Film: Gmina Biała Podlaska: Sto lat Pana Kazimierza Kota!
Wśród gości pojawili się: wicewojewoda Robert Gmitruczuk, dyrektor filii Urzędu Wojewódzkiego w Białej Podlaskiej Małgorzata Bogusz, ks. dziekan Marian Daniluk, dyrektor KRUS Biała Podlaska Marek Uściński oraz wójt Białej Podlaskiej Wiesław Panasiuk z przedstawicielami Urzędu Gminy.
Pan Kazimierz! Wesoły człowiek! Dobry humor nie opuszcza naszego stulatka!
– Z tym stanem wojennym na początku lat osiemdziesiątych zeszłego wieku to przecież zażartowałem… – mówi skromnie jubilat. A o co chodzi? Otóż już w pierwszych zdaniach swobodnej rozmowy z Panem Kazimierzem nie obyło się bez żartu i dobrego humoru. – W stanie wojennym rozmawiałem z jednym takim ruskim, mówił, że ma sto pięćdziesiąt lat, że była taka rewolucja, że mu pięćdziesiąt dopisali, to mówię, że mi podczas stanu wojennego dopisali dwadzieścia! – mówi stulatek z Grabanowa.
– Już przed drugą wojną pracowałem w majątku w Hrudzie. Za okupacji chcieli mnie wywieźć do Niemiec. Pomógł wtedy właściciel majątku w Roskoszy. Wyrobił mi arbeitskarte, że pracuję w majątku tutejszym. Podczas jednej z łapanek na ulicach Białej Podlaskiej tylko dzięki tej karcie zostałem zwolniony. Kolegę niestety wywieźli. Pracowałem w Społem na Placu Rubina u Żyda. Następnie w wylęgarni kurcząt. Gdy przyszła władza ludowa budowano fermy. Zostałem kierownikiem jednej z nich. Pracowałem jako magazynier, zootechnik. Następnie pracowałem w księgowości. Pamiętam pierwsze traktory i kombajny które pojawiły się na tych polach. Pamiętam powroty polaków wywiezionych do Rosji i Kazachstanu. Teraz mieszkam w Grabanowie choć kiedyś była to Kozula. Pamiętam stała tu jeszcze przy drodze, zaraz za mostem na Klukówce karczma, dziś już tylko pozostały ślady fundamentów. Czytam wszystkie gazety. Lubie rozwiązywać krzyżówki. Opiekuje się mną teraz cała rodzina a szczególnie wnuczek. To on przywozi mi najnowsze gazety i krzyżówki. Nigdy w życiu nie paliłem. A od czasu do czasu wypiło się. Jem wszystko. Lubie skwarki i smalec. Lubię zjeść tłusto. Pamiętam członków swojej rodziny. Miałem dwóch synów i jedną córkę. Dziś są już wnuczki i prawnuczki. Chciałbym nadal żyć, i żyć długo. Świat jest piękny tylko ludzie są niedobrzy. Aby zdrowie było! – mówi nam Pan Kazimierz.
– Takie uroczystości nie zdarzają się codziennie. To wyjątkowy dzień i wyjątkowe wydarzenie dla całej naszej gminy. Mamy u nas stulatka. Oprócz szczerych gratulacji i życzeń dalszego życia w spokoju i zdrowiu, życzyliśmy naszemu jubilatowi kolejnych stu lat. To wydarzenie które koniecznie trzeba celebrować. Wiek starszy, szacunek, poważanie ale i zauważenie tak doniosłej rocznicy którą jedynie nieliczni mogą doświadczyć. Prezentem jaki pozostawiliśmy Panu Kazimierzowi i jego rodzinie to wyciąg z dokumentów Urzędu Stanu Cywilnego a jest to oryginalny akt urodzenia z 1919 roku. Wyjątkowe jest i to, że stulatek, pan Kazimierz urodził się w naszej gminie w Hrudzie i przez całe swoje życie, sto lat mieszkał na naszym terenie, dziś niedaleko przecież do Hruda z obecnie rodzinnego domu w Grabanowie. – zauważa wójt Wiesław Panasiuk.
[foogallery id=”171820″]
materiał: Radio Biper Biała Podlaska
tekst: Leszek Niedaleki
film: Biper TV
zdjęcia i opracowanie: Gwalbert Krzewicki