Reklama

Reklama

Reklama video

Rossosz: Ratujmy piekarnię!!

„W Delikatesach Centrum w Wisznicach pieczywo z Rossosza rozchodzi się w mgnieniu oka. Podobnie jest w sklepach w Rossoszu”. „To pieczywo naprawdę ma wzięcie!”. „Przecież ta piekarnia i pieczywo w niej wypiekane to nasza duma lokalna!”. „Nie można tak po prostu tego zlikwidować!”. W takim tonie mieszkańcy Rossosza piszą o swojej piekarni. Smak i walory zdrowotne naturalnego pieczywa plus kawał dobrej i chlubnej historii zarówno Rossosza jak i okolicy w którą wpisała się piekarnia może zostać zaprzepaszczona poprzez wymuszoną likwidację. Gminna Spółdzielnia w Rossoszu ma problemy. Potrzeba gotówki. Bez niej nie uda się zaspokoić wierzycieli i uratować piekarnię.

Jeżeli smakują Ci chleby, bułki i rogale z Piekarni w Rossoszu to koniecznie poprzyj stronę i wyraź swoje poparcie dla ratowania piekarni. https://www.facebook.com/piekarniarossosz/

Nigdzie w okolicy nie ma już piekarni, w której chleb jest wytwarzany bez żadnych polepszaczy, spulchniaczy ani konserwantów, a pieczywo z Rossosza to prawdziwy chleb na prawdziwym zakwasie, to niepowtarzalny smak i zapach chleba jaki pamiętamy od najmłodszych lat. Tego nie można zatracić i zlikwidować!

Gminna Spółdzielnia to wiele lat tradycji, to spuścizna po naszych przodkach, którzy tę spółdzielnię zakładali i rozwijali. To historia nierozerwalnie związana z Gminą Rossosz oraz z Batalionami Chłopskimi walczącymi na naszych terenach o wolność kolejnych pokoleń, dzieci i wnuków – czyli nas. Jesteśmy winni naszym przodkom to, że spółdzielnia działa i wciąż będzie działać, bo ona istnieje nie tylko dla samej siebie i dla pracowników ale i dla całej społeczności lokalnej. To codzienne „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.

Takie słowa można przeczytać na profilu założonym specjalnie w celach ratowania piekarni w Rossoszu. Problemy, i to od dłuższego czasu ma Gminna Spółdzielnia w Rossoszu. Nie bilansują się koszty i zyski. Spółdzielnia jedzie na stracie. Aby zaspokoić wierzycieli rozpoczął się proces likwidacji i sprzedaż majątku. Już sprzedano „sklep żelazny”.

Jeszcze w grudniu pod młotek pójdzie „Groszek” GS-u. Czy pozwoli to na uzyskanie środków ratujących sytuację? Prawdopodobnie tak. Tylko na jak długo? Zysk w spółdzielni przynosi jedynie piekarnia. Słynąca w okolicy ze wspaniałych, zdrowych wypieków na bazie wiekowych receptur i doświadczonej załogi. Mieszkańcy Rossosza skrzykują się aby wspólnie zapobiec likwidacji rossoskiej piekarni.

Temat piekarni poruszony został 20 grudnia 2018r. na sesji Rady Gminy Rossosz. Z przedstawionej przez wójta Kazimierza Wremkowicza sytuacji wynika, że właśnie koszty zarządzania, czyli koszty biurowe i pracowników w biurze, są powodem generowania największych strat. Tymczasem w bilansie straty widoczne są po stronie handlu detalicznego, czyli sklepów? Dlaczego sklepy są rozliczane razem a nie każdy z osobna? Co byłoby gdyby zmniejszyć koszty związane z Zarządem Spółdzielnią?

Dwa walne zebrania Gminnej Spółdzielni w Rossoszu miały miejsce w ostatnim czasie. Już na pierwszym zebraniu podjęto wstępną, intencyjną uchwałę o likwidacji. Na drugim walnym przypieczętowano sprawę. Uchwałę podtrzymano i wyznaczono likwidatorów – są to dwie osoby z Zarządu Gminnej Spółdzielni w Rossoszu. Już wcześniej podjęto uchwały o sprzedaży majątku rossoskiego GS-u. Sprzedano już tzw. sklep żelazny wraz z działką za 78 tys zł. Nowy nabywca zamierza kontynuować obecną działalność sklepu. Sklep „Groszek” w Rossoszu wraz z działką pod młotek pójdzie 28 grudnia. Cena wywoławcza to 504 tys zł (netto).

Po tej sprzedaży niewiele już GS Rossosz zostanie. Zostanie na pewno piekarnia. I tu pojawił się ruch społeczny mieszkańców Rossosza w celu ratowania zakładu piekarniczego. Sam Zarząd GS Rossosz skłania się do niepodejmowania na razie kroków idących w kierunku sprzedaży piekarni. Chce poczekać do rozstrzygnięć związanych z dużym przetargiem na „Groszek”.

Likwidacja Gminnej Spółdzielni w Rossoszu może trwać i dziesięć lat. Prowadzą ją bowiem osoby związane z GS-em. Jest to forma lepsza od upadłości. W tym przypadku na majątek spółdzielni wkroczyłby na zlecenie Sądu – syndyk. Celem byłaby wtedy szybka sprzedaż majątku a nie koniecznie troszczenie się o pracowników. Wniosek o likwidacji zabezpiecza GS w Rossoszu przed stanem upadłości. – mówi Kazimierz Weremkowicz, wójt Rossosza.

W tym momencie żaden z wierzycieli nie może już podać spółdzielni do Sądy w związku z wierzytelnościami. Najwięcej rossoski GS jest winny dostawcom. Sprzedaż sklepów poprzez przetargi ma na celu według Zarządu GS zdobycie środków na zaspokojenie roszczeń dostawców. Być może po rozliczeniu się z nimi plus wyjaśnienie sytuacji z wypłatami dla pracowników, spółdzielnia zdecyduje się na dalsze funkcjonowanie już jednak tylko na bazie piekarni.

Na koniec września br. bilans GS w Rossoszu wykazał kwotę 315 tys zł zobowiązań, majątek obrotowy wynosił 167 tys zł. Pierwsze dziewięć miesięcy 2018 roku okazało się być dla GS w Rossoszu miesiącami generującymi straty. Wyniosły one w tym okresie ok. 70 tys zł. Straty przynosił handel detaliczny. Zyski odnotowała działalność piekarni w Rossoszu. Dużym ciężarem finansowym dla GS są koszty zarządzania.

Ważny aspekt całości jest w tym, że Gmina Rossosz posiada 80 procent udziałów w Gminnej Spółdzielni. Jesteśmy więc głównym udziałowcem. W minionych latach Gmina pomagała Gminnej Spółdzielni. Za należny podatek od nieruchomości, który Spółdzielnia wpłacała do kasy Gminy, Gmina kupowała udziały w GS-ie. Tym sposobem kwota podatku wracała na konta Spółdzielni. Tym sposobem doszliśmy do 80 procent udziałów. Z tym, że to spółdzielnia a nie na przykład spółka. Prawo spółdzielcze mówi, że jeden udziałowiec ma jeden głos podczas zebrań walnych. Nie zależnie od ilości posiadanego udziału. Nie mieliśmy więc pomimo tak wysokiego zaangażowania udziałowego żadnego wpływu na podejmowane przez Zarząd decyzje. Udziałowców jest 41. Każdy dysponuje równorzędnym głosem. Nie możemy też w świetle obowiązującego obecnie prawa nadal wspomagać spółdzielnię jak w latach minionych. Tam gdzie jest działalność gospodarcza samorząd gminny nie powinien wkraczać z interwencją. – mówi wójt Weremkowicz.

Sama piekarnia mimo, że jako jedyna w wachlarzu działalności Gminnej Spółdzielni w Rossoszu przynosi zyski, również już wymaga dokapitalizowania, remontu i unowocześnienia. Zastrzeżenia co pewien czas zgłasza Sanepid z Białej Podlaskiej. Mimo, że na bieżąco zastrzeżenia te są załatwiane to
jednak nie da się w dłuższej perspektywie czasu nadal tak funkcjonować. Władze gminy zainteresowane są dalszym funkcjonowaniem piekarni. Optują za przejęciem i prowadzeniem jej przez samych pracowników.

Ratujmy Piekarnię w Rossoszu piekarnia sama w sobie jest rentowna i przynosi zysk.
https://www.facebook.com/piekarniarossosz/


materiał: Mateusz Majewski Radny Powiatu Biała Podlaska (Rossosz)
temat: Rossosz gmina / Gminna Spółdzielnia w Rossoszu / Piekarnia GS w Rossoszu
tekst: Leszek Niedaleki
zdjęcia: www.facebook.com/piekarniarossosz/
opracowanie: Gwalbert Krzewicki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

2 Responses

  1. Ludzie chyba mają problem z czytaniem ze zrozumieniem, nie jest nigdzie poruszony temat piekarni a zrobił się z tego temat godny dla TVN Uwagi, GS „sprzedaje” poszczególne „elementy”, o piekarni póki co nie ma mowy, sprzedaje bo musi a nie bo ma taki kaprys, może członkowie sami mają się zadłużyć? Po co powstała strona na Facebooku? Żeby wylać smutki i żale? Ok, każdy ma do tego prawo ale idąc takim ludzkim myśleniem, to jeśli psuje Ci się coś w lodówce to trzymasz to? Po co? Psuje się, wyrzucasz. Nie będzie naturalnego chleba? Upiecz sam, ludzie, trochę samodzielności

  2. Oby, przetrwała. To jedyny chleb który nafaje się do jedzenia. To zdanie nie tylko mieszkanców Rossosza i Wisznic.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama