Z informacji uzyskanych przez gazetę, śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie, ta jednak zapewniła dziennikarzy, że nie zlecała takich czynności dla CBA. Nieoficjalne informacje będące w posiadaniu redakcji gazety mówią, że kontrola miała dotyczyć umów zawartych, gdy stadnina była kierowana przez Grzegorza Czochańskiego. Według „Rzeczpospolitej” najbardziej kontrowersyjną ma być ta dotycząca sprzedaży klaczy Alsy pod koniec 2019 roku.
Klacz ta we wrześniu podczas czempionatu w Pradze została czempionką Europy klaczy starszych. Zrobiło się wówczas o niej głośno. Między innymi czasopismo „Świat Koni” na swoich łamach pisało, że klacz jest obecnie „jedną z najpoważniejszych kandydatek do tytułu czempionki świata”. Marek Szewczyk, były naczelny „Konia Polskiego” uważa, że cena Alsy podczas zaplanowanego na koniec roku w Paryżu czempionatu „poszybowałaby powyżej miliona euro”.
Kontrowersja pojawia się na etapie sprzedaży konia przez janowską stadninę. Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, cena klaczy wyniosła około 300 tys. euro. Wspomniany „Świat Koni” napisał, że jest to kwota co najmniej trzykrotnie niższa od jej potencjalnej wartości. Pytany o sprzedaż klaczy Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który nadzoruje stadninę, odpowiedział gazecie, że „Klacz Alsa, według umowy kupna-sprzedaży, została sprzedana (…) za kwotę 520 tys. euro. Decyzję o sprzedaży klaczy podjął zarząd spółki SK Janów Podlaski. Wyceny klaczy dokonała komisja powołana przez zarząd spółki. Uzyskana cena przekroczyła wartość wyceny”.
„RP” ustaliła, że sprzedaż klaczy ma wiele zastanawiających wątków. Alsa była najpierw dzierżawiona przez stadninę w Adżmanie w Zjednoczonych Emiratach, a później przez szwajcarską Stadninę Koni Hanaya. Ta ostatnia zakupiła ostatecznie konia. Umowa miała zawierać, jak ustaliła gazeta również koszty dzierżaw, co miało sztucznie podnieść cenę. Stadnina Koni nie odniosła się do pytań redakcji o to.
Z kolei byłego naczelnego „Konia Polskiego” zastanawia jeszcze co innego, a mianowicie dlaczego sprzedaż klaczy miała miejsce tuż przed aukcją koni arabskich Winter Star Sale na warszawskim Torze Wyścigów Konnych Służewiec. „– Skoro stadnina w Janowie Podlaskim miała zamiar wycofać się z umowy dzierżawy i sprzedać klacz, powinna skorzystać z aukcji – mówi”.
Cytowana w artykule „RP” posłanka KO Dorota Niedziela, która obserwowała działania dotyczące tej transakcji uważa, że zawarcie podejrzanej umowy może wyjaśniać data jej podpisania. Miało to miejsce 30 grudnia 2019 roku, kiedy spółka rozpaczliwie szukała środków na ratowanie finansów stadniny.
źródło: Rzeczpospolita
zdjęcie: Jakub Sowa