Reklama

Reklama

Reklama video

Kulturalny Pejzaż Podlasia: Piotr Sęczyk – koszykarz-plecionkarz i badacz historii Południowego Podlasia

Urodził się w Białej Podlaskiej, a od ponad 30 lat mieszka w Sycynie w gminie Biała Podlaska. Z zawodu historyk-archiwista. W wolnym czasie rękodzielnik i miłośnik odkrywania historii Południowego Podlasia.

Plecionkarstwem zainteresował się już w wieku szkolnym. Lubił zbierać stare kosze i przyglądać się nim, jak zostały wykonane.  Pierwsze przedmioty uczył wyplatać się metodą prób i błędów. – W tym też okresie wyplatałem pierwsze koszyki wymyślone przez siebie ze trzciny, pałki wodnej i sitowia. Robiłem to przeważnie w wakacje, kiedy miałem więcej czasu – wspomina pan Piotr. Smykałkę i talent do wyplatania odziedziczył prawdopodobnie po swoim pradziadku ze strony matki Józefie Bagłaju, który mieszkał w miejscowości Swory. Choć nie poznał go osobiście (zmarł w wyniku odniesionych ran w 1941 roku), to z opowieści rodzinnych wiedział, że pradziadek wyplatał m.in. koszyki z wierzby oraz beczki i króbki (rodzaj pudełka lub skrzynki) ze słomy. – Pradziadek przez całą zimę ciężko pracował, aby na wiosnę wyruszyć po okolicznych wioskach i sprzedawać swoje wyroby. Nie przyjmował pieniędzy, tylko prosił np. o zboże, ziemniaki, tyle ile zmieściło się w koszu – opowiada pan Piotr.

Zaczął stopniowo rozwijać swój warsztat plecionkarski. W jego rękach pojawiła się dzika wierzba rosnąca nad brzegiem rzeki Krzny i okolicznych rowów melioracyjnych. Potrzebną wiedzę i tajniki wyplatania poznawał od mistrza rękodzielnictwa z Worońca Stanisława Tomczaka. – Do dzisiaj pamiętam swój pierwszy koszyk tzw. „kartoflak”, wykonałem go w wieczór Sylwestrowy, ale nie pamiętam, którego roku. Niestety koszyk po dwóch tygodniach uległ zniszczeniu, gdyż kabłąki nie były zbite gwoździami. Dokształcał się również w tym zakresie z dostępnych książek oraz z Internetu. W między czasie ukończył także kurs plecionkarstwa w Bordziłówce Starej. Wyplata głównie z dzikiej wierzby, rzadziej z wikliny. Z wikliny wykonuje m.in. kosz na ziemniaki tzw. „kartoflak”, bo jak mówi, wierzba jest zbyt krucha a wiklina dzięki dużej giętkości nadaje się do tego idealnie.

Wśród jego prac dominują koszyki i słomiane dzbanki. Dumny jest szczególnie z beczek ze słomy, których kunszt wykonawczy doceniany był na różnego rodzaju festynach i kiermaszach ludowych, w jakich kiedyś często uczestniczył. Obecnie rzadko prezentuje swoje prace a nowe wykonuje tylko na czyjąś prośbę.

Drugim konikiem pana Piotra jest historia, która towarzyszy mu również od wielu lat. Interesuje się głównie historią regionalną, szczególnie z okresu XIX wieku. Dużo czasu poświęca na badanie tematów związanych z unią brzeską i prawosławiem na Południowym Podlasiu. Może pochwalić się opublikowaniem kilku artykułów naukowych m.in. na temat kultu Jozafata Kuncewicza w Białej Podlaskiej, zaginionej kroniki do dziejów Białej [Podlaskiej], czy historii bialskiej świątyni przy ul. Brzeskiej z czasów, kiesy była prawosławną katedrą (obecnie kościół pw. Narodzenia NMP). W ubiegłym roku ukazało się jego obszerne wydawnictwo pt. „Zapomniana przeszłość Swór i okolicznych miejscowości w XIV – XX wieku”. W najbliższych planach zamierza wydać kolejną książkę, jeżeli tylko uda mu się zdobyć potrzebne fundusze. Jej tematem będzie historia prawosławnego klasztoru (monasteru) w Leśnej Podlaskiej w latach 1875-1915.

 

Tekst: Jakub Sowa
Zdjęcia: Piotr Sęczyk

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

2 Responses

  1. Proszę o informację gdzie można nabyć wydawnictwo o którym mowa lub przeczytać opublikowane artykuły naukowe.

  2. Powinna być dostępna w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Białej Podlaskiej w Dziale Regionalnym, proszę tam zapytać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama