. Kolejna z wystaw trwa obecnie w Drelowie i można ją oglądać przez najbliższe dwa tygodnie. Więcej prac, których powstało już około pięćdziesiąt, można również zobaczyć w małej prywatnej galerii w Misiach, którą sam stworzył na własne potrzeby.
Choć malowanie obrazów to jego wielka pasja, czasem zdarzają się chwile zwątpienia. Stwierdza, że przed nim już tylko starość i nic więcej. – Malarstwo sprawia mi radość. Czasem najdzie człowieka coś takiego, że malowałbym dzień i noc. Zapominam o całym świecie, o kłopotach, problemach. A czasem najdzie taka chwila, że przez dwa tygodnie czy miesiąc nawet nie chce mi się do tego zajrzeć. Taki zastój, nic się nie chce. Spojrzę na to, co namalowałem i przemalowuję, bo mi się już nie podoba – przyznaje melancholijnie.
Ale wciąż powstają kolejne obrazy. Bo pasja pozwala mu realizować dawne marzenia, plany, przywraca młodość.
Zachęcamy do obejrzenia wystawy w Drelowie, naprawdę warto! Obrazy są wyjątkowe, wypełnione sercem. Może któryś z nich trafi na Wasze ściany? Kto wie?
Tym, którzy nie mają możliwości pojechać do Drelowa lub Miś, polecamy naszą relację filmową z wystawy i galerię zdjęć poniżej.
materiał: Radio Biper Gmina Drelów
zdjęcia: Anna Ostapiuk
film: Anna Ostapiuk / Bartek Sawa Sawicki
opracowanie: Anna Ostapiuk