Reklama

Reklama

Reklama video

Brześć: Mieszkańcy wyszli po wyborach na ulice i skandowali „odejdź”

Nocne protesty odbywały się na terenie całej Białorusi. To efekt niezadowolenia białoruskiego narodu po ogłoszonych przez rząd wstępnych wyników wczorajszych wyborów prezydenckich. Dziś rano Centralna Komisja Wyborcza podała, że Aleksander Łukaszenko otrzymał 80,2 % głosów a jego główna konkurentka Swiatłana Cichanouska jedynie 9,9 %. Zgoła odmienne są niezależne sondaże, według których na Tichanowską głosowało aż 72,1% a na Łukaszenkę tylko 13,7%. Protesty i przemarsze odbywały się w Mińsku, ale również w innych białoruskich miastach, m.in. w Brześciu, Grodnie, Pińsku, Kobryniu, Homlu oraz Witebsku.

Protest w Brześciu.

https://www.youtube.com/watch?v=o1P60oeGZ08

W niedaleko od nas położonym Brześciu przeciwko protestującym użyto gazu. Ludzie mieli krzyczeć  „wstyd”, „hańba” do opuszczających lokal wyborczy członków komisji. W obwodzie brzeskim głosowało 91,97% uprawnionych do głosowania, taką informację podała CKW. W całym kraju frekwencja według komisji wyniosła 84,05%.

Duże kolejki do głosowania ustawiały się przed konsulatami w Polsce, w tym m.in. w Białej Podlaskiej. Nie wszystkim którzy chcieli zagłosować udało jednak oddać głos. „Mam 21 lat, chciałam pierwszy raz w życiu zagłosować i mi się nie udało – mówiła zapłakana Białorusinka, która chciała oddać swój głos w konsulacie w Białej Podlaskiej – czytamy w relacji na portalu TVN24.

Najtragiczniejszy przebieg miały jednak protesty w stolicy, gdzie dochodziło do masowych starć z milicją, która do tłumienia użyła gazu łzawiącego, armatek wodnych, granatów hukowych, pałek i gumowych kul. Uczestnicy protestu gromadzili się w różnych częściach miasta. Jak podaje Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, jeden z uczestników akcji protestacyjnej, zginął pod kołami dużego pojazdu milicyjnego. W mińskich szpitalach znalazło się natomiast kilkadziesiąt ofiar akcji. Prawnik organizacji Walancin Stefanowicz podał, że co najmniej 120 osób jest zatrzymanych, ale to są wstępne dane. Na całej Białorusi według obrońców praw człowieka jest ich, co najmniej 140. Od wczoraj na Białorusi są również duże problemy z działaniem Internetu, nie działa większość portali informacyjnych. Wszystkie informacje przekazywane są przez niezależne media, które mimo braku akredytacji ze strony białoruskich władz, relacjonują wydarzenia na Białorusi.

Z kolei Państwowy Komitet Śledczy Białorusi poinformował dziś, że wszczął sprawę karną dotyczącą masowych zamieszek i użycia przemocy wobec przedstawicieli władz. Szef komitetu Iwan Naskiewicz powiedział, że wielu z podejrzanych zostało już zatrzymanych. Według jego słów mieli być oni w stanie upojenia alkoholowego.

Przypomnijmy, że we wczorajszych wyborach prezydenckich na Białorusi udział wzięli urzędujący na tym stanowisku od ponad 25 lat Aleksander Łukaszenko, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu, była deputowana Hanna Kanapacka oraz lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.

 

źródła: onet.pl/ Nexta / TVN 24

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama