O krok od tragedii było 16 czerwca w Rakowiskach w gm. Biała Podlaska. Po godzinie 17:00 wybuchł pożar w garażu przy ul. Wspólnej. Dobrze, że w domu byli domownicy. Dobrze, że smugę dymu zauważyli mieszkańcy okolicznych posesji. Umożliwiło to szybkie ogłoszenie alarmu i przystąpienie do akcji ratunkowej. Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej udało się wspólnymi siłami mieszkańców wydostać z płonącego garażu mężczyznę. Tylko to uratowało mu życie.
– Z daleka wszystko wyglądało niegroźnie. Poważne problemy pojawiły się już na miejscu. – mówi nam Dariusz Plażuk, mieszkaniec Rakowisk, zawodowo pracujący w bialskiej Straży Miejskiej.
– Dym zauważyć było można już z ulicy, kilka domów dalej. Był stanowczo za duży i za ciemny jak na coś, co można by uznać za niegroźne i kontrolowane palenisko, których przecież dużo w zabudowie zagrodowej. Należało to sprawdzić. I dobrze zrobiliśmy. – opowiada dalej Plażuk.
Wspólnie z sąsiadami podbiegli do opisywanej posesji. To, co ujrzeli spowodowało podjęcie szybkiej akcji.
Dym wydostawał się z garażu. Garaż zamknięty od środka. Wejść do niego w żaden sposób się nie dało. Samozapłon?
Groźnie zrobiło się w momencie, gdy jedna z mieszkanek posesji poinformowała, że w garażu być może znajduje się starszy mężczyzna. Senior mieszkającego tu rodu. Do garażu należało się dostać – czym prędzej tym lepiej.
Dobrze, że sąsiednie pomieszczenie miało połączenie z zamkniętym garażem. O przejściu ratownicy dowiedzieli się w odpowiednim momencie. Było zastawione już szafkami i garażowymi akcesoriami. Przydało się. To tędy udało się uratować życie człowieka.
– Gdy tylko mieszkańcy posesji powiedzieli nam o przejściu z sąsiedniego pomieszczenia do płonącego garażu, należało jak najszybciej się tam dostać. W takim momencie w ludziach pojawiają się siły, o jakie sami siebie nie podejrzewamy. Te zastawiające przejście meble w mgnieniu oka zostały usunięte. Wywarzyliśmy drzwi. Była to jedyna droga ratunku. – opisuje wydarzenia Dariusz Plażuk.
W ratowników uderzył czarny, drażniący dym. W garażu nic nie było widać. Zadymienie było totalne. Rozpoczęły się nawoływania. Jeśli ktoś w garażu rzeczywiście jest – to niech kieruje się w stronę światła. Podziałało. Z wnętrza odezwał się głos mężczyzny. A już po kolejnych paru chwilach udzielający pierwszej pomocy mieszkańcy Rakowisk ujrzeli czołgającego się ku wyważonym drzwiom starszego mężczyznę. To wystarczyło, aby móc nieszczęśnika wyciągnąć z objęć ognia i dymu.
Tego samego dnia, poszkodowany mieszkaniec Rakowisk, przewieziony został do specjalistycznego szpitala w Łomży. Poszkodowany mieszkaniec Rakowisk ma ciężkie oparzenia obejmujące ponad połowę powierzchni ciała.
Szybkie działanie mieszkańców i mieszkańców posesji pozwoliły na uratowanie życia mężczyzny.
materiał: Radiobiper Biała Podlaska
temat: Biała Podlaska gmina / Rakowiska
zdjęcia, tekst i opracowanie: Leszek Niedaleki