Reklama

Reklama

Reklama video

Kraj: Policja i prokuratura zajmą się ludźmi, którzy złożyli podpisy pod listami PiS

Wirtualna Polska opisywała, że w kilku kluczowych powiatach PiS nie zdołało zarejestrować list wyborczych i najprawdopodobniej nie będzie miało w nich swoich przedstawicieli. Partii nie udało się zebrać wystarczającej liczby podpisów pod listami – miejskie komisje wyborcze stwierdzały, że podpisy są wadliwe, dlatego należy je odrzucić.

Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zapewniał w rozmowie z WP, że jego partia będzie odwoływać się od decyzji komisji i że jest „dobrej myśli”. Nie ukrywał, że problem istnieje i do takich sytuacji dochodzić nie powinno. Mówił o zlekceważeniu sprawy przez lokalnych działaczy PiS.

W piątek rano w programie Wirtualnej Polski „Tłit” szef sztabu PiS Tomasz Poręba nie kryl zdenerwowania: – To budzi duże rozczarowanie. Nie możemy sobie na to pozwolić, gramy o dużą stawkę. Bez pełnej mobilizacji trudno będzie o wynik. Żarty się skończyły. Jeśli ktoś uważa, że wybory są już wygrane, bo mamy takie a nie inne sondaże, i że możemy sobie odpuścić, bardzo mocno się zawiedzie.

Poręba stwierdził jednak, że „z tego, co wie, w Przemyślu już jest wszystko w porządku”. – Słuchałem tej wypowiedzi u państwa w programie. Byłem zdumiony, bo komisja wyborcza nie tylko odmówiła rejestracji list PiS, ale oddaliła wniesione przez PiS odwołanie – mówi WP poseł PO Marek Rząsa.

Jak opowiada z kolei poseł Kukiz’15 z Przemyśla Wojciech Bakun, dzień przed ogłoszeniem decyzji komisji wyborczej w siedzibie komisarza wyborczego doszło do dziwnej sytuacji. – U komisarza w czwartek wieczorem pojawiły się osoby, których podpisy na listach zakwalifikowane zostały jako wadliwe. Składały jakieś oświadczenia. To było kuriozalne, bo niby w jakim trybie te osoby się tam pojawiły? Kto ich poinformował o tym, że złożyły błędne podpisy, np. z wadą co do adresu zamieszkania? W jakim trybie i w jakim celu ich o tym poinformowano? Rozumiem, że ktoś musiał do niech zadzwonić i że nie wysyłano do nich pism, skoro te osoby pojawiły się dzień po ogłoszeniu decyzji o odmowie rejestracji list PiS – opowiada Wirtualnej Polsce wzburzony polityk. Jak mówi poseł Bakun, składał już wyjaśnienia na policji w tej sprawie. Z urzędu zajmie się nią prokuratura.


materiał: Wirtualna Polska
tekst zdjęcia: Wirtualna Polska
opracowanie: Gwalbert Krzewicki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama