Plac festiwalowy na Targowisku „Mój Rynek” w Kodniu wypełniło ponad dwadzieścia stoisk, na których pyszniły się różnej wielkości sękacze, wśród nich trudno było o dwa jednakowe kształty czy smaki. Siedemnaście wypieków ich twórcy zgłosili do konkursu na „Najpiękniejszy i najsmaczniejszy sękacz”.
– Po dwóch trudnych dla nas wszystkich latach spowodowanych pandemią Festiwal Sękaczy powraca do rzeczywistości – mówił starosta bialski Mariusz Filipiuk witając zgromadzonych gości. – Festiwal Sękaczy to piękny pomysł, który pojawił się kilka lat temu, żeby eksponować rękodzielników, tych, którzy wyrabiają naprawdę cudowne rzeczy. Cztery lata temu mieliśmy okazję zapromować nasz powiat podczas wizyty u Ojca Świętego Franciszka. Zawieźliśmy najpiękniejszy prezent: obraz męczenników z Pratulina i sękacza. Chcę dziś podziękować za te cuda, które państwo robicie, bo jeśli chodzi o sękacze, to ile ich się próbuje to każdy ma zupełnie inny smak, co świadczy o wspaniałości i pełnym profesjonalizmie tego, co robicie.
– Jest nam niezmiernie miło, że ten ósmy Bialski Festiwal Sękaczy odbywa się u nas, dlatego że również mamy lokalnych producentów tego produktu, a jako Kodeń mamy również dużo produktów tradycyjnych – podkreślił wójt gminy Kodeń Jerzy Troć. – Życzę zajęcia jak najwyższych miejsc w konkursie.
Komisja konkursowa w składzie: Dominika Maksymiuk – właścicielka cukierni „Domisiowe słodkości” w Woskrzenicach Dużych, Barbara Kociubińska-Koza – dyrektor Wydziału Spraw Społecznych Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej i Bożena Uziak – kucharz w Europejskim Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy, nie miała łatwego zadania, ale po naradach, oceniając walory smakowe i wygląd, udało się wyłonić laureatów. – W konkursie startowało siedemnaście osób z powiatu bialskiego. Miałyśmy bardzo trudny orzech do zgryzienia, ponieważ poziom był naprawdę bardzo wyrównany. Musiałam obejrzeć wszystkie sękacze, spróbować. Nie miałam faworyta z tego względu, że to był mój debiut w tej dziedzinie – mówiła Barbara Kociubińska-Koza.
Wyniki konkursu „Najpiękniejszy i najsmaczniejszy sękacz”:
Najsmaczniejszy sękacz upiekła Anna Niedźwiedź ze Studzianki, drugie miejsce przypadło Teresie Frończuk z Horodyszcza, a trzecie – Krystynie Krótkiewicz z Kodnia. Komisja przyznała również trzy wyróżnienia: paniom Eugenii i Agnieszce Stanilewicz ze Studzianki, Edycie Mostowiec z Rogoźnicy i Marzenie Sokołowskiej z Sosnówki. Zwycięzcy otrzymali dyplomy oraz nagrody ufundowane przez starostę bialskiego Mariusza Filipiuka. Pozostali uczestnicy otrzymali dyplomy i upominki.
Będąc na festiwalu nie sposób nie odwiedzić poszczególnych stoisk, by napawać się smakiem i zapachem. Zapytaliśmy również o tajniki wypieku.
– Córka nie mogła kupić przed świętami sękacza i pomyśleliśmy, że będziemy sami wypiekać – wspomina zdobywczyni pierwszego miejsca Anna Niedźwiedź ze Studzianki. – Sękacza z 40 jajek piekę trzy godziny, bo trzeba drzewo drobniutko porąbać, przygotować wszystko. Do ciasta jajka, mąkę, cukier, aromaty, cytryna naturalna.
– Piekę sękacze już niemal 30 lat. Dzisiaj zdobyłam drugie miejsce. Cieszę się bardzo, że możemy tym sposobem rozsławiać nasze Podlasie – mówiła Teresa Frończuk z Horodyszcza. Pani Teresa zdradziła nam kilka tajników wypieku tego pysznego ciasta. Ciasto przygotowuje przez około jedną godzinę, piecze je nawet 2 godziny. – W rodzinie nie mieliśmy tradycji wypieku sękacza, po raz pierwszy zobaczyłam to u koleżanki. Ale do perfekcji trzeba dojść samemu. Zobaczyć a zrobić to duża różnica. Z pokazem pieczenia pani Teresa przyjechała na zaproszenie Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu. – Było duże zainteresowanie, bo większość ludzi nie widziała jak się piecze tradycyjnego sękacza. Bo co innego kupić go w sklepie, a co innego zobaczyć na ogniu. Ręcznie pieczony na żywym ogniu, opalany drewnem, myślę, że dlatego było duże zainteresowanie.
– Uwielbiam piec sękacze. Przygotowanie trwało około tygodnia. Cały czas kultywujemy tradycję w rodzinie, bo moi rodzice wypiekali sękacze, byli wręcz pasjonatami wypieku. Na uroczystości domowe, dla znajomych i bliskich, nie pieczemy masowych ilości – wyjaśnia Krystyna Krótkiewicz z Kodnia, której sękacz został nagrodzony trzecim miejscem. – Każdą konkurencję traktuję jako ciężką pracę i każdą osobę, która występuje z sękaczem powinno się docenić, bo naprawdę jest to ciężki kawałek chleba.
– Babcia piekła przez 52 lata, a ja piekę od dwóch lat. Główne składniki to jaja, które ważę, nie biorę ich na sztuki, masło 83%, cukier, mąka, zapachy i przede wszystkim sok, który musi być naturalny, z owoców, cytryny lub pomarańczy. Jeśli jest sok z cytryny to dodaję zapach waniliowy, laskę i olejek. Jeśli jest sok z pomarańczy to dodaję rum i arak – przybliża szczegóły wypieku Anna Zienkiewicz z Międzyrzeca Podlaskiego. – Jestem pierwszy raz na takim festynie, moja babcia nigdy nie była. To coś wspaniałego, szansa, żeby się pokazać, żeby ludzie mogli spróbować dwóch rodzajów smaków, bo smak z pomarańczy nie jest popularny w naszym regionie, nikt tego nie robi. A ja mam klientkę ze środkowej Polski, która zawsze go zamawia i wysyłam jej pocztą. To 94-letnia babcia, która sama piekła sękacze tylko i wyłącznie na pomarańczy.
– Dziś prezentujemy sękacze od dwóch pań z gminy Sosnówka: pani Marzeny Sokołowskiej z Dębowa i Katarzyny Steckiewicz z Sosnówki – przedstawiają swoje wyroby przedstawicielki gminnego stoiska.
Imprezie towarzyszyły pokazy wypieku sękaczy, podczas których twórcy zdradzili kilka tajników udanego ciasta, pokazy rękodzieła artystycznego oraz prezentacja strojów ludowych w ramach projektu „Działania na rzecz ożywienia Południowego Podlasia”, którą przygotował Nadbużański Uniwersytet Ludowy w Husince. Na wydarzenie przybyły tłumy gości zwabionych piękną pogodą, zapachem ciasta i feerią stoiskowych barw. Gości witali wspólnie starosta Mariusz Filipiuk i wójt gminy Kodeń Jerzy Troć, którzy podkreślali potrzebę kultywowania tradycji festiwalu sękacza i szerokiej promocji tego wypieku, z którego słynie powiat bialski.
materiał: Radio Biper Gmina Kodeń
zdjęcia: Bartek Sawa Sawicki
film: Bartek Sawa Sawicki
opracowanie: Anna Ostapiuk