Granulat sojowy albo się toleruje albo omija szerokim łukiem w sklepie. Doceńmy jednak jego skład i popróbujmy kilka metod jego przygotowania, a już nigdy nie będzie bezbarwną breją.
Dla przypomnienia: nie zawiera on cholesterolu i ma niewiele tłuszczu w swoim składzie. To produkt w 100% bezglutenowy i roślinny. Nie znajdziemy ani grama soli. Za to ma moc białka, które charakteryzuje się idealnym wręcz aminokwasowym składem. Idealny zamiennik mięsa. Pokochają go nie tylko kotlety, spaghetti, gołąbki czy faszerowane warzywa. Zazwyczaj zaczynamy od zalania wrzątkiem granulatu i po kilku minutach w kąpieli z ziołami i przyprawami staje się on zwartą masą. Ja zaczęłam od podprażenia go na suchej patelni i dopiero później dodałam go do pozostałych składników. Wydaje mi się, że w ten sposób pobiera on więcej smaków z zewnątrz i staje się przez to tym samym bardziej wyrazisty.
Składniki (na około 13 sztuk tych większych):
– 2 opakowania granulatu sojowego
– 1 duża drobno posiekana cebula podduszona na oleju wraz z dwoma ząbkami czosnku przyciśniętymi przez praskę
– 1 ½ szklanki bulionu warzywnego
– ½ szklanki płatków owsianych (idealne będą górskie) i taka sama ilość innych zbożowych, np. orkiszowych – bułka tarta do wyrobienia masy
– olej rzepakowy – zamiennik 3 jajek: 1 jajko to 1 spora łyżka zmielonego siemienia lnianego wymieszanego z 3 łyżkami gorącej wody
– przyprawy i dodatki: po 1 łyżeczce soli, świeżo zmielonego czarnego pieprzu, słodkiej papryki, opcjonalnie dla kulinarnych smakoszy niecała płaska łyżeczka asafetydy (to żółty proszek o bardzo intensywnym cebulowym aromacie (po dodaniu w obróbce termicznej uzyska nieco subtelny aromat), pęczek szczypiorku drobno posiekanego
– do panierowania: około ½ – 1 szklanka bułki tartej
Kotlety Wykonanie: podsmażony granulat zalewamy gorącym bulionem i gotujemy dosłownie przez minutę. Dodajemy płatki i jeszcze przez chwilę mieszając, trzymamy na palniku. Odcedzamy na sitku (nie pozbywając się płynu, może jeszcze nam się przydać) i odstawiamy do lekkiego przestygnięcia. Dodajemy jeszcze do ciepłej masy stopniowo bułkę tartą, przyprawy, cebulę wraz z czosnkiem oraz jajka (lub ich zamiennik). Mieszamy. Aby masę lekko rozrzedzić, dolewamy odrobinę pozostałego płynu. Masa powinna być dosyć zwarta, a jednocześnie wilgotna. Mamy wpływ na jej strukturę, dodając albo płyn albo bułkę tartą. Formujemy kotlety (zawsze sprawdzają się w tym lekko wilgotne dłonie) w dowolne kształty i wielkość. Przed smażeniem obtaczamy kotlety w bułce tartej. Smażymy je na rozgrzanym oleju z obydwu stron, aż uzyskają złoto-brązowy kolor. Odsączamy na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszcz.
Więcej inspiracji i przepisów na stronie: www.gosiatolubi.wordpress.com.
materiał: Pasjonujące Smaki
tekst: Małgorzata Tymoszuk