Za kradzież złotej bransolety odpowie 37-latek z Białej Podlaskiej. W jego przypadku prawdziwe okazało się przysłowie, że okazja czyni złodzieja. Mężczyzna ukradł biżuterię wykorzystując fakt montażu mebli w domu pokrzywdzonego. Wczoraj sprawca usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia którego przyznał się. Policjantom udało się odzyskać skradzione mienie.
Pod koniec października 2017 r. bialska komenda została powiadomiona przez mieszkańca Białej Podlaskiej, że z jego domu skradziono złotą bransoletę o wartości 3.000 złotych. Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Policjanci powiązali kradzież biżuterii z montażem mebli kuchennych w domu pokrzywdzonego przez dwóch pracowników jednej z bialskich firm, który zbiegł się w czasie ze zniknięciem bransolety. Co ciekawe pokrzywdzony rozmawiał z montażystami na ten temat, w reakcji na co oburzyli się oni podejrzeniami o kradzież i przerwali pracę przy składaniu mebli.
Okazało się, że trop był właściwy. Funkcjonariusze, przy wydatnej pomocy właściciela biżuterii, znaleźli ją w miejscowym lombardzie, gdzie została sprzedana. Policjanci odzyskali bransoletę i ustalili, że faktycznie sprzedał ją jeden z pracowników montujących meble u pokrzywdzonego. Przy okazji operacyjnym udało się ustalić, że spieniężając łup w lombardzie mężczyzna posłużył się zgłoszonym wcześniej jako skradziony dowodem osobistym.
Wczoraj funkcjonariusze dotarli do złodzieja. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia którego przyznał się. Skorzystał także z możliwości dobrowolnego poddania się karze uzgodnionej z prokuratorem.
materiał: Komenda Miejska Policji w Białej Podlaskiej
tekst: kom. Wojciech Lesiuk rzecznik KMP w Białej Podlaskiej