Pani Zofia zajmuje się sztuką w każdej wolnej chwili. Mimo pojawiających się problemów, zwłaszcza tych zdrowotnych, ma chęć, motywację i zapał do pogłębienia swojego warsztatu, nauki nowych rzeczy i wyrażania swoich emocji za pomocą igły, pędzla, czy pióra.
Najdłużej zajmuje się haftem krzyżykowym. Wśród prac wykonanych tą techniką dominuje tematyka sakralna. Dużą część kolekcji obrazów stanowią portrety Jana Pawła II. Wykonała ich już ponad 60. Na płótnach pojawiają się również inne tematy, jak chociażby pejzaże, kwiaty, motywy patriotyczne, martwa natura oraz reprodukcje prac słynnych malarzy takich jak Leonardo da Vinci, Wojciech Kossak, Stanisław Wyspiański, czy Van Gogh. – Myślę, że pewne zdolności odziedziczyłam po mojej babci z Nosowa, która zajmowała się m.in. makramą, szydełkowaniem i haftem, a ja to obserwowałem. Jednak chyba największy bodziec do tworzenia zrodził się dużo później, jak miałam już ponad 30 lat i nagle zachorowałam. Miał to być mój sposób na oderwanie myśli od choroby – wspomina hafciarka.
Haftować nauczyła się sama. Za najtrudniejszą wykonaną przez siebie pracę uważa obraz przedstawiającą twarz Jezusa na całunie turyńskim. – Pracowałam przy nim 15 godzin dziennie, przez cztery miesiące. Aby wykonać taką pracę trzeba było zużyć blisko kilometr wielokolorowych nici, wykonując kilkadziesiąt tysięcy krzyżyków – podkreśla.
Jej prace hafciarskie prezentowane były na licznych wystawach w regionie, ale i również w innych częściach Polski a nawet za granicą m.in. na Słowacji, gdzie zdobyła kilka lat temu pierwsze miejsce w konkursie międzynarodowym. Prezentowane przez nią obrazy spotykały się zawsze z pozytywnym odbiorem. Podziwiane były za kunszt, bogactwo kolorów i precyzyjne oddanie przedstawionego tematu za pomocą krzyżyków. Hafciarka, co roku zgłasza swoje prace do konkursu „Igłą malowane” organizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury w Białej Podlaskiej i zawsze zdobywa na nim jakąś nagrodę.
Na tańcu i hafcie pasje artystyczne pani Zofii się nie kończą. Warto wspomnieć na pewno malarstwo, którym zainteresowała się około pięć lat temu. Maluje głównie pejzaże i kwiaty. Jak mówi przynosi jej to również dużo radości i satysfakcji i nie jest tak czasochłonne, jak haft. Swoich sił spróbowała również w rysunku, wikliniarstwie, decoupage i wielu innych formach rękodzieła.
Kolejnym jej konikiem jest pisanie wierszy i opowiadań. W szufladzie ma ich – jak podkreśla całkiem dużo. Były do tej pory publikowane w antologiach i prasie. Jednym z jej jeszcze niespełnionych marzeń jest wydanie własnego tomiku z poezją lub zbioru opowiadań. Jakiś czas temu skończyła kurs fotograficzny, aby spróbować swoich sił w fotografii krajobrazowej, co idzie w parze z jej miłością do podróżowania. To jednak jeszcze nie wszystko, pani Zofia znajduje jeszcze czas na udzielanie się w Klubie Seniora „Czas”, w którym m.in. śpiewa w chórze.
Można tylko pozazdrościć tylu pasji, talentów i takiej ochoty do pracy i tworzenia. Przebywając w domu artystki ma się wrażenie, jakby było się w galerii sztuki, gdzie prezentowane są dzieła wielu artystów, różnych profesji. Zdumiewa, że to wszystko wykonała tylko jedna osoba.
Tekst / zdjęcia: J. Sowa