Pan Mieczysław (48 lat) i pani Joanna (43 lata) mieszkają w małym domu wraz z piątką dzieci (Agata – 20 lat, Kacper – 17 lat, Mateusz – 16 lat, Weronika – 13 lat, Rafał – 9 lat) oraz siostrzenicą pani Joanny – panią Sylwią (28 lat), wychowującą samotnie córeczkę Łucję (5lat). Skomplikowana sytuacja dotycząca własności tej nieruchomości ma swój finał – państwo Otożenkowie muszą się z niej wyprowadzić.
Muszą się wyprowadzić
– Miejsce, w którym przebywamy, jest własnością kilku osób z jednej rodziny, a działka, na której stoi to mieszkanie, jest własnością Agencji Rynku Rolnego. Nie mogliśmy go ani remontować, ani wykupić, ponieważ znalazł się bogatszy od nas człowiek i wykupuje (w drodze przetargu) to mieszkanie z działką, a my mamy je opuścić w najbliższym czasie – tłumaczy Mieczysław Otożenko. Mężczyzna opisuje panujące tam warunki jako „średnie” (brak łazienki, brak ogrzewania centralnego, a zamiast niego piece z cegły, które nie powinny już funkcjonować, dziury w podłogach i stare okna).
Nowy (stary) dom
Nowy właściciel pozwolił rodzinie mieszkać w nim przez rok czasu, do momentu aż uda się im znaleźć nowe lokum. Na terenie gminy, którą zamieszkują nie ma mieszkań socjalnych ani komunalnych. Brakuje mieszkań do wynajęcia. W związku z czym rozpoczęli oni adaptację i rozbudowę drewnianego domu w Dobryniu Dużym, należącego niegdyś do rodziny, którego są teraz właścicielami. W obecnej chwili potrzebują środków na wykończenie wnętrz i elewacji, bo prace remontowe i wykończeniowe nadal trwają. Niestety, niepełnosprawność syna i choroby w rodzinie bardzo utrudniły im funkcjonowanie i finansowanie tej inwestycji. – Jest dla mojej rodziny zbyt wysoką kwotą, byśmy mogli ją uzbierać w ciągu trzech miesięcy, a to wystarczyłoby na ukończenie remontu domu – mówi Mieczysław Otożenko. I dodaje: – Nawet jeśli nie uda nam się w czas ukończyć tego mieszkania do końca, to i tak będziemy musieli wejść i mieszkać w takich warunkach, jakie są teraz. Małżeństwo w remont budynku przeznaczyło swoje oszczędności – 60 tys. zł. Dom pomaga budować rodzina. – Od podstaw budujemy nasze mieszkanie wspólnie z całą rodzinie. Przy tej budowie pomaga mi mój rodzony brat – wykonujemy ją sami, bo nie stać nas a wynajęcie pracowników. Zaczęliśmy od fundamentów aż po dach, teraz robimy cały czas wnętrze mieszkania – relacjonuje pan Mieczysław.
Rodzina, dzieci – radości i troski
W rodzinie Otożenków tata zajmuje się niewielkim gospodarstwem rolnym i pracuje dorywczo, a mama prowadzi dom i opiekuje się synkiem z umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną. Pomaga im siostrzenica pani Joanny. Środki na życie pochodzą również z tytułu świadczeń rodzinnych, pomocy GOPS i z programu 500+. Dzieci małżeństwa zmagają się z chorobami – Kacper leczy się gastroenterologicznie (ma nadżerkę żołądka) i dermatologicznie (łuszczyca skóry), Mateusz jest pod stałą kontrolą nefrologa (leczy się z powodu choroby nerek – kamicy nerkowej i jest dowożony do kliniki w Białymstoku), a najmłodszy Rafał ma orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym i małogłowie. Ostatni z chłopców zmaga się z wieloma trudnościami szkolnymi dotyczącymi: pisania, czytania, liczenia, szybko męczy się podczas biegania czy ćwiczeń gimnastycznych. Jest pod stałą kontrolą Centrum Zdrowia Dziecka i poradnią okulistyczną – jego wzrok jest bardzo słaby. Czasami zdarzają mu się też trudności nawet przy samoobsłudze w toalecie i, co trzeba zaznaczyć, wymaga stałej rehabilitacji. Największym marzeniem całej rodziny Otożenków jest zamieszkanie w wyremontowanym domu, o którym opowiadają. Rozwiązałoby to przynajmniej część ich trosk. Małżeństwo ufa Panu Bogu i oddaje Mu codzienne trudności: – Bóg stawia na naszej drodze innych ludzi, którzy nam pomagają. Modlę się, aby dobry Bóg nam pobłogosławił i dał siły, bo bez tego nie mielibyśmy sił do pokonywania różnych codziennych problemów z którymi się borykamy – opowiada pani Joanna Otożenko.
Słowa wdzięczności
Pan Mieczysław i jego żona nie zostali pozostawieni sami sobie – pomoc zaoferowali m.in.: wójt Gminy Zalesie z pracownikami GOPS (zorganizowali pomoc finansową), brat pana Mieczysława (wziął pożyczkę na siebie, aby Otożenkowie zakupili blachodachówkę na pokrycie dachu, małżeństwo obecnie spłaca ten kredyt; pomógł im zakupić drzwi wejściowe; stale pomaga przy wykończeniu tego mieszkania), lekarz rodzinny Otożenków (pomógł im zakupić płyty OSB). Pomoc uzyskano też ze środków unijnych – posłużyła na zakup nowego pieca do ogrzewania centralnego.
Potrzebują wsparcia
Parterowy budynek, w którym zamieszka rodzina Otożenków jest rozbudowywany i nadbudowywany. Będzie miał użytkowe poddasze. Obecnie Otożenkom brakuje materiałów do wykończenia mieszkania: płyt OSB, płyt karton gips, płytek podłogowych, paneli podłogowych, drzwi pokojowych, okien, przełączników do światła, gniazdek, kinkietów, lustra, umywalki i wiele jeszcze innych rzeczy, których nie da się krótko opisać. Za pracę hydrauliczną, jakiej nie jest w stanie wykonać pan Mieczysław, trzeba zapłacić ok. 30 tysięcy zł. Podsumowując – potrzeba ok. 70 tys. zł, aby rodzina odetchnęła z ulgą i mogła zamieszkać „u siebie”. – Każda pomoc jest bardzo mile widziana, nie tylko ta finansowa, ale także materiały, których potrzebujemy. Za wszystko jesteśmy bardzo wdzięczni – mówi M. Otożenko.
Caritas Diecezji Siedleckiej otworzyła specjalne subkonto, na którym zbierane są środki na kontynuację bodowy i rozbudowy domu jednorodzinnego Państwa Otożenków. Każdy, kto zechce wesprzeć rodzinę, może przekazać 1% podatku (nr KRS 0000223111 z poniższym dopiskiem) lub wpłacić pieniądze na konto:
Caritas Diecezji Siedleckiej Bank Spółdzielczy O/Siedlce 21 9194 0007 0027 9318 2000 0260.
z dopiskiem: „45421 – Otożenko Mieczysław”.
materiał: Caritas Diecezji Siedleckiej
tekst: Anna Nowińska Biuro Prasowe Caritas Diecezji Siedleckiej
zdjęcia: Mieczysława Otożenki archiwum prywatne
opracowanie: Gwalbert Krzewicki
Jedna odpowiedź
XD