„Prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego”, czyli art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, naruszyła Polska, przeprowadzając przymusowe ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał skargę złożoną przez dwie wdowy po ofiarach katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Nakazał polskiemu rządowi wypłacenie Ewie Solskiej i Małgorzacie Rybickiej po 16 tys. zł odszkodowania, ale nie pieniądze są tu kluczowe.
– Miałam nadzieję, że ETPCz przyzna nam rację, bo od początku byłyśmy przekonane, że to łamanie praw człowieka, w tym prawa do prywatności oraz prawa do skutecznego zaskarżenia decyzji prokuratury – mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Rybicka, wdowa po Arkadiuszu Aramie Rybickim.
– Mam poczucie, że sprawiedliwości stało się zadość. Z drugiej strony niestety nie udało się nam zablokować skutecznie decyzji o ekshumacji. Jednak mam satysfakcję, że nasza walka zakończyła się sukcesem. To znak, że państwo nie może wobec obywatela robić wszystkiego. Przyznano, że nasze prawa zostały złamane – dodaje.
Jednak rozmówczyni WP nie jest przekonana że to koniec ich walki. – Co prawda rząd może się jeszcze odwoływać od tego orzeczenia, natomiast w przyszłości to nasze działanie może da odwagę innym. Pokaże, że warto walczyć o swoje prawa i nie jest to skazane na przegraną. Po drugie to może będzie przestroga dla osób, które w przyszłości chciałyby podobne decyzje podejmować – mówi Małgorzata Rybicka.
– Przede wszystkim chciałabym, żeby osoby odpowiedzialne za tę decyzję zostały ukarane, bo naszym rodzinom stała się krzywda – zostaliśmy zmuszeni do ponownej żałoby, przeżywania tego wszystkiego, do ponownego pochówku, który był chyba jeszcze bardziej dramatyczny niż ten. Winna jest ta władza, to oczywiste – przekonuje Małgorzata Rybicka. Nie chce jednak wskazywać konkretnych osób, choć dodaje, że „to chyba oczywiste o kogo chodzi”.
materiał: Wirtualna Polska
tekst zdjęcia: Wirtualna Polska
opracowanie: Gwalbert Krzewicki