Jeśli doda się do tego zmysłową interpretację, sznyt i wdzięk znanego aktora, to sukces gwarantowany. Stockinger w towarzystwie pianisty zaśpiewał wspaniałe piosenki : „Ta ostatnia niedziela”, „Ach śpij kochanie”, „Już nie zapomnisz mnie”, „Baby ach te baby”, „Nie kochać w taką noc” i kilkanaście innych. Jako doświadczony showman, nie ograniczał się do zgrabnych melodii. Niczym z rękawa sypał przedwojennymi dowcipami, zmieniał kapelusze i prowadził nieustanny dialog z rozbawioną widownią. Zapewne dlatego zgotowano mu gorącą owację na stojąco.
Tomasz Stockinger urodził się 65 lat temu w warszawskiej rodzinie artystycznej. Matka Barbara Barska śpiewała w zespole Siostry Triola, ojciec Andrzej Stockinger był aktorem. Rodzice nie pochwalali jego wyboru, a jednak ukończył studia aktorskie i od 41 lat cieszy się zasłużonym uznaniem miłośników jego talentu. Zagrał w kilkudziesięciu filmach. Rozgłos zapewnił mu nakręcony w 1983 r. film „Lata dwudzieste, lata trzydzieste” , w którym zagrał główną rolę Adama Derenia. Od ponad 20 lat gra doktora Lubicza w telenoweli „Klan”.
Stockinger dał się poznać jako aktor filmowy, teatralny i dubbingowy, prezenter telewizyjny, tancerz i śpiewak. Zwykle 5 razy w miesiącu jeździ po kraju z nastrojowymi recitalami, zapewniającymi mu rozgłos i ciepłe recenzje.
– Jestem wygłodniały kontaktu z publicznością, bo od ponad czterdzieści lat pracuje przed zimnym okiem kamery i nie mam możliwości obserwowania reakcji widzów. W teatrze, gdzie też dużo grywam, wszystko jest wcześniej starannie przygotowane i nie można niczego improwizować. Jedynie forma estradowa umożliwia mi interakcję z publicznością, z czego się cieszę. Rozbawiona publiczność to także świetna zabawa dla mnie – mówi o sobie śpiewający aktor. W Białej Podlaskiej wystąpił po raz drugi i podobnie, jak przed laty został bardzo ciepło przyjęty.
tekst: Istvan Grabowski
zdjęcia:autor
opracowanie: Gwalbert Krzewicki