Reklama

Reklama

Reklama video

Wieści z Unii: O dezinformacji w sieci na Widoku

Czym jest dezinformacja? Jak rozpoznawać tak zwane fake newsy w Internecie? W jaki sposób możemy samodzielnie walczyć z fałszywymi informacjami, które są rozpowszechniane w sieci? Na te i inne pytania poszukiwali odpowiedzi zaproszeni prelegenci i uczestnicy debaty we wrocławskim Domu Europy zatytułowanej „Z Widokiem na dezinformację w sieci”.

We worek 3. grudnia w Domu Europy we Wrocławiu odbyło się spotkanie zatytułowane „Z Widokiem na dezinformację w sieci”. Przedstawicielstwo Regionalne Komisji Europejskiej oraz Biuro Parlamentu Europejskiego od wielu lat organizują publiczne debaty i wydarzenia, w trakcie których poruszane są kwestie związane z aktualną polityką Unii Europejskiej, a także sprawy istotne z punktu widzenia budowania świadomego i aktywnego społeczeństwa obywatelskiego. Tym razem zaproszeni goście rozmawiali o zjawisku, z którym niemal każdy z nas miał okazję się zetknąć – dezinformacji w Internecie, która jest narzędziem wykorzystywanym w celu destabilizacji i osłabianiu społeczeństw na całym świecie.

O dezinformacji w sieci na WidokuO dezinformacji w sieci na Widoku

Spotkanie otworzył Grzegorz Małyga, reprezentujący Biuro Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu – Dzisiejsza debata porusza bardzo ważny temat, którym jest dezinformacja w sieci. Porozmawiamy o kłamstwie i prawdzie, a także o faktach i mitach, które do nas trafiają. – powiedział witając przybyłych gości. Chcąc przytoczyć przykład dezinformacji posłużył się zaskakującym rekwizytem – bananem, który jak go określił – może jest owocem niepozornym, małym i zakrzywionym, ale dla wielu osób w Internacie staje się potężnym orężem do walki z Unią Europejską przy pomocy tzw. fake newsów. Dlatego warto rozmawiać o tym, czym jest dezinformacja.

O dezinformacji w sieci na WidokuO dezinformacji w sieci na Widoku

Uczestnicy już chwilę po otwarciu debaty mogli poznać przykłady tzw. fake newsów, czyli celowo zmanipulowanych i sfałszowanych informacji, które mają na celu wprowadzić adresata w błąd lub mają charakter opiniotwórczy. Filip Szarecki, koordynator Frontu Europejskiego i jeden z twórców inicjatywy Wojownicy Klawiatury zorganizował interaktywny quiz z publicznością, w trakcie którego uczestnicy debaty mogli sprawdzić czy potrafią rozpoznawać próby dezinformacji. Prezentowane przykłady dotyczyły bardzo różnych obszarów, a prowadzący quiz po każdym z nich pokazywał skąd pierwotnie pochodziło zdjęcie w danym artykule lub w jaki sposób zmanipulowano daną informację. Publiczność trafnie rozpoznała próbę dezinformacji w wiadomości o groźbie 15 lat pozbawiania wolności za rozbudowę sieci 5G w Izraelu, zależności między sprowadzeniem uchodźców, a wzrostem przestępczości na Słowacji, a także w kadrze pochodzącym z niemieckiego serialu telewizyjnego, który posłużył autorowi artykułu jako zdjęcie ilustrujące rzekome konflikty pomiędzy imigrantami a policją w Berlinie. Jednak publiczność w trakcie quizu dopiero po pewnym czasie zauważyła, że zdjęcie zamieszczone w artykule i ilustrujące protesty sędziów z 1 grudnia 2019 pochodzi z protestów z Korei Południowej, a nie sprzed Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie.

O dezinformacji w sieci na WidokuO dezinformacji w sieci na Widoku

Uwadze Filipa Szareckiego nie umknęły również banany, które jeszcze nie tak dawno były wykorzystywane jako element kampanii dezinformacyjnej wymierzonej przeciwko Unii Europejskiej. Jak udowadniał prowadzący – Nikt tym rozporządzeniem nie zamierzał bananów prostować, ani dodatkowo zakrzywiać. Unia Europejska na prośbę organizacji zrzeszających importerów tych owoców wprowadziła spójne, ujednolicone dla całej wspólnoty normy i standardy ich jakości, co w znacznym stopniu ułatwiło ich sprzedaż i obrót na terenie UE.

O dezinformacji w sieci na WidokuO dezinformacji w sieci na Widoku

Przykład ten pokazuje jak sprzyjające przedsiębiorcom rozporządzenie Komisji Europejskiej może zostać wykorzystane do wprowadzania opinii publicznej w błąd poprzez manipulacje i celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji. Monitorowaniem, analizą i przeciwdziałaniem właśnie takim zorganizowanym i koordynowanym kampaniom dezinformacyjnym zajmuje się zespół East StratCom Task Force w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, prowadzącego kampanię EUvsDisinfo. Członkini tego zespołu, dr Martyna Bildziukiewicz zaznaczyła, że w swojej pracy zajmuje się tylko tymi formami dezinformacji, które mają charakter intencjonalnych i stanowią formę zorganizowanej kampanii – Zajmuję się głównie działaniami dezinformacyjnymi, które pochodzą z Rosji. Mamy ogromny zasób dowodów i informacji dotyczących technik, narracji oraz tego w jaki sposób cała ta „maszyna” funkcjonuje. – podkreślała ekspertka.

O dezinformacji w sieci na WidokuO dezinformacji w sieci na Widoku

Według ustaleń zespołu StratCom celem działań dezinformacyjnych Federacji Rosyjskiej jest przede wszystkim osłabienie państw Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych poprzez pogłębianie wewnętrznych społecznych i politycznych podziałów, destabilizowanie sytuacji politycznej, manipulowanie opinii publicznej w celu prowokowaniu i eskalacji konfliktów i sporów w każdym obszarze życia społecznego. Dezinformacja pochodząca z Rosji ma charakter złożony – Oczywiście na drugim biegunie działań dezinformacyjnych jest dążenie do wzmocnienia polityki realizowanej przez władze Kremla, jednak najważniejszym celem tych kampanii jest silniejsze spolaryzowanie społeczeństw zachodnich, w tym Polski. – podkreśliła prelegentka.

Dr Martyna Bildziukiewicz opisując kolejne przykłady różnorodnych działań prowadzonych przez Federację Rosyjską zaznaczała, że skala i zasięg tych kampanii jest znacznie większy, niż jesteśmy w stanie zauważyć. Analityczka przedstawiła dane liczbowe, które ukazują jak istotna jest dezinformacja z punktu widzenia władz Federacji Rosyjskiej – w 2020 planują wydać 1,3 miliarda € na media sprzyjające obecnej polityce Kremla. Intensywność rozprzestrzeniania treści mających charakter dezinformacyjny zazwyczaj nasila się w okresie kampanii wyborczych prowadzonych w państwach UE i USA.

Według ekspertki Federacja Rosyjska posługuje się głównie kanałami takimi jak dostępny w ponad 30 językach portal SPUTNIK, a także dostępna w ponad stu krajach stacja telewizyjna i portal informacyjny Russia Today (RT). Jak zauważył Marcin Antosiewicz, moderator dyskusji i dziennikarz Newsweek Polska, portal SPUTNIK musiał się wycofać z Finlandii, ponieważ w tym kraju niemal 97% obywateli ufa informacjom podawanym przez fińskie państwowe stacje i portale informacyjne i jednocześnie bardzo niechętnie korzysta z portali powiązanych z Federacją Rosyjską.

O tym, jak wygląda cyberbezpieczeństwo i zwalczanie kampanii dezinformacyjnych w Polsce opowiadał Rafał Babraj, który jest starszym specjalistą w zespole Analiz Strategicznych i Wpływu Nowoczesnych Technologii w NASK Państwowym Instytucie Badawczym. Z badań przeprowadzonych przez jego zespół wynika, że 56% Polek i Polaków ufa treściom jakie znajdują w Internecie, przy czym tylko 30,5% ufa sondażom wyborczym. Natomiast 56% uczestników badania spotkało się z dezinformacją w sieci i potrafiło ją rozpoznać. Niestety, aż 37,1% z nas nigdy nie sprawdza, czy informacje, które czyta w sieci są wiarygodne, a co ciekawe tylko 4,5% badanych potrafiło odróżnić fakt od opinii. Jak podkreślał, jeżeli chcemy zgłosić zdarzenie, treść znalezioną w Internecie albo podejrzaną wiadomość email, która naszym zdaniem zagraża cyberbezpieczeństwu lub stanowi formę zorganizowanej kampanii dezinformacyjnej wymierzoną np. w wybory parlamentarne, powinniśmy niezwłocznie powiadomić NASK.

Najważniejszym projektem, który zaprezentował prelegent był otwarty w 2018 roku portal www.BezpieczneWybory.pl Skierowaliśmy go do czterech głównych grup odbiorców: obywateli, komitetów wyborczych, organizacji pozarządowych oraz mediów. Rady dla wyborców dotyczyły przede wszystkim ostrożności w przypadku kontaktu z podejrzanymi artykułami lub postami w mediach społecznościowych. Komitetom wyborczym doradzaliśmy jak zadbać o cyberbezpeiczeństwo ich komunikacji wewnętrznej i organizacji kampanii przed wyborami. Mediom i organizacjom pozarządowym udostępniliśmy bazę wiedzy inicjatyw i kampanii edukacyjnych. – opisywał prelegent. Rafał Babraj zachęcał także do zapoznania się z raportem na temat stanu cyberbezpieczeństwa w Polsce dostępnego na portalu Cyber Policy, który stanowi kompleksowe badanie świadomości obywateli, postępów wdrażania koncepcji „przemysłu 4.0” i gospodarki cyfrowej, a także inicjatyw legislacyjnych i strategicznych w Polsce oraz na różnych forach międzynarodowych (między innymi w UE, NATO i ONZ).

W trakcie wydarzenia publiczność również miała możliwość zadawania pytań zaproszonym prelegentom. Pierwsze pytanie dotyczyło najskuteczniejszych metod w walce z dezinformacją. Jak podkreślił Filip Szarecki najważniejsze jest nieustanne edukowanie i informowanie obywateli o tym jak rozpoznawać i ignorować intencyjne próby dezinformacji lub powielania znalezionych w Internecie fake newsów. Zaznaczył także, że to właśnie świadomi użytkownicy Internetu i odbiorcy przekazów medialnych, wyposażeni w odpowiednią wiedzę i narzędzia są najlepszą bronią w walce z dezinformacją. Dr Martyna Bildziukiewicz pytana o to, czy Komisja Europejska zamierza uruchomić portal informacyjny, który miałby aktywnie zwalczać rosyjskie kampanie dezinformacyjne, przyznała, że w najbliższym czasie takie działania nie są planowane, jednak przyznała, że na forum European Endowment For Democracy rozważano uruchomienie kanału publicystyczno-rozrywkowego.

Prelegentka była również pytana, czy jakiekolwiek państwo w Unii Europejskiej prowadzi szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną. – Zdecydowanie żaden kraj we wspólnocie nie prowadzi kampanii dezinformacyjnych, ponieważ jest to sprzeczne z naszymi europejskimi wartościami. Fundamentalna różnica między Unią Europejską a Federacją Rosyjską polega właśnie na wyznawanych wartościach oraz złożonym systemie wzajemnej kontroli, który uniemożliwia prowadzenie takich nieuczciwych kampanii w UE. – podkreślała ekspertka.

Kolejne pytanie publiczności dotyczyło praktycznych narzędzi rozpoznawania fake newsów. Filip Szarecki chcąc jak najlepiej wyposażyć uczestników wydarzenia w przydatne i praktyczne narzędzie pomagające sprawdzić gdzie pierwotnie umieszczono zdjęcie, co do którego możemy mieć wątpliwości, czy aby pewno jest ilustracją treści artykułu lub postu na portalu społecznościowym, który właśnie czytamy. W tym celu pokazał uczestnikom debaty przykładowy artykuł na temat awarii mającej niedawno miejsce w warszawskiej oczyszczalni ścieków „Czajka”, który zawierał zdjęcie satelitarne Żuław Wiślanych i znacznej ilości brunatnych osadów u wybrzeży ujścia Wisły. Dzięki opcji w wyszukiwarce internetowej „Search by image”/ „Wyszukaj obraz” prelegent z łatwością udowodnił, że zdjęcie wcale nie przedstawiało zanieczyszczeń trafiających do morza z oczyszczalni ścieków (jak głosił artykuł), a jedynie zdjęcie satelitarne ujścia rzeki w trakcie powodzi, podczas której większe niż zwykle masy iłów i osadów rzecznych zostały wypłukane i trafiły do Morza Bałtyckiego.

Ostatnie pytanie dotyczyło potencjalnego zagrożenia jakie może stanowić sztuczna inteligencja w kontekście powstawania nowych zaawansowanych form dezinformacji takich jak tzw. deep fake (sytuacja, w której nagranie audio lub film zawiera sfałszowaną treść, która jest niemożliwa do rozpoznania bez zastosowania zaawansowanych metod analizy komputerowej). Rafał Babraj zaznaczył, że zjawisko to jest bardzo niebezpieczne i stanowi nową formę zagrożenia – NATO przygotowało niedawno raport, w którym porównano tę formę dezinformacji do zagrożenia terrorystycznego o trudno przewidywalnych skutkach społecznych, ponieważ potencjalnie możemy stracić zaufanie do czegokolwiek co oglądamy w mediach i Internecie. Jednakże prelegenci podkreślili, że programy komputerowe, określane potocznie jako sztuczna inteligencja mogą być przydatne w analizowaniu i rozpoznawaniu działań dezinformacyjnych z jakimi mamy do czynienia w Internecie.

W czasie gdy będziemy dbać o edukację obywateli, także tych najmłodszych oraz zwiększać naszą świadomość na temat dezinformacji, starajmy się zamiast na ilość czytanych newsów, stawiać na jakość tych wiadomości, czytajmy zdecydowanie mniej, ale uważniej. – podsumowała i zaapelowała na koniec dr Martyna Bildziukiewicz.

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama