Cała dolina Krzny śmierdzi, ale prąd już jest i zdaje się, że wody Bugu (w istocie fala powodziowa na Wiśle) już zeszły i będzie opadało.
Z ciekawości i po odszkodowanie za zniszczenie łąk, poniosło mnie do gminy. Jest tam pracownik od ochrony środowiska i nawet ma jakieś papiery z wyższej instancji przesyłane. Wojewódzki UOŚrodowiska, pobrał próbki w Malowej Górze, Kijowcu i chyba w Nowosiółkach. Szczegółów brak.
Wylew wód na łąki, nastąpił po opadach w końcu lipca. Podwyższenie wody nastąpiło po zatrzymaniu wody w Bugu, falą powodziową Wisły. Normalny spływ wody w ilościach, zapewne już powrócił.
Dlaczego Krzna zaśmiardła?
Oficjalna wersja, pozaprotokolarna głosi, tak jak w jeziorze Glinki: woda schodzi z łąk i trawa gnije. Ja jest wioskowy człowiek, wiem, jak gnije trawa i na pewno nie tak.
Może będzie łatwiej, kiedy zastanowimy się, jak zmiana nastąpiła w śmierdzeniu, od poprzedniego, letniego wylewu Krzny? W Białej nie śmierdzi! Może zdarzył się cud, może mniej wody, albo czystsza.
To są pytania, które powinno sobie stawiać Ochrona Środowiska i stosowne komisje. Wody jest tyle samo, albo i więcej, czas krótszy, ale smród podobny.
Niedawno powstał stopień wodny w Czosnówce. To może być rozwiązanie zagadki, nie śmierdzenia Krzny w Bialej Podlaskiej. Da się ? Da się. Ale dlaczego odpowiednie instytucje nie ochroniły więcej: zastawki w Kijowcu, Malowej Górze i chyba jeszcze przed Neplami? Po prostu mieszkańcy i działkowcy w Białej stanowią dużą grupę i ich niezadowolenie, bardzo podkopuje bialską politykę. Dalej, za Czosnówką, mieszkają jacyś leśni autochtoni, którym i tak z filców śmierdzi i im wszystko jedno. Podludzie po prostu. Po za tym niepiśmienni. I tu ta wizyta w Gminie w gminnej jednostce ochrony środowiska. W zasadzie , to ja poinformowałem panią o tym, że smród pojawił się dość szybko po pierwszym wylewie. Podobnie jak kolorowe plamy.
Taki gminny pracownik to ma trudno, zrozumcie Czytelnicy pracownika samorządowego – ciężka dola. Takiego byłego marszałka spotkał ten los, szedł z tragarzami, bach – nieszczęście, praca na etacie. Trzeba by się wychylić, a jak? Przecież taka decyzja, mogłaby wyjść od wójta co najmniej, a nie samowola pracownika. Co może pracownik, opinie podbijać, kiedy trzeba. Sekretarz z TWARZĄ na mnie wyskoczył. Kiedy się zorientował, że do Gminy przychodzę tylko kiedy naprawdę muszę, złagodził ton i zagaił o pogodzie, koronaświrusie i takich tam. Nawrócił się człowiek. A niby gminny etatowiec, działacz, społecznik.
Pożartowaliśmy i do rzeczy:
Czy wojewódzka komisja, pobrała także próbki z rubieży zalewu? Tam ciągle stoi ta sama woda, która przypłynęła na początku. Bardzo by się mogli niektórzy zdziwić zawartością amfetaminy, hormonów antykoncepcyjnych o moczniku i innych nieczystościach komunalnych nie wspominając. Rzadkie substancje w ekosystemach łąkowych, choć tam bociany przebywają i żaby „sikają do wody”. Każde miasto ma swoją „mapę” hormonów, narkotyków, nieczystości, flory i fauny. Ma i Biała. I tutaj dochodzimy do następujących wniosków, teza:
1. po rozpoczęciu obfitych deszczów, oczyszczalnia w Białej zrzuciła co jej zalegało. Zapewne także bogatą wodę z instalacji deszczowych. Zresztą kto nad tym panuje, deszczówka wszak rozpuszcza ścieki – przecież to praktycznie, woda destylowana. Zalegające śmieci w mieście, oczywiście, czynią deszczówkę nader żyzną, szczególnie po tak długiej suszy. To ta woda rozlała się w pierwszym przyborze i stoi cały czas na łąkach, bo nie ma tam teraz zmian poziomów, zwłaszcza w dół;
2. Po zrzucie szamba bialskiego, zastawka w Czosnówce została przymknięta-podniesiona, by jedynie wypuszczać przypływającą z góry wodę
3. Cofka Bugu i w efekcie Krzny, została zatrzymana na zastawce w Czosnówce, nie wpuszczając z powrotem do Białej dobra, które z Białej zostało wypuszczone.
Samo urządzenie hydrotechniczne w Czosnówce, budowa, to nie przestępstwo, próg wodny, jakaś tam przeszkoda dla ryb. Jednak nie powinno przysporzyć problemów przedstawicielom służb Ochrony Środowiska, stwierdzenie, że to szambo z oczyszczalni śmierdzi na łąkach. Jest jeszcze policja, prokuratura. Kiedy jednak czytam te komunikaty i w policji podpisuje się pani (dwojga nazwisk), a w prokuraturze także dwojga nazwisk, to nie mam do tych instytucji pytań. Skoro rzecznik jest tam wbrew prawom marketingu. Nie naśmiewam się z nazwiska, proszę mi niczego nie insynuować. W Chełmie też Policja ma coś podobnego. To taki kabaretowy przerywnik.
Co do zrzutu ścieków do Krzny, to nie powinno stanowić problemu, złapanie odpowiedzialnego, ale. Ale to trzeba coś stwierdzić. Następnie pewne rzeczy złożyć w obraz całościowy i dopiero wsadzić dyrektora i może jakiegoś wójta, czy prezydenta – wszystko jedno – przecież wiedzą, lub powinni wiedzieć. Pech chciał, że jakieś osoby zaciekłe, kajakowanie sobie w tym szambie zrobiły, prawie nie śmierdziało.
Badanie wody pobierane w głównym nurcie wykaże „zwykłą” pozaklasowość wody w Krznie (są klasy 1., 2. i wody pozaklasowe, może jeszcze toksyczne, ale się na tym nie znam). Ściek był puszczany w dolinę kilkanaście dni temu, a teraz spływają już normalne wody. Nie są one na tyle obfite, by Krzna nie była pozaklasowa, ale po drodze są Łuków, Międzyrzec i Biała przecież.
Każde miasto z ambicjami i z niewydolną oczyszczalnią ścieków.
Sprawa znów znajdzie się pod dywanem, aż do następnego lata z cyrkulacją znad Morza Czarnego w czerwcu, lipcu, sierpniu. Sama zastawka, zarządzana przez Wody Polskie, to nie przestępstwo, jednak zarządzenie przepływem wody tak, by w Białej Nie śmierdziało, a dopiero za Białą, to ja nie wiem, czy ktoś nie powinien za to przysiąść i to nie obok Kaczyńskiego na ławeczce. To błoto, to bialskie dobro, nie dzielcie się z nami, trzymajcie dla swoich.
Mamy mało zbiorników wodnych i wód płynących, a jeszcze i te co są, są zasryw….. Gminy nie budują kanalizacji, albo jakieś problemy się piętrzą, a poza kolejnością podłączenie Parafii, urasta do rangi sporu politycznego. Na zakończenie podam numery działek w okolicach Białej, na które wywożone są nieczystości płynne. Wywożone są, ponieważ gminy nie budują przyłączy. Śmieci jakoś uregulowano i nawet niepłacący, będą mięli odebrane śmieci (wystawiajcie, nie wywoźcie do lasu). A siki wywozi się po krzakach, ponieważ cena z beczki do studzienki, jest wyższa, niż przez rurę.
Temat ten podnoszę na specjalne życzenie Ochrony Środowiska z Gminy, pani mnie bardzo nagabywała: kto wylewa ścieki do rzek. Odpowiadam – najwięcej oczyszczalnie i miasto, gminy są za ścieki odpowiedzialne. Szczególnie w sytuacji, że budują wodociąg, a kanalizacji, instalacji przydomowych zakazują nawet.
Te z beczki, powinny być zupełnie bezpłatne, tylko koszt wywozu, dla wywożącego, najlepiej finansowane z funduszu premii pracowników gminy – to miałoby sens i byłoby powiązane z realizowaniem zadań gmin. A tak zrzuty, gdzie się da. Oto numery działek szambowych panie Wójcie, panie Prezydencie. Wszystkie widoczne z satelity i widoczne jak zjeżdżone. To powinno trafiać do OCZYSZCZALNI nawet na koszt jednostek samorządowych.
Nie chciałbym, by było tak, że władze ukarzą, złapią, bo to nie jest wina ludzi, że takie są realia, a gmina nie podłącza kanalizacji, ani nie pozwala na przydomowe. Numery mi się nie pokazują akurat, ale: Kolonia Francuska, cukiereczek, Terebelska – zgroza, prawie w środku miasta; tereny przed Terebelą. Proszę dopisywać w komentarzach. Niech coś się zmieni. Droga do Relax-Cicibór znów zrobiona dłuższa – mają niektórzy uważanie. Jak to Gminy współpracują z niektórymi, a innym pokaże się wała.
materiał: list nadesłany przez czytelnika (dane do wiadomości Redakcji)
opracowanie: Leszek Niedaleki
Jedna odpowiedź
Za tzw.komuny, rzeki były cyklicznie czyszczone i pogłębiane. Dzisiaj,za to mamy na Krznie, jeden wielki syf. Rzeka zarośnięta, brzegi też zarośnięte, rzeki płytkie itd…