Na scenie janowskiej sali widowiskowej stanęły manekiny, na których zostały zaprezentowane stroje ludowe z regionu. Oglądające je przedstawicielki kół gospodyń i zespołów ludowych zachwyciło bogactwo wzornictwa, chętnie pytały o szczegóły i wykonywały zdjęcia, by móc zastosować podobne rozwiązania w ubiorach własnych organizacji. A taki właśnie cel przyświeca realizatorom tego działania.
Piękne i barwne Podlasie
– Zaczęliśmy realizować ten program, żeby pokazać kołom gospodyń wiejskich, jak powinny wyglądać obszarowo stroje, które sobie szyją. Mamy potężne wzornictwo nadbużańskie, to jest coś niesamowitego. Ale okazuje się, że nie wszyscy nosili perebory, były też obszary, gdzie noszono piękne bluzki haftowane. Dowiadujemy się, że w okolicach Janowa też były takie enklawy. Nigdy nie było tak, że wszystkie panie we wsi miały jednakowe bluzki i spódnice. Nie mogą to być mundurki. Dlatego też dzisiaj zachęcamy, żeby panie pokazywały bogactwo, różnorodność. Że jak stoją na scenie to każda może wyglądać inaczej. Mówi się, że Podlasie jest biedne, a zobaczcie jaka bogata jest kolorystyka: dziewczyny młodsze to zazwyczaj czerwienie, a kobiety starsze zakładały ciemniejsze kolory – podkreśla Bożenna Pawlina Maksymiuk.
Projekt realizowany jest w ramach Programu Wspierania Rozwoju Uniwersytetów Ludowych na lata 2020-2030. Środki zostały przyznane przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. – Coraz większe zainteresowanie jest w samej Polsce niż w naszym regionie. Dlatego napisaliśmy projekt, żeby wytkać takie stroje, pokazywać na manekinach i rozmawiać z ludźmi. Zbieramy również wzory, bo chcemy wydać atlas zbiorów podlaskich, Podlasia i Polesia. Zależy mi więc na rozmowach ze starszymi osobami, które jeszcze coś mogą u siebie mieć.
Jak podkreśla prezes stowarzyszenia, nawet na podstawie skrawka haftu pracownie są w stanie odtworzyć wzory danej społeczności regionu. – To co robimy ma wartość ponadczasową. Ważna jest też dokumentacja zdjęciowa. My tylko pożyczamy, potem wszystko oddamy. Z naszych przyszłych wydawnictw o szyciu, krojach, o tym, co wiązało się ze strojem z naszego obszaru, będą mogły korzystać koła gospodyń i same szyć stroje. To może być dla nich również dodatkowe źródło zarobkowania.
Podczas prezentacji w Janowie Bożenna Pawlina Maksymiuk przybliżała uczestnikom spotkania szczegóły dotyczące możliwości wykorzystywania strojów ludowych. Przyznała, że sama często korzysta z dobrodziejstwa kulturowego. Wraz z mężem wystąpili w strojach ludowych przy powitaniu biorących ślub własnych dzieci oraz podczas chrzcin wnuków. – Mój mąż m dziś otwarcie wystawy w „Piwnicy pod baranami” w Krakowie i również występuje w stroju z naszymi nadbużańskimi pereborami. Tam gdzie jesteśmy, pokazujemy te stroje i to jest dla mnie zaszczyt, że mogę się w takim stroju pokazać.
Etnograficzna poprawność
Skąd pomysł na przeprowadzenie powyższego działania właśnie w Gminnym Ośrodku Kultury w Janowie Podlaskim? – Mamy zespół ludowy, cały czas staramy się go wyposażać i chciałabym, by te stroje ludowe były jak najbardziej poprawne. Wiedzy dostępnej w literaturze jest niestety mało, są w niej również sprzeczne informacje. Chcielibyśmy, by stroje z okolic Janowa Podlaskiego były wykonane etnograficznie poprawnie, zawierały elementy naszej kultury, czyli nasze perebory, naszą kolorystykę. Żeby nasze zespoły prezentowały się ładnie i kolorowo – wyjaśnia dyrektor GOK Renata Kaczmarek. – Mówimy tu o zespole „Pawłowianki”, Klubie Twórców Rękodzieła Artystycznego i pracownikach Gminnego Ośrodka Kultury i dzieciach. Chcemy tworzyć zestaw strojów, które będziemy mogli wykorzystywać w różnego rodzaju projektach. Jak podkreśla, na uwagę zasługuje fakt, że stroje te w różnych zakątkach okolic Janowa wyglądały inaczej, na co również zasługuje na zwrócenie szczególnej uwagi. – Każda wieś miała swoje odstępstwa od kanonu, każda osoba dodawała zawsze coś od siebie, chciała pokazać swoje umiejętności, a taki strój był pokazem jej zręczności i pracowitości.
Nie wyrzucaj – zachowaj od zapomnienia!
Podczas spotkania padły słowa apelu o przeszukanie strychów i starych kufrów oraz szaf, o ocalenie dawnych strojów, ale też chociażby ich elementów, skrawków haftów i charakterystycznych dla regionu elementów zdobnictwa. – Robiliśmy dużo badań etnograficznych i często jest tak, że jak chcemy kupić to nie możemy, a potem po odejściu osoby jej rzeczy są wyrzucane, palone, ponieważ często są porwane. A to jest nasze dziedzictwo narodowe – stwierdza Bożenna Pawlina Maksymiuk.
Dziedzictwo na Akademii Bialskiej
Nasza rozmówczyni wyjawiła nam z nieukrywaną dumą wielkie plany na przyszłość, które, miejmy nadzieję, już wkrótce doczekają się realizacji. – Dzięki uprzejmości rektora Jerzego Nitychoruka mamy propozycję dostania pomieszczeń i współpracy z Akademią Bialską i być może zostanie utworzony nowy kierunek na Turystyce i Rekreacji – Dziedzictwo. Byłby to ewenement w skali kraju i nie tylko. Coś nowego i wyjątkowego.
materiał: Radio Biper Janów Podlaski
zdjęcia: Gwalbert Krzewicki
film: Mariusz Maksymiuk
tekst i opracowanie: Anna Ostapiuk