Reklama

Reklama

Reklama video

Biała Podlaska: W świecie zakręconych dźwięków – koncert Ścierańskiego (galeria)

Miłą niespodziankę muzyczną sprawił fanom prezes Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego Jarosław Michaluk, zapraszając do Białej Podlaskiej wirtuoza gitary basowej Krzysztofa Sierańskiego. Była to jego czwarta wizyta w mieście nad Krzną, ale jakże różna od poprzednich.

Czynny od 47 lat muzyk uchodzi za ikonę jazzu. Choć naprawdę jego muzyka stanowi konglomerat funku, rytmów afrykańskich, rocka, salsy i bluesa. W klubie Verona zaproponował program z ostatnich lat i trzeba przyznać był on nad wyraz interesujący. Potwierdzały to gorące owacje po każdym utworze.

Od dziecka marzyłem o grze na gitarze i to marzenie spełniło mi się dosyć wcześnie. Miałem przyjemność spotkania na swej drodze wybitnie inspirujących muzyków. Wspomnę choćby: Zbigniewa Namysłowskiego, Tomasz Stańko, Krzesimira Dębskiego, Tomasza Szukalskiego, Wojciecha Karolaka, Marka Napiórkowskiego, Marka Bałatę i Bernarda Maseli. Pozwolili mi na eksperymenty dźwiękowe i odkrywanie zachwycających, momentami zaskakujących brzmień. To dzięki nim, moje pomysły brzmią nadal świeżo. Po blisko 50. latach grania uważam się za muzyka spełnionego. Uczestniczyłem w nagraniu ponad 140 płyt czołowych polskich wykonawców, a także projektów solowych. Szczególny sentyment czuję do krążków: „Direction” i „Night Lakes”. Ta ostatnia z 2014 r. ma dla mnie szczególne znaczenie, bo jest wypadkową zainteresowań muzycznych czterech dekad. Krytycy twierdzą, że moje koncerty są niepowtarzalne. Zapewne dlatego, że znaczna część repertuaru jest improwizowana. Wiem. jakie emocje chciałbym przekazać słuchaczom, lecz same dźwięki są często przypadkowe, zależne od wielu czynników, ot choćby: samopoczucia. atmosfery i reakcji widowni. Generalnie gram, co czuję w sercu. Dziś przywiozłem ze sobą sześć gitar. Każda ma inne brzmienie, inne możliwości barwowe i inaczej inspiruje muzyka. Staram się pokazać słuchaczom, co naprawdę można wydobyć z gitary – mówi Krzysztof Ścierański.

Dwugodzinny, pełen emocji koncert wypełniły utwory instrumentalne o charakterze ilustracyjnym, dowodzące sporej wyobraźni i wyjątkowej sprawności technicznej bohatera wieczoru. Największe wrażenie zrobił utwór „Dedykacja” z ostatniej solowej płyty „Night Lakes”, utrzymany w hendrixowskim klimacie pływającej gitary. Obecni w Veronie byli zgodni, że technika Ścierańskiego budzi podziw, a muzyka dostarcza odkrywcze brzmienia i zaskakujące pomysły. Słuchało się go z podziwem i przyjemnością. Słowa uznania należą się pomysłodawcy, który zaprasza do Białej Podlaskiej muzyków z najwyższej półki.

[foogallery id=”189883″]

tekst : Istvan Grabowski
zdjęcia opracowanie: Gwalbert Krzewicki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama