- Europejski Zielony Ład
- Gospodarka, która służy ludziom
- Europa na miarę ery cyfrowej
- Ochrona naszego europejskiego stylu życia
- Silniejsza pozycja Europy na świecie
- Nowy impuls dla demokracji europejskiej.
Ten program „jakim kierować się należy w ciągu najbliższych pięciu lat i w dalszej przyszłości” sąsiaduje z deklaracją: „Będziemy dostosowywać i aktualizować nasze działania, w miarę jak – nieuchronnie – pojawiać się będą nowe wyzwania i możliwości, ale zawsze będziemy przestrzegać zasad i aspiracji nakreślonych w niniejszych wytycznych”. I ten wyznaczony przez panią von der Leyen nowy ambitny Kurs dla Europy – zderzył się z niewyobrażalnym kryzysem, wywołanym wybuchem pandemii COVID-19. Ale kurs został utrzymany, a ponadto znaleziono nowe szanse.
Od czasu uformowania się, nowa Komisja Europejska, współpracujące z nią unijne instytucje, w tym Rada Europejska, uzgodniły i przedstawiły cały szereg inicjatyw, dokumentów oraz funduszy, którymi interesują się teraz potencjalni beneficjenci. Poszczególne inicjatywy zasługują na omówienie – każda z osobna, ale jakże interesujący jest obraz całościowy. Nawet pobieżna lektura wymienionych dokumentów dostarcza materii do szerszej refleksji. Zarysowane tam działania, a także sposób przeprowadzenia dziejowej transformacji Europy, to porcja wiedzy, która należałaby się polskiemu społeczeństwu jako obywatelom Unii. Przydałaby się także partiom opozycyjnym, które chciałyby zdobyć władzę i lepiej rządzić.
Nowy kurs dla Europy, a dla Polski ?
Na forum UE Orędzie uznawane jest za duże wydarzenie, ale warto zapytać, co z tego dotarło do zwykłego obywatela w Polsce? U nas w mediach głośniej słychać dopiero echa negocjacji budżetowych, zwłaszcza weta, którym groził polski rząd. Zwyczajowo ekscytuje nas walka o pieniądze, a całkiem niewiele mówi się o celach, jakie chcemy razem z Unią osiągnąć. Dobrze ilustruje to wypowiedź pewnego burmistrza na VIII Kongresie Regionów 2017 we Wrocławiu [„Samorząd 2.0 – Pożądane innowacje”]: „Najważniejsze to zdobyć pieniądze – potem zawsze się wymyśli, na co je wydać”.
Tak więc przed nami w Polsce i przed naszymi miastami europejskie wyzwania i fundusze.
Zapowiedziany w Wytycznych Europejski Zielony Ład [dalej EZŁ], to jeden z trzech filarów nowej strategii na rzecz wzrostu gospodarczego w Europie. Inicjatywa ta zawiera plan działania, zapoczątkowując największą w UE, zaplanowaną transformację na rzecz uczynienia z Europy pierwszego kontynentu neutralnego pod względem klimatu do 2050 roku[5]. Komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie ukazał się 11 grudnia 2019, czyli jeszcze przed pandemią [6]/. Przy tej okazji przewodnicząca von der Leyen powiedziała: „Europejski Zielony Ład pokazuje, jak zmienić nasz styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, tak abyśmy żyli zdrowiej, a nasze przedsiębiorstwa były innowacyjne. Wszyscy możemy włączyć się w ten proces i skorzystać z szans, jakie stwarza… Bardzo nam zależy na powodzeniu tej strategii dla dobra naszej planety i życia, jakie ona podtrzymuje – aby ocalić dziedzictwo przyrodnicze Europy, różnorodność biologiczną, nasze lasy i morza”. A wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans dodał: „Mamy do czynienia z kryzysem klimatycznym i ekologicznym. Europejski Zielony Ład stwarza szansę na poprawę zdrowia i dobrostanu Europejczyków dzięki transformacji naszego modelu gospodarczego. W naszym planie przedstawiliśmy, w jaki sposób ograniczyć emisje, uzdrowić nasze środowisko naturalne… stworzyć nowe możliwości gospodarcze i poprawić jakość życia obywateli. Wszyscy mamy do odegrania ważną rolę, a proces transformacji obejmie każdy sektor przemysłu i każde państwo. Co więcej, spoczywa na nas odpowiedzialność, aby transformacja była sprawiedliwa i aby w trakcie realizacji Europejskiego Zielonego Ładu nikt nie pozostał w tyle”[7].
Warto cytować takie wypowiedzi, bo dają wyobrażenie o pożądanych skutkach i o skali planowanych zmian, które dosięgną także miast. Transformacja – to znacznie więcej niż ograniczenie emisji. Chodzi o systemową modernizację gospodarki, społeczeństwa i przemysłu. W wygłoszonym Orędziu Ursula von der Leyen powiedziała jeszcze [s. 11]: „Nasz obecny sposób korzystania z surowców, energii, wody, żywności i gruntów nie jest zrównoważony. Musimy zmienić nasze podejście do przyrody, produkcji i konsumpcji, do tego jak mieszkamy i pracujemy, co jemy i jak ogrzewamy nasze budynki, jak podróżujemy i transportujemy towary”. Zapowiedziała konieczne zmiany m. in. w sektorze budowlanym, który „zamiast być źródłem emisji dwutlenku węgla, może stać się jego naturalnym pochłaniaczem”.
Nowy, ogłoszony 27 maja 2020 plan odbudowy Europy/ NextGenerationEU[8], będący odpowiedzią na kryzys gospodarczy wywołany pandemią, znajduje fundusze, aby umożliwić realizację m. in. całej fali renowacji budynków[9]. Będzie to inwestycja w jeden ze sztandarowych projektów europejskich o największym wpływie na osiągnięcie celów klimatycznych, czystej energii i gospodarki o obiegu zamkniętym. Ale to nie wszystko. „Ten projekt nie dotyczy jednak tylko środowiska i gospodarki: to musi być nowy projekt kulturowy dla Europy. Każdy ruch ma swój odrębny styl. Nasza systemowa zmiana również musi mieć własną estetykę, by styl odpowiadał zrównoważonemu [samopodtrzymywalnemu, trwałemu] rozwojowi. Dlatego właśnie założymy nowy europejski Bauhaus – miejsce twórczej współpracy architektów, artystów, studentów, inżynierów i projektantów, którzy pomogą nam to osiągnąć” – powiedziała w Orędziu [s. 12] przewodnicząca.
Decydujący moment
Wątek renowacji budynków, dotyczący głównie miast, zapewne spotka się w Polsce z zainteresowaniem, dlatego można go pozostawić bez komentarza. Natomiast uwagę trzeba skupić na tych problemach naszych miast, które pozostają kluczowym ekologicznym wyzwaniem, zwłaszcza wobec perspektyw działania nakreślonych przez Unię, a dodatkowo także wobec naszych zaniechań.
Ochrona przyrody to jeden z podstawowych elementów w wielowątkowym planie działania EZŁ. Komunikat w sprawie Ładu już na samym wstępie mówi o ugruntowaniu w Europie nowej strategii zrównoważonego wzrostu sprzyjającego włączeniu społecznemu [s. 4], o przykładaniu większej wagi do ochrony i restytucji naturalnych ekosystemów, do zrównoważonego wykorzystywania zasobów i poprawy zdrowia ludzkiego. Podkreśla się tam również konieczność zachowania szczególnej ostrożności w przypadku potencjalnych kompromisów między celami gospodarczymi, środowiskowymi i społecznymi. Wszystkie te zasady – anonsowane na forum UE o wiele silniej niż poprzednio – są znane miastom tzw. starej Unii od wielu lat i stosowane w praktyce dzięki systemowi zintegrowanego, strategicznego planowania ich długoterminowego rozwoju. W Polsce – gdy wstępowaliśmy do UE – nie uwierzyliśmy unijnym ekspertom, którzy starali się dzielić z nami swoją wiedzą. Przyjęcie takiego systemu nie było też warunkiem koniecznym otrzymywania unijnych funduszy. I popełniliśmy błąd.
Wracając jeszcze do komunikatu ws. EZŁ, Komisja zapowiedziała przedstawienie dwu nowych strategii: na rzecz bioróżnorodności, mającą przywrócić ważną rolę przyrody w naszym życiu, oraz strategię „od pola do stołu”, dotyczącą systemu żywnościowego. Obie ujrzały światło dzienne 20 maja 2020[10]. Dostrzeżono, że transformacja m.in. w miastach nie zawsze ma ten sam punkt wyjścia i że zdolności dostosowawcze poszczególnych państw są różne. Przyjmijmy tę konstatację jako dyplomatycznie ujętą, ale celną krytykę pod adresem Polski.
Ostatni rozdział EZŁ „Czas działać – wspólnie: Europejski Pakt na rzecz klimatu”[11] opisuje ogólnounijną inicjatywę, która ma uruchomić nowe sposoby angażowania społeczeństwa w działania na rzecz klimatu.
Cel zrównoważonego rozwoju obszarów miejskich jest już wspomagany przez program od nazwą Europejska Inicjatywa Miejska. Łączy on wszystkie dotychczasowe narzędzia unijnej polityki miejskiej[12], a Porozumienie Burmistrzów będzie centralną siłą napędową tych działań[13]/. Zaś w Strategii na rzecz bioróżnorodności, która odnosi się także do przestrzeni miejskich, propozycje ekologizacji europejskich miast umieszczono m.in. w podrozdziale 2.2.8 – Zazielenienie obszarów miejskich i podmiejskich [s. 14-15]. Zapowiedziano tu m. in. ustanowienie przez Komisję europejskiej platformy poświęconej terenom zieleni w miastach, w ramach nowego Porozumienia w sprawie zielonego miasta[14]/.
Kwestie zrównoważonego rozwoju dotyczą wszystkich obszarów polityki UE. Uwzględnia to również program „Horyzont Europa” [badania naukowe i innowacje], obejmując także miasta[15]. Przy tym uznano, że tradycyjne podejście do rozwiązywania problemów i działań na rzecz bardziej zrównoważonej przyszłości nie wystarczy. Dlatego Horyzont dokonuje znamiennej zmiany, przyjmując podejście systemowe, niezbędne do osiągnięcia celów EZŁ. Nadal obowiązuje unijna zasada „rozwój oparty na wiedzy”, a naukowcy doskonalić będą także metody współpracy z obywatelami.
Aby przyspieszyć realizację Zielonego Ładu w europejskich regionach i miastach, z nową inicjatywą wystąpił też Komitet Regionów [Zielony Ład w Terenie][16]. Chodzi o pomoc w realizacji unijnej strategii zrównoważonego wzrostu na poziomie lokalnym. Wymiar miejski wzmocniony zostanie również w ramach polityki spójności. Dwa programy pilotażowe, ogłoszone w lutym 2020, przewidują podnoszenie wiedzy w instytucjach zarządzających środkami UE, a z drugiej strony włączenie obywateli w proces realizacji projektów w terenie [planowanie, inwestowanie, monitorowanie][17].
A na zakończenie Prezydencji Niemiec w Radzie UE przyjęto dwa ważne dla miast dokumenty: Agendę Terytorialną 2030 [18]/ oraz Nową Kartę Lipską [19] – oba w duchu nowego kursu dla Europy.
Unia mierzy wyżej – a Polska?
W strategii nt. bioróżnorodności jest mowa o „zielonej infrastrukturze”, która musi być uwzględniana w planowaniu przestrzennym [s. 15]. Przy czym Komisja deklaruje pomoc nie tylko państwom, ale też władzom lokalnym poprzez „doradztwo techniczne” [s. 15]. Doradztwo, czyli zaplecze europejskiej wiedzy urbanistycznej. Jako obywatele nie będziemy skazani tylko na oficjalny przekaz, czyniony przez polityków i przedstawicieli władz. Zatem może warto wreszcie przyjrzeć się unijnemu modelowi planowania? Zauważyć miejsce europejskiej urbanistyki i urbanistów? W dodatku planowanie miast „starej” Unii opiera się na demokratycznych standardach, o czym w Polsce mało kto chce usłyszeć[20].
We Francji oprócz wyborów samorządowych, istnieje jeszcze filar instytucjonalny demokracji lokalnej, według zasady wzajemnego kontrolowania się ośrodków władzy. Dlatego we francuskich miastach obowiązuje quasi trójpodział władz: władza ustawodawcza [rada miejska], wykonawcza [mer] oraz władza merytoryczna [niezależna od pozostałych Agencja Urbanistyczna, będąca w istocie „mózgiem miasta”]. Pełni ona podwójną rolę. Z jednej strony opracowuje formalne, wymagane przez prawo dokumenty urbanistyczne. A równolegle z procesem planowania – zgodnie z naukami strategicznymi – prowadzony jest uporządkowany, zinstytucjonalizowany proces uczenia się i budowania bazy wiedzy – adresowany do wszystkich. Wytyczenie celów kierunkowych / długoterminowych w dokumencie strategicznym dla miasta z gminami podmiejskimi oraz synchronizacja planów szczegółowych – idzie w parze z budową umiejętności wszystkich tzw. „aktorów”, którzy będą te cele realizować.
Włączanie wszystkich we wspólny proces informacyjno-edukacyjny dotyczy nie tylko zwykłych ludzi. Ważny jest dialog z przedsiębiorcami / środowiskiem gospodarczym [deweloperzy!] oraz angażowanie w proces uczenia się – urzędników, polityków, decydentów. Przy takim podejściu postępuje budowanie konsensusu, wspólne wypracowywanie dalekosiężnych celów rozwoju [czyli polityki miejskiej!]. I to jest właściwa droga do zdefiniowania pojęcia „interesu wspólnego” / „dobra publicznego”, ponieważ dokonuje się równoległe z przyswajaniem wiedzy o mieście. Uzgadnianie wspólnych celów obejmuje wszystkie kolejne dziedziny i skale terytorialne, zarazem jest to praca nad zmianą zachowań społecznych na pro-społeczne.
Gdy mowa o zrównoważonym rozwoju – to ujęcie systemowe oznacza, że równocześnie trzeba budować spójność i cele: społeczne, ekologiczne [klimat, jakość powietrza…], ekonomiczne [ucywilizowanie „niewidzialnej ręki rynku”…] oraz spójność terytorialną [np. infrastruktura zieleni]. Bez równoprawnego traktowania tych czterech filarów w długim horyzoncie czasowym – z pozycji niezależnej instytucji – nie ma mowy o zrównoważonym rozwoju miasta.
Problemem nr 1 polskich miast pozostaje dokończenie reformy samorządowej wg zasad demokracji. Oprócz niezależnych agencji urbanistycznych, potrzebujemy unijnej jakości planowania [m.in. planów nowej generacji], a także odbudowania prestiżu i europejskich kompetencji zawodu urbanisty.
„Przyszłość leży w naszych rękach. Jaka będzie Europa – to zależy od nas. Przestańmy więc ją krytykować. Zabierzmy się do pracy” – to ostatnie zdanie pani von der Leyen z Orędzia. A my?
Zawarte w artykule opinie wyrażają poglądy Autorki.
*Ewa Heczko – Hyłowa, dr inż. architekt [od dyplomu urbanista akademicki]. W sieci Team Europe zajmuje się polityką miejską na szczeblu lokalnym i UE; zrównoważonym rozwojem miast czyli budowaniem spójności społecznej, gospodarczej, ekologicznej i przestrzennej w strategicznym, zintegrowanym planowaniu i zarządzaniu długoterminowym rozwojem miasta, urbanistyką europejską, lokalną demokracją i ekologią miasta.