Małgorzata Mieńko Radio Biper: Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztuką?
Radosław Michalczuk: Tak jak każde dziecko w szkole, uczestniczyłem w zajęciach plastycznych, ale nie wyróżniałem się niczym spośród rówieśników. Natomiast pamiętam, jak pewnego razu w domu w wolny dzień postanowiłem przerysować ze zdjęcia biegnącego geparda. Zajęło mi to naprawdę dużo czasu, ale po kilku dniach można było zobaczyć nieprzeciętny szkic.
M.M: Dlaczego więc akurat rzeźba?
Radosław Michalczuk: Pewnego razu Rada Gminy Leśna Podlaska postanowiła wysłać jakiegoś mieszkańca z gminy na kurs malarsko – rzeźbiarski do Malowej Góry i akurat tak się stało, że tym mieszkańcem był mój ojciec. Po powrocie do domu pokazał mi, co udało mu się wyrzeźbić i stwierdziłem, że gdybym tylko miał dłuta, to też bym tak potrafił. I tak się zaczęła moja przygoda z rzeźbą, która trwa do dziś.
M.M: Ojciec był twoim nauczycielem, który wprowadził cię w techniki rzeźbienia?
Radosław Michalczuk: W zasadzie uczyłem się sam. Patrzyłem po prostu na wzór i starałem się rzeźbić tak, aby praca wyszła tak samo jak na zdjęciu. No i jak chyba wszyscy, którzy się czymś interesują podglądałem innych rzeźbiarzy w internecie.
M.M.: Pamiętasz swoją pierwszą rzeźbę? Co to było?
Radosław Michalczuk: Tak, bardzo dobrze pamiętam. Od dziecka interesowały mnie konie dlatego też postanowiłem wyrzeźbić konia z okładki mojej pierwszej końskiej książki.
M.M: Jak przygotowujesz drewno do pracy?
Radosław Michalczuk: Wszystko zależy od typu rzeźby, ponieważ na przykład do płaskorzeźb pień drewna należy pociąć na deski i wysuszyć, aby zapobiec pękaniu drewna już po wyrzeźbieniu.
M.M.: Jaki gatunek drewna zazwyczaj używasz do swoich prac?
Radosław Michalczuk: Wszystko zależy od tego, jakie jest przeznaczenie danej rzeźby. Jeśli chodzi o rzeźby, które mają być narażone na działanie warunków atmosferycznych to najlepiej sprawdzają się gatunki drewna twardego. Jeżeli chodzi o rzeźby do pomieszczeń to najczęściej rzeźbię w drewnie lipowym ze względu na jego miękkość i w rezultacie łatwiejszą pracę.
M.M.: Czy stosujesz jakieś konkretne techniki rzeźbiarskie?
Radosław Michalczuk: Nie mam konkretnie ulubionej techniki, każda jest przeze mnie ceniona.
M.M: Ile czasu zajmuje Ci wykonanie jednej rzeźby?
Radosław Michalczuk: To zależy oczywiście od wielkości rzeźby oraz ilości szczegółów, jakie muszę w niej wykonać. Im jest ich mniej tym rzeźbię szybciej.
M.M.: Jaka więc była do tej pory twoja największa rzeźba?
Radosław Michalczuk: Była to dębowa ławka przedstawiająca popiersie konia arabskiego i wieżyczkę stajni zegarowej ze słynnej Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. W sumie są to dwie rzeźby wysokie na 120 cm i w połączeniu z siedziskiem całość ma długość około 3,5 m.
M.M.: A może masz swoją ulubioną rzeźbę?
Radosław Michalczuk: Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo w każdą swoją rzeźbę wkładam serce, ale chyba najbardziej lubię św. Ritę.
M.M: Co jest źródłem twoich inspiracji i co zapewnia motywację do pracy nad kolejnymi rzeźbami?
Radosław Michalczuk: Otaczający mnie świat, przyroda i zwierzęta a także postaci religijne. Motywację zapewnia mi to, że rzeźbienie daje mi satysfakcję i to, że część ludzi mnie za to podziwia.
M.M.: Co szczególnie lubisz rzeźbić?
Radosław Michalczuk: Wszystko to co chcę, a nie muszę, bez presji czasu. To co wpadnie mi w oko i poczuję przysłowiowe natchnienie, potrzebę rzeźbienia.
M.M.: Pochwal się nad czym obecnie pracujesz.
Radosław Michalczuk: Obecnie pracuję nad bramą wjazdową i będzie to jak dotychczas moja największa rzeźba. Będzie składać się z dwóch skrzydeł o wymiarach 3 metry szerokości na 2 metry wysokości.
M.M.: Udzielasz się charytatywnie np. podczas ostatniego finału WOŚP w Leśnej Podlaskiej przekazałeś na licytację rzeźbione serduszko symbol 28. finału.
Radosław Michalczuk: Tak, odkąd nasza gmina zaczęła organizować od trzech lat finały WOŚP, przekazuję swoje rzeźby na licytację i czynnie w nich uczestniczę wspierając potrzebujących. W poprzednich finałach przekazałem jeszcze twarz dziada rzeźbioną w pniu, godło Polski i inne drobniejsze prace. Przekazałem także rzeźbę przedstawiającą żabę na koncert charytatywny dla Natalii Kowaluk w Łosickim Domu Kultury.
M.M.: Gdzie prezentujesz swoje prace?
Radosław Michalczuk: Najczęściej prezentuję ich fotografie na portalach społecznościowych, zwłaszcza na Facebooku na moim fanpage’u Radosław Michalczuk – rzeźbiarz, rzeźba w drewnie – wood carving. Poza tym robiłem wystawę z wernisażem w Dworze Droblin w czerwcu 2018 roku a także w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Białej Podlaskiej w ubiegłym roku.
M.M.: Gdzie można jeszcze obejrzeć twoje prace na żywo?
Radosław Michalczuk: Na żywo moje rzeźby można obejrzeć na przykład w Zamku Biskupim w Janowie Podlaskim czy w Dworze Droblin. Zapraszam także do kontaktu przez mój fanpage na Facebooku.
M.M.: Czy jeździsz na plenery rzeźbiarskie?
Radosław Michalczuk: Przynajmniej raz w roku staram się uczestniczyć w plenerach rzeźbiarskich. Pierwszy plener, w którym uczestniczyłem odbył się w 2015 roku w Woskowicach Górnych koło Wrocławia. W kolejnych latach uczestniczyłem w kolejnych edycjach wspomnianego pleneru oraz w Międzynarodowych Plenerach Rzeźbiarskich w Janikowie.
M.M.: Jaki jest główny powód dla którego w nich uczestniczysz?
Radosław Michalczuk: Lubię jeździć na plenery ze względu na przyjemną atmosferę w gronie doświadczonych rzeźbiarzy. Można tam zawsze się czegoś ciekawego dowiedzieć, podzielić się swoimi doświadczeniami oraz poznać wielu ciekawych rzeźbiarzy z całej Europy.
M.M.: Czy zdobyłeś na nich może jakieś nagrody?
Radosław Michalczuk: Tak, w 2016 roku na plenerze rzeźbiarskim w Woskowicach Górnych moja rzeźba przedstawiająca czaplę zajęła drugie miejsce, co było dużym wyróżnieniem, biorąc pod uwagę międzynarodowy zasięg konkursu oraz dużą konkurencję wśród zawodowych rzeźbiarzy.
M.M. Życzę więc kolejnych sukcesów i mnóstwa inspiracji na kolejne prace. Dziękuję za rozmowę.
Polecamy stronę rzeźbiarza na Facebooku >>> LINK <<<
materiał: kultura
wywiad: Małgorzata Mieńko
zdjęcia: Radosław Michalczuk