Reklama

Reklama

Reklama video

Woroniec: O tradycji ozdób bożonarodzeniowych w Pracowni Zdobnictwa Ludowego

Boże Narodzenie, to jedno z najważniejszych polskich świat z którym wiąże się wiele zwyczajów, obrzędów i tradycji. Jednym z nich jest przystrajanie domów w ozdoby świąteczne, które mają wprowadzić domowników w odpowiedni nastrój. Nie ma chyba lepszego miejsca na poznanie tradycyjnych świątecznych ozdób Podlasia, niż unikatowa Pracownia Zdobnictwa Ludowego w Worońcu. Świąteczne warsztaty, jakie odbywają się tu co roku były doskonałym pretekstem, aby dowiedzieć się trochę o tym jakże trudnym, ale jednocześnie satysfakcjonującym zajęciu oraz o tradycji podlaskich ozdób świątecznych

Jest listopadowy wieczór, na zewnątrz pada lekka mżawka, jest zimno i nieprzyjemnie. To taki najgorszy przejściowy okres między jesienią i zimą, w którym ciężko się zmusić do jakiejkolwiek aktywności. Ta nieprzyjemna aura zmienia się jednak od razu od wejścia do zabytkowego drewnianego budynku dnawej szkoły, gdzie mieści się obecnie Klub Kultury i Pracownia Zdobnictwa Ludowego w Worońcu. Od wejścia uderza nas ciepłe powietrze nagrzane przez stare kaflowe piece, a przestronne i piękne wnętrza zabierają nas na chwilę w inny świat i lepszy nastrój. Wchodzimy do przestronnej sali ozdobionej rękodziełem. Słyszymy trzask palącego się drewna w kominku i szeleszczące dźwięki bibuły obracanej w palcach uczestniczek warsztatów. Jest kameralnie, atmosfera idealna do tworzenia i nauki.

Na stole bibuła, druciki, krepina, nożyce i wykonane gotowe elementy, czekające na złożenie w całość. Wita nas pani Małgorzata Hanas – instruktorka i pracownik Gminnego Ośrodka Kultury. W warsztatach biorą udział starzy bywalcy klubu, ale i osoby, które są na takich zajęciach pierwszy raz w życiu, jak pani Teresa. – Jestem na takich warsztatach pierwszy raz, pani Małgosia jest fachowcem w tej dziedzinie i wszystko nam pokazuje, a my starając się ją naśladować próbujemy wykonać takie kwiaty – prezentuje nam zaczątek swojej pracy. Wszyscy z uwagą słuchają wskazówek pani Małgosi i z zapałem tną, skręcają, wiją w palcach kawałki bibuły, przykładają do siebie wykonane elementy, poprawiają. Panie mają za zadanie wykonać z krepiny kwiaty, które ozdobią wieńce adwentowe i dekoracje bożonarodzeniowe. – Robimy kwiaty poinsecji tzw. gwiazdy betlejemskiej. Jest to typowy kwiat, który kojarzy się z okresem Bożego Narodzenia i jaki jest wykorzystywany w różnych dekoracjach – wyjaśnia pani Małgosia. – Zaczynamy od zwijania pręcików, później wycinamy płatki i na wzór oryginalnego kwiata próbujemy złożyć te elementy w całość. Kwiat ten występuje w kolorze białym i czerwonym oraz delikatnego różu. Dobieramy więc tyko naturalne kolory – dodaje instruktorka.

Pytamy o trudność wykonania takiej ozdoby, obserwując bowiem prace, wydaje się to dość skomplikowane, wymagające z pozycji laika sporej precyzji, wyobraźni przestrzennej i gustu artystycznego. – Nie jest to takie trudne tylko wymaga cierpliwości. Zrobienie jednego kwiatka dla początkującej osoby może zająć bowiem nawet godzinę. Większy kwiat składa się zazwyczaj z około piętnastu płatków plus oczywiście zielone listki. Oprócz cierpliwości przy takim zajęciu trzeba mieć oczywiście jeszcze artystyczną wrażliwość – tłumaczy nasza mistrzyni.

Interesują nas podlaskie tradycje, dopytujemy więc o więcej szczegółów oraz o powód, dlaczego rękodzieło stało się ostatnio takie cenne i modne. – Kiedyś wszystkie dekoracje bożonarodzeniowe były robione ręcznie. W tej chwili przyzwyczailiśmy się do tego, że idziemy do sklepu i mamy wszystko co chcemy, są to zazwyczaj hurtowo wytwarzane ozdoby gdzieś na dalekim wschodzie. Obecnie mało jest osób, które wykonują takie rzeczy ręcznie, metodami tradycyjnymi, dlatego mają one dużą wartość, są wręcz bezcenne. My nie kierujemy się akurat modą, odkąd mamy Pracownię Zdobnictwa Ludowego, a więc od 2003 roku, to nas automatycznie obliguje do tego, że musimy tą tradycję kultywować i przekazywać dalej kolejnym pokoleniom. To także nasza ogromna pasja – podkreśla pani Małgosia.

Jak się dowiadujemy, wśród innych tradycyjnych ozdób popularne na Podlasiu były również tzw. jeżyki z papieru, które nazwę zawdzięczają charakterystycznym kolcom. Inną regionalną popularną ozdobą bożonarodzeniową były tzw. kryształki, pajączki i łańcuchy z bibuły. Na Lubelszczyźnie popularnym elementem świątecznego wystroju były właśnie tzw. pająki lubelskie.

Zamiast choinek natomiast, która popularna stała się stosunkowo całkiem niedawno, zawieszano u sufitu gałązki np. jodły lub świerku, tzw. podłaźniczkę, która miała formę odwróconej choinki. Gałązki przyozdabiano orzechami, jabłkami, ciasteczkami, kolorową bibułą i tzw. „światami”, a więc kolorowymi krążkami opłatków. Zwyczaj wieszania podłaźniczki popularny był jeszcze do lat 20-tych XX wieku. Wieszanie jej u powały miało zapewnić domownikom urodzaj i powodzenie. Instruktorka zaprowadza nas do pomieszczenia na poddaszu, gdzie znajduje się mini wystawa prac, w tym związanych ze świętami Bożego Narodzenia. Pokazuje kilka prac wykonanych podczas różnych warsztatów, każda z nich jest wyjątkowa, a niektóre naprawdę zaskakują pomysłowością formy.

Słuchając opowieści pani Małgorzaty, nie da się nie zauważyć pasji w jej głosie oraz obszernej wiedzy w temacie, jakim się zajmuje. Dopytujemy skąd się ta pasja wzięła i jakie były jej początki. – Moje zainteresowanie rękodziełem i zdobnictwem zaczęło się stąd, że moja babcia bardzo dużo robiła dekoracji. Jako dziecko często jej pomagałam i tak sama złapałam bakcyla – wspomina. Warto dodać, że kunszt wykonawczy pani Małgosi został doceniony w tym roku na prestiżowym Wojewódzkim Konkursie na Palmę i Pisankę Wielkanocną. Jej tradycyjna palma zdobyła 3 miejsce, a ta wykonana techniką współczesną wyróżnienie. Jak podkreśla, prace zgłosiła w zasadzie od niechcenia, zapomniała nawet po jakimś czasie, że zgłosiła je do konkursu. Pierwszy raz odważyła się wziąć udział w tak znanym konkursie. Wyniki była dla niej dużym zaskoczeniem, choć obserwując jej prace z pewnością nie powinny zaskakiwać.

Warto na koniec wspomnieć, że pani Małgorzata Hanas jest kontynuatorką działań, które zapoczątkowała pani Teresa Więckowska – wieloletnia animator kultury Gminnego Ośrodka Kultury. Aż do emerytury instruktorka uczestniczyła w wielu festynach, pokazach swych prac i za każdym razem zaskakiwała widzów pomysłowością i manualnymi umiejętnościami. Jej prace, zwłaszcza ozdobne kwiaty, były przez zwiedzających mylone często z tymi żywymi, tak kunsztownie były wykonane. W działalności pracowni, ważny był też zawsze aspekt edukacyjny. Odbywały się tu i wciąż odbywają często warsztaty, na których gościem są dzieci, młodzież oraz dorośli. Co ciekawe, uczestnicy przyjeżdżają na nie nie tylko z naszego regionu, ale również z innych zakątków Polski. Pani Teresa znalazła na szczęście wyśmienitą następczynię, która nie szczędzi energii, zaangażowania i talentu, aby pracownia nadal prężnie funkcjonowała i promowała kulturę ludową Południowego Podlasia. Informacji o zajęciach i warsztatach w pracowni w Worońcu można uzyskać w Gminnym Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej i stronach internetowych instytucji.

 

Tekst / zdjęcia: J. Sowa

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama