Biała Podlaska i okolice otaczały przed wiekami prastare puszcze i bory, których ślady można jeszcze i dziś spotkać bez trudu. Prócz tych resztek dawnych puszcz, są również piękne lasy, które dla mieszkańca regionu są właściwie na wyciągnięcie ręki. Na grzyby, na wycieczkę przyrodniczą, na spacer – można wyruszyć z Białej w każdą stronę świata i spotkać las. 10 km na północny wschód od miasta, rośnie piękny Las Kijowiec, który prócz wartości przyrodniczo – krajobrazowych skrywa również wiele ciekawych tajemnic. Dziś o jednej z nich, świętych dębach w podmokłym uroczysku.
Święte dęby, to dwa pomniki przyrody, podlegające ochronie od 1988 r. Miejsce, gdzie drzewa rosną przypomina pradawne uroczysko. Niewielka wyniosłość, wysepka z prastarymi drzewami, otoczona przez bagna. Oba dęby rosną w niedalekiej odległości od siebie.
Wymiary dębów: pierwszy – obwód 315 cm wys. 28 m, drugi – obwód 348 cm wys. 28 m. Obecnie dęby ogrodzone są płotkami, dodatkowo w 2016 postawiono obok nich tablicę informacyjną – „Święte dęby”.
„Święte dęby” to nazwa nieprzypadkowa, uroczysko bowiem, związane jest z pewną opowieścią przekazywaną ustnie z pokolenia na pokolenie. Podanie mówi, że w czasie prześladowań Podlaskich Unitów przez carskie władze w kwietniu 1876 roku miało miejsce pewne zdarzenie, kiedy to kobiety z miejscowej parafii Hrud, przez okres sześciu tygodni chroniły swoje dzieci w tym uroczysku, aby zapobiec przymusowemu ochrzczeniu ich w obrządku prawosławnym. Wydarzenie te opisał Władysław St. Reymont w książce „Z Ziemi Chełmskiej” tymi słowami:
(…) w początkach kwietnia, któregoś dnia na samem świtaniu, zahuczał nagle dzwon na trwogę, i rozniosły się złowrogie krzyki:
— Wojsko idzie! Ratuj dzieci, kto w Boga wierzy!
…Wojsko zajęło wieś, i wyszedł rozkaz, aby wszystkie kobiety z dziećmi zebrały się pod cerkwią. Naturalnie nie zjawiła się ani jedna; były już w bezpiecznem schronieniu.
…Dopiero po śladach zrozumiano, gdzie się schroniły; otoczyli więc las patrolami, przecięto komunikacyę ze wsią i srogo pilnowano, żeby nikt nie wynosił im żywności.
…Przeszedł szósty tydzień — nie powróciły! Wreszcie i wojsko miało już dosyć tego oczekiwania i wymaszerowało z Hrud.
Wtedy cała wieś, jak jeden człowiek, rzuciła się na przełaj do lasów, a jeszcze nie dobiegli, gdy z mrocznych głębin zaczęły się pokazywać jakieś mary; szły zgarbione, o kijach, prawie nagie, wynędzniałe, rozkudlone, sczerniałe, podobne do szkieletów, ale radosne, jak słońce, jak wiosna, tryumfujące, i, jak samo życie, niezwyciężone!…
Zwalczyły głód, strach, opuszczenie, zimno i choroby; zwalczyły samą śmierć, ocaliły dzieci, i oto wracały te wielkie, te bohaterskie, te święte dusze w domowe progi, do codziennego trudu i do codziennej walki”.
Miejsce to idealnie nadawało się do ukrycia. Niedostępne, otoczone przez bagna, jednak trudno sobie wyobrazić życie tu przez 6 tygodni z małymi dziećmi w całkowitym odosobnieniu, bez schronienia i jedzenia. Historia wręcz nieprawdopodobna, dobitnie potwierdzająca siłę wiary miejscowych Unitów.
Święte Dęby znajdują się w Leśnictwie Szadek w oddz. leśnym nr 159. Stosunkowo nietrudno tam dotrzeć (tylko pieszo lub rowerem), choć trzeba uważać z uwagi na podmokły teren w okresie wiosennym oraz po obfitych opadach deszczu. Najlepiej kierować się z głównej leśnej drogi w dróżkę wzdłuż niewielkiego strumienia, która doprowadzi nas do samego uroczyska, załączam dla ułatwienia mapkę z zaznaczonym miejscem uroczyska.
[foogallery id=”22414″]
materiał: Osobliwości Południowego Podlasia
zdjęcia: Jakub(OvO)Sowa