Widowisko było niczym gruziński stół, obficie zastawiony wieloma potrawami, zgodnie z kaukaską tradycją gościnności. Nie brak tam było muzyki instrumentalnej, upajającej jak gruzińskie wino. Ostry, dobrze przyprawiony szaszłyk z mięsa i warzyw – był jak taniec wojenny Chorumi, na który składają się kolejne fazy walki (zwiad, nadejście wroga, bitwa, świętowanie zwycięstwa). Kobiecą grację i zwinność, przypominającą krystalicznie czystą wodę z górskich potoków, można było podziwiać w tańcu Narnari. Pojawiały się i owoce, noszone na głowach przez ulicznych sprzedawców w tańcu miejskim Kintauri, wprost z ulic starego Tbilisi.
Wyrafinowane gusta pań zaspokoiła słodycz tańca Osuri, w którym mężczyźni tańczyli na palcach przed kobietami. Nie zabrakło też popisowego dania, a więc tańca z mieczami. Ów taniec, jeden z najbardziej archaicznych, o nazwie Parikaoba, to choreograficzne przedstawienie szermierczych pojedynków, tak zaciętych, że z mieczy i tarcz dosłownie sypią się skry.
Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii zdjęć.
materiał: Biała Podlaska miasto / kultura