Reklama

Reklama

Reklama video

Drelów: Euforia poszukiwaczy skarbów w Witorożu. Złoty pociąg? Nie! Bezcenny pounicki dzwon!! (galeria)

Cztery hektary ziemi do przeszukania. Prawie trzydziestu poszukiwaczy. W użyciu kilkadziesiąt wykrywaczy metali zdolnych wyczuć żelazo i jego stopy na głębokość do półtora metra i głębiej, jeśli tylko echo odbite od przedmiotu zakopanego w ziemi jest wystarczająco silne. W pobliżu kościoła i dzwonnicy w Witorożu od rana w poniedziałek 3 kwietnia słychać było charakterystyczne dźwięki wydawane przez specjalistyczne urządzenia. Rozpoczęło się poszukiwanie skarbów!!! Dziś opis i fotorelacja a już niebawem FILM!!

Kilkusetkilogramowy dzwon z najlepszych stopów taki sprzęt wykryje bez problemu. Niestety mimo zapału organizatorów i poświęcenia się poszukiwaczy tego największego skarbu – pounickiego dzwonu – nie odkryto. Znaleziono jednak ogromne ilości monet, te najstarsze liczące sobie nawet ok. 400 i więcej lat. Fragmenty dawnego ołtarza, pozłacanego dachu świątyni, drobne naczynia wykonane ze stopów.

Zapał nie opada. Wójt Drelowa Piotr Kazimierski zapowiada, że podobne akcje zostaną przeprowadzone w innych miejscach w gminie. Czeka na takie przeszukanie Horodek, Drelów, Szóstka miejsca, z którymi wiążą się lokalne opowieści i niesamowite historie. Prawda jest bowiem taka, że ziemia drelowska, zresztą, cały Powiat Bialski kryje w sobie jeszcze nie jedną tajemnicę i nie jeden skarb.

Mariusz Filipiuk, starosta bialski:
Dla Powiatu Bialskiego jest to wielki zaszczyt, że w dniu dzisiejszym grupa archeologów zainteresowanych odnalezieniem dzwonów może się spotkać pod kościołem w Witorożu z dużą nadzieją, że te dzwony zostaną odnalezione. Zapisze się ten dzień pięknie i w historii Parafii Witoroż w Gminie Drelów i całego Powiatu Bialskiego. Znamy już podobne działania, które po jakimś okresie czasu wpływały bardzo pozytywnie jako impuls rozwojowy dla takich terenów. Wzmacniało to przekaz takich miejsc jako miejsca kultu religijnego. To również możliwy impuls dla turystyki, aby odwiedzali Witoroż mieszkańcy całej Polski.

Piotr Kazimierski, wójt Drelowa:
Liczymy na to, że ten dzwon w końcu odnajdziemy. Zresztą nie byłoby nas tu dziś tylu, gdyby nie wielkie prawdopodobieństwo znalezienia pamiątek po unitach. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęło się bowiem od przypadkowego znalezienia dzwonu prawosławnego. Zaczęliśmy dopytywać mieszkańców i historyków zajmujących się tym terenem i coraz bardziej prawdopodobne okazywało się, że gdzieś tu, pod naszymi stopami ukryte mogą być też dzwony pounickie. Bardzo zależy nam na ich odnalezieniu. Cieszyć się będziemy też, jeśli odnajdziemy pamiątki, militaria czy stanowiska archeologiczne. Podziękowania należą się strażakom ochotnikom z OSP Witoroż, zadeklarowali dziś swoją pomoc i to oni przejmują na siebie te najcięższe prace związane z odkryciem ziemi, odkopaniem i dokopaniem się do znalezisk. Udziela się nam euforia poszukiwaczy skarbów. Myślę, że takie pikniki archeologiczne w poszukiwaniu pamiątek po naszych przodkach będziemy kontynuować. Czeka Horodek, czekają okolice kościoła w Szóstce. Liczymy także na wskazówki historyków i naszych mieszkańców. Dziękuję tym wszystkim wolontariuszom, poszukiwaczom, którzy do Witoroża na te wykopki zjechali. Dla samorządu wynajęcie specjalistycznej firmy byłoby zbyt drogie a zapewne i kontrowersyjne. W tym momencie został wypracowany kompromis: fajna akcja – promocja samorządu – poszukiwanie pamiątek.

Mieczysław Bienia, kierownik archeologii Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej:
Wydarzenie dzisiejsze to gratka dla miłośników archeologii. Myślę, że znajdziemy tu dziś nie tylko pozostałości unickie, ale może też zabytki archeologiczne. To też ważne dla mieszkańców Witoroża. Odkrycie czegoś, co najprawdopodobniej zostało zdeponowane tutaj przez ich przodków prawie 150 lat temu będzie niewątpliwie wielkim odkryciem. Szczególnie, że wiemy, że w okresie międzywojennym było prowadzone tu próby odnalezienia tych ukrytych dzwonów. Dziś poszukiwania prowadzą ludzie z Koła Naukowego Fibula funkcjonującego od roku przy Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. Wartość takiego znaleziska, gdybyśmy odnaleźli dzwon, to nieopisana wartość historyczna dla tego terenu.

Bogdan Wetoszka, archeolog:
Już po piętnastu minutach poszukiwań w moim ręku pojawiły się pierwsze znaleziska. Spodziewaliśmy się ich. To znaleziska monet. W tym momencie przekrój czasowy od XVI do XIX wieku. Różne systemy monetarne. Mamy już szeląg koronny polski Jana Kazimierza, mamy polski grosz Stanisława Augusta Poniatowskiego z 1768 roku. Znaleziono też krajcar austryjacki z 1782 prawdopodobnie roku, to czasy zaborów jeszcze przed wojnami napoleońskimi. Odkryto też dienieszkę rosyjską, półkopiejkę z 1853 roku. Spodziewamy się oczywiście znaleźć poszukiwane dzwony. Będziemy też wielce zadowoleni, jeśli znajdziemy materiały, które dadzą nam informację na temat osadnictwa na tym terenie, bogactwa tego osadnictwa, jak i zakresu kultowego i wiary ówczesnych ludzi tu mieszkających – medaliki, krzyżyki.

Ksiądz Jerzy Olędzki, proboszcz parafii Witoroż:
Zaczęło się od dnia 22 listopada ubiegłego roku, młody człowiek, poszukujący skarbów przychodzi do mnie i mówi, że znalazł na łące pięknie zachowany dzwon. Dało się odczytać datę na płaszczu dzwonu – rok 1898 god – wskazywało to na wschodnie pochodzenie. Wzbudziło to wielkie zainteresowanie, odżyły nadzieje na odkrycie dawnych dzwonów, które prawdopodobnie zostały gdzieś tu ukryte przez mieszkańców z obawy przed rabunkiem przez zaborców. Który z zaborców miał na nie chrapkę trudno powiedzieć, przeciągnęły tędy wojska wszystkich państw i w jedną i drugą stronę. To było bardzo newralgiczne miejsce. A z takiego dzwonu można było przetopić metal na armaty na amunicję. Wykonane były bowiem z bardzo cennego materiału – stopu. Mieszkańcy mówią, że leży tu gdzieś w ziemi dzwon i skrzynia pełna liturgicznych przedmiotów.

Parafia w Witorożu to zabytkowy drewniany kościół wraz z zabytkową dzwonnicą. Znajduje się tu jeden dzwon, dużo młodszy od tych ukrytych gdzieś głęboko w ziemi w latach 1870 – 1880. Mimo to, i ten dzwon nie jest już młody ma ok. 120 – 130 lat. Te starsze dzwony, nadal ukryte w ziemi były już poszukiwane w latach międzywojennych. Za poszukiwania te zabrał się ówczesny proboszcz z dość prężnie działającą radą parafialną. Wtedy się jednak nie udało. Dzwon prawosławny znaleziony zupełnie przypadkiem pod koniec 2016 roku znajduje się obecnie w konserwacji. Gdzie znajdzie się później jeszcze nie wiadomo. Być może wróci na swoje byłe miejsce na dzwonnicę w Witorożu i stanie się nie tylko atrybutem wiary, ale i magnesem przyciągającym turystów.

A dzwony pounickie? No cóż, tym razem nie udało się ich odnaleźć. Przeszukano okolice kościoła, plebanii, przyległe podwórka, łąki i pola. Mieszkańcy mówią, że ukryty został pod samą drewnianą dzwonnicą. Może to i prawda. Biorąc pod uwagę ówczesne możliwości techniczne, pośpiech, w jakim ukrywano dzwon, wagę i rozmiar, jaki posiadał może się okazać, że najprostrze okazało się wykopanie dołu tuż pod dzwonnicą a dzwon po prostu spuszczono w to miejsce następnie je zasypując. Jak było naprawdę być może dowiemy się już niebawem odnajdując śpiący gdzieś pod naszymi stopami w Witorożu dzwon.

[foogallery id=”20429″]

 

materiał: Radiobiper Międzyrzec Podlaski
temat: Drelów gmina / Parafia w Witorożu
zdjęcia: Małgorzata Mieńko
tekst i opracowanie: Leszek Niedaleki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi:

Udostępnij
Wyślij tweeta
Wyślij e-mailem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czytaj więcej o:

Reklama

Reklama

Zobacz więcej z tych samych kategorii

Reklama